Pearl Jam
#281
Napisano 14 września 2009 - 01:05
#282
Napisano 18 września 2009 - 17:28
Przyznaję, nigdy nie byłem wielkim fanem PJ. Oczywiście album Ten to pozycja obowiązkowa dla fanów nie tylko grunge, ale także każdego szanującego się fana rocka. Ale nie o tym jakże świetnym albumie mowa.
Produkcja jak wspomniał św. Wit naprawdę "wysterylizowana" była raczej celowym zabiegiem. (Początkowo myślałem, ze to nie głos Veddera !) Niby szorowanie po gitarach, ostry rock, Eddie drze koparę, (coś ala Foo Fighters) ale do mnie to jakoś nie przemawia. Pierwsze 2 numery są utrzymane właśnie w tej konwencji.
Następny numer, singlowy The Fixer - tu już ciekawiej - przebojowy kawałek i chyba jedna z nielicznych pieśni z tego albumu, która nadaje się na promocję płyty (koncertowy pewniak - dużo jee jee jee czyli modne ostatnio "zaśpiewy" ).
Johnny Guitar zalatuje już np. NIN, Just Breathe to taka ballada okraszona smykami, które niewiele w niej zmieniają. Przeciętny/słaby song. (przypomina mi If RHCP ze Stadium Arcadium), Among The Waves - mocny kawałek z ostrą solówką (2 singiel ?). Leniwie rozpoczynający się klawiszowym intrem Unthought Known w refrenie trochę przyspiesza. Potem mamy już "czad" w postaci Supersonic z refrenem przypominającym wspomnianych już FF i z wirtuozerską solówką McCready?ego. Speed of Sound (nie mylić z Chrisem M. ) to spokojna rockowa piosenka, która zawraca uwagę słuchacza wśród przeciętnych, oklepanych songów. Force Nature tak sobie leci i nikomu nie przeszkadza?
The End nie ma na oficjalnym MySpace grupy, dlatego nic o nim nie napiszę (ale myślę, że i tak nie zmieniłaby mojej ostatecznej oceny). Za dużo na tej płycie przeciętnych momentów, oklepanej gry i braku zapowiadanej przez zespół "popowej przebojowości" - choć radości z grania odmówić im nie można.
Na tej płycie tak naprawdę dobre są tylko The Fixer, Among The Waves, Speed of Sound... Nowych fanów Backspacerem nie zdobędą, starych odstraszą - chyba na dobre. Smutne, ale prawdziwe ;/
#283
Napisano 18 września 2009 - 17:54
Przyznaję, nigdy nie byłem wielkim fanem PJ. Oczywiście album Ten to pozycja obowiązkowa dla fanów nie tylko grunge, ale także każdego szanującego się fana rocka. Ale nie o tym jakże świetnym albumie mowa.
Powiedz mi, ale tak szczerze - ile grunge'u widzisz w 'Ten' ?
#284
Napisano 18 września 2009 - 18:25
starych odstraszą - chyba na dobre. Smutne, ale prawdziwe ;/
No nie wiem, bo jak na razie wśród fanów (z małymi wyjątkami) płyta zbiera bardzo dobre recenzje. Zobaczymy, jak u mnie przetrwa próbę czasu, ale uważam, że jest bardzo dobrze. Chociaż jest trochę nierówna.
Unthought Known i Force of Nature są fantastyczne. Nie sądziłam, że Speed of Sound mi się najmniej spodoba, bo Edkowe demo było całkiem fajne, ale ta wersja płytowa jest mocno średnia.
#285
Napisano 20 września 2009 - 09:19
Powiedz mi, ale tak szczerze - ile grunge'u widzisz w 'Ten' ?
A co to jest grunge ? Jedynie komercyjna etykietka dla zespołów ze Seattle grających w pierwszej poł. lat 90-tych bardzo różną muzykę. Dzięki nazwie grunge łatwo to było sprzedawać w pakiecie, ale co mają ze sobą wspólnego PJ, AIC, Nirvana, Mudhoney i Soundgarden ? Większość ludzi wprawdzie automatycznie przyjmuje, że wyznacznikiem grunge'u jest granie Nirvany z 'Nevermind' ale niby dlaczego ? Nirvana nie była pierwszą grupą ze Seattle.
Jeżeli już się upierać na jakieś czysto muzyczne definicje grunge, to chyba najbliższa prawdy byłaby taka, że jest to zderzenie hard rocka z punkiem, a w tak szerokiej definicji mieści się prawie wszystko, zarówno Ten, Nevermind, Dirt, Badmotorfinger i Every Good Boy Deserves Fudge - tylko proporcje i domieszki są różne
See through in the sunlight
#286
Napisano 20 września 2009 - 16:12
Generalnie zgoda, choć gdyby się już czepiać, to "Ten" akurat w takiej definicji się nie mieści. To raczej mariaż hard rocka, bluesa (weźmy takie "Alive", to są przeca skale bluesowe). Punk w muzyce PJ pojawia się w wyraźnej formie dopiero na Vs.Jeżeli już się upierać na jakieś czysto muzyczne definicje grunge, to chyba najbliższa prawdy byłaby taka, że jest to zderzenie hard rocka z punkiem, a w tak szerokiej definicji mieści się prawie wszystko, zarówno Ten, Nevermind, Dirt, Badmotorfinger i Every Good Boy Deserves Fudge - tylko proporcje i domieszki są różne
Co do "Backspacera" - postaram się niedługo zamieścić recenzję z oceną poszczególnych utworów. Na razie powiem, że gdyby usunąć dwa Edkowe smęty - tj. "Speed Of Sound" i "End" (podkreślam - trzeci Edkowy smęt, tj. "Just Breathe", zostawić, bo to kawałek cudnej urody), to zostanie naprawdę solidna płyta. A jeśli ktoś oczekiwał nowego "Vs.", "Vitalogy" czy "No Code", to niechybnie stracił kontakt z rzeczywistością parę lat temu, albo nie słuchał mętnego "Avocado"
#287
Napisano 24 września 2009 - 17:53
Sama płyta jest fajna, podpisuję się obiema rękami że brzmi ona bardzo hermetycznie, słowo "sterylnie" brzmi bardzo właściwie :-) jest to trend, który obserwujemy myślę mniej więcej od Yield, mi Backspacer bardzo kojarzy się z "Riot Act".
