Zgodnie z akcją odświeżania starych wątków / zakładania nowych, odkopuję (choć wcale nie aż tak bardzo znów) ten topic.
Nie będzie to raczej historia porywająca, ale trzeba jakoś ożywiać forum
![;)](http://u2forums.com/public/style_emoticons/default/wink.gif)
Trening. Kolejne zadanie pt."1500 kraul", które dla większości jest nudne jak flaki z olejem. Nie dla mnie. Zgodnie z zasadą mojej nauczycielki od j.polskiego z liceum, że "człowiek inteligentny nigdy się nie nudzi" (ha, czasem trzeba sobie powlewać
![:P](http://u2forums.com/public/style_emoticons/default/tongue.gif)
), zawsze potrafiłem sobie znaleźć zajęcie na takie zadania. Któregoś dnia wpadłem na pomysł żeby sobie pośpiewać. Wiecie, 1500m=60 basenów= 18-20min pływania bez przerwy, coś robić trzeba, a tego dnia miałem dużą ochotę pośpiewać.
Do czego potrafi doprowadzić u2. Wkręciłem się w to śpiewanie do tego stopnia, że oczywiście przepłynąłem jakieś 200m więcej, przez co do ściany dopłynąłem ostatni. Kiedy wynurzyłem się z wody, wszyscy stali cicho i patrzyli się na mnie, jak na idiotę. Co się okazało. Oprócz tego, że byli wkurzeni, że zapieprzałem i że przepłynąłem dużo za dużo, to słyszeli wszystko co pod wodą śpiewałem. Później tylko bawili się w 'jaka to melodia' ;]
Ot taka pierwsza, bardzo dobra lekcja z tematu: "rozchodzenie się dźwięku w wodzie"
Oprócz tego, wszelkie stukania, poruszania się, czasem wykrzyknięcia w autobusie razem z Boniem, jak u wszystkich - standard
![:)](http://u2forums.com/public/style_emoticons/default/smile.gif)
Natomiast nieprzeciętnie rozbawiła mnie historia Anji.S z 6 strony tematu