Johny, masz jakieś fobie?
Nie, po prostu aż miło sobie na taką tragedię co jakiś czas ponajeżdżać. Zwłaszcza, że bez przerwy dajesz ku temu pretekst - cały czas tylko RHCP i RHCP. Czy to moja wina, że taki shit Ci się podoba ? Owszem, słyszałem kilka rockowych płyt, które były prawie równie beznadziejne ( np. '' Lenny '' Lenny'ego Kravitza, '' The Battle Rages On '' Deep Purple, '' Virtual II '' Iron Maiden.. a nie, tam były ze dwie nawet fajne piosenki ), ale nikt tu o nich nie pisze, więc nie mam się do czego odnosić. A fascynowanie się tak krańcowym rockowym wieśniactwem nieodmiennie mnie bawi - nie mogę się więc powstrzymać od komentowania.
Cały czas gadasz gadasz jakie to RHCP jest beznadziejne, a przecież 3/4 ostatniego albumu U2 jest takie samo jak SA.
Ależ skąd - do wydania BTW to był bardzo fajny zespół. Podstawowa różnica między SA a HTDAAB jest taka, że HTDAAB to jeden z najsłabszych albumów U2, a SA to jedno z najobrzydliwszych gówien, jakie kiedykolwiek wydaliła z siebie muzyka rockowa. Poza tym, powtarzam jeszcze raz - NIE MA porównywania jakiejś bandy kalifornijskich wesołków z jednym z najwybitniejszych zespołów wszechczasów. NIE TA KLASA.