Jest to szybka płyta z kilkoma ograniczeniami prędkości, na pewno na plus są szybkie utwory jak otwierający Gonna See My Friends, Got Some czy The Fixer, Supersonic trochę spokojniejsze z czasem przyśpieszające by na koniec znowu zwolnić jak Unthought Known, Amongst The Waves...jest też bardzo fajny Speed Of Sound z zajebistymi momentami (1:15- 1:20, 2:36-2:50) człowiek się czuje jakby podróżował jachtem przez wodę w zachodzącym słońcu....Force Of Nature to też bardzo mocny akcent płyty, osobiście tam Eddie podoba mi się najbardziej...ponadto na płycie znajduje się świetny spokojny utwór Just Breathe -> rewelacja !, utworek Johnny Guitar jest niezły ale jakoś najmniej mi się spodobał, jeśli miałbym coś dać na minus to chyba obstawiałbym ten utwór, chociaż nie jest on jakiś straszny, mi jakoś średnio podpasował...płytkę kończy kołysanka The End...kojące zakończenie płyty...
Reasumując: jest to bardzo solidna płyta, którą trzeba przesłuchać na spokojnie aby coś więcej powiedzieć, ja po pierwszym razie byłem bardzo na nie, gdy jednak na spokojnie zasiadłem do niej to wówczas zdanie zmieniłem, jednakże to że zespół nagrywał ją z Brendanem O'Brienem nie oznacza że jest to nowe Vs. czy moim zdaniem najlepszy obok Ten album PJ Vitalogy, jeśli ktoś oczekuje takiego materiału to raczej nie jest to płyta dla niego...takich mocnych płyt już chyba nigdy nie powtórzą...
#288
Napisano 18 października 2009 - 23:03
of Future Past
the magician longs to see...
one chants out
between two worlds
Fire - walk with me.
#291
Napisano 07 grudnia 2009 - 19:13
PEARL JAM EUROPE 2010
DATE CITY VENUE
22-June * Dublin, Ireland 02 Arena
23-June * Belfast, Ireland Odyssey Arena
25-June London, England Hard Rock Calling Hyde Park
27-June ** TBD TBD
30-June * Berlin, Germany Wuhlheide
1-July ** TBD TBD
3-July Arras, France Main Square Festival
4-July Werchter, Belgium Rock Werchter Festival
6-July ** TBD TBD
9-July ** TBD TBD
10-July Oeiras, Portugal Optimus Alive Festival
* Pearl Jam headlining dates. Opening acts TBA.
** Potential additional dates and corresponding on-sale information may be announced.
Będzie też koncert w Polsce, wszystko wskazuje na to, że Opener.
#294
Napisano 07 grudnia 2009 - 20:53
Wiesz, zależy... Wiadomo - hala, fani, klimat. Festiwal - duzo przypadkowych osób, chociaż Open'Er ma dosyć wyrobioną renomę więc ze wszystkich festiwali pojawienie się takiej kapeli jak PJ na Heinekenie byłoby najbardziej odpowiednie.Chciałbyś U2 na Openerze czy na zwykłym, trasowym koncercie u nas w Polsce?
#295
Napisano 07 grudnia 2009 - 21:02
Można trochę ponarzekać tym bardziej, że zespół gra wtedy normalnie trasę.
Użytkownik Max edytował ten post 07 grudnia 2009 - 21:03
#296
Napisano 07 grudnia 2009 - 21:24
#297
Napisano 07 grudnia 2009 - 21:34
Chciałbyś U2 na Openerze czy na zwykłym, trasowym koncercie u nas w Polsce?
Chciałbym być na trasowym koncercie PJ ale zważywszy na to że nie wiem czy miałbym środki i czas aby na taki koncert pojechać np. do Chorzowa czy Warszawy a Openera będe miał 20 przystanków autobusowych od domu cieszy mnie bardziej to że będzie właśnie na Heinekenie.
of Future Past
the magician longs to see...
one chants out
between two worlds
Fire - walk with me.
#298
Napisano 08 grudnia 2009 - 11:38
ja osobiscie bardzo bym niechciala żeby PJ wystąpilo na Openerze wole ich ogladac w Spodku lub innej sali, wtedy jest bardziej kameralnie, mam nadzieję ,że przyjadą do Polski na chociaz 2 koncerty, bo jak obiecywali 2 lata temu w Chorzowie to raczej wrócą do nas, przecież tak bardzo im sie podobałoThe boys are back in town.
Będzie też koncert w Polsce, wszystko wskazuje na to, że Opener.
#300
Napisano 09 grudnia 2009 - 14:03
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych