No Line On The Horizon
#2261
Napisano 24 lutego 2009 - 20:12
wiec czemu niby fani tego zespolu nie moga miec dystansu do niego ??
#2262
Napisano 24 lutego 2009 - 20:14
wlasnie wszedlem na profil tego kolesia na nasza klase, jest mi po prostu wstyd za wszystkich fanow U2. tych ktorzy publikuja komentarze na jego profilu jak i ogolnie w sieci. Czasami nie moge pojac ze jestesmy fanami tego samego zespolu, ktory swoja zreszta droga, nie raz udowadnial ze ma do siebie dystans.
wiec czemu niby fani tego zespolu nie moga miec dystansu do niego ??
Aż takim prymitywem nie jestem, żeby mu jechać na nk. Sory. Mnie tam nie ma wśród tych komentarzy. I tu się z Tobą zgadzam. To jest żałosne. Nie ja i madeinpoland
#2263
Napisano 24 lutego 2009 - 20:15
Nie jestem w nastroju na potok myślowy, ale jeśli ktoś piszę o inspiracji Springsteen'em na nowej płycie, wspomina tylko o 5 utworach, pieprzy coś o popowym lukrze, to strzela sobie samobója za samobójem."co więcej merytoryczne argumenty są po naszej stronie "
Rozwiń myśl, proszę.
Nigdy nie jest tak dobrze, aby nie mogło być lepiej. Gdyby manamagent bardziej się przyłożył, to mógłby znaleźć coś jeszcze lepszego i co więcej nie wtórnego.A okładka jest najlepsza w historii zespolu.
#2264
Napisano 24 lutego 2009 - 20:21
Rozumując w ten sposób pisanie jakicholwiek negatywnych recenzji jakiegokolwiek artysty czy zespołu powinno być zabronione, bo zawsze narazi się komuś kto jest fanem i dla kogo dana muzyka jest "ponad wszystko inne". Chyba trudno oczekiwać, żeby dziennikarze nie porównywali U2 do innych zespołow bo dla kogoś zespół jest "świętością"?
U2 świętością dla mnie nie jest. Nie mam ołtarzu z ich zdjęciem, nie modle się do Bono codziennie. Ale jest to dla mnie absolut w muzyce. Czy to złe? Może byłoby złe, gdybym na wszystkich innych artystów, i tych popowych i hiphopowych i metalowych (itp...) wiecznie narzekał i zwymyślał na nich. Ale tak nie jest. To że U2 jest dla mnie numerem 1, a potem długo, długo nic, to jest moja sprawa. Nikomu tym krzywdy nie robie. Szanuje też innych, ale to inna już bajka. Dlatego nie naskakuj na mnie za to, że napisałem że U2 jest DLA MNIE muzyką ponad wszystko inne. To jest indywidualne ustosunkowanie się każdego fana.
#2265
Napisano 24 lutego 2009 - 20:31
U2 świętością dla mnie nie jest. Nie mam ołtarzu z ich zdjęciem, nie modle się do Bono codziennie. Ale jest to dla mnie absolut w muzyce. Czy to złe? Może byłoby złe, gdybym na wszystkich innych artystów, i tych popowych i hiphopowych i metalowych (itp...) wiecznie narzekał i zwymyślał na nich. Ale tak nie jest. To że U2 jest dla mnie numerem 1, a potem długo, długo nic, to jest moja sprawa. Nikomu tym krzywdy nie robie. Szanuje też innych, ale to inna już bajka. Dlatego nie naskakuj na mnie za to, że napisałem że U2 jest DLA MNIE muzyką ponad wszystko inne. To jest indywidualne ustosunkowanie się każdego fana.
Chyba się nie zrozumieliśmy. Nie mam nic przeciwko Twojemu podejściu do zespołu. Ale nie możesz oczekiwać, że ponieważ, dla Ciebie (i nas wszystkich pewnie) U2 jest numerem 1, dziennikarze nie będą pisać recenzji. Pisząc negatywną recenzję zawsze sprawia się przykrość pewnej grupie słuchaczy. Ale recenzje już mają to do siebie: są za albo przeciw. Trudno zadowolić wszystkich. To, że ktoś się nie zgadza z danym artykułem lub czuje się nim dotknięty, nie oznacza przecież od razu, że trzeba mieszać z błotem autora.
Ludzie, więcej dystansu
#2266
Napisano 24 lutego 2009 - 20:36
Chyba się nie zrozumieliśmy. Nie mam nic przeciwko Twojemu podejściu do zespołu. Ale nie możesz oczekiwać, że ponieważ, dla Ciebie (i nas wszystkich pewnie) U2 jest numerem 1, dziennikarze nie będą pisać recenzji. Pisząc negatywną recenzję zawsze sprawia się przykrość pewnej grupie słuchaczy. Ale recenzje już mają to do siebie: są za albo przeciw. Trudno zadowolić wszystkich. To, że ktoś się nie zgadza z danym artykułem lub czuje się nim dotknięty, nie oznacza przecież od razu, że trzeba mieszać z błotem autora.
Ludzie, więcej dystansu
Aj! Ależ zamieszanie! Niech piszą! Niech piszą. Ale potem większość fanów na pewno będzie po nich jeździła i pomstowała w ich kierunku. Tak po prostu już jest. I to nie tylko z Nami. Zakończmy te kwestię na wzajemnym porozumieniu
#2267
Napisano 24 lutego 2009 - 20:37
.Rozumując w ten sposób pisanie jakicholwiek negatywnych recenzji jakiegokolwiek artysty czy zespołu powinno być zabronione, bo zawsze narazi się komuś kto jest fanem i dla kogo dana muzyka jest "ponad wszystko inne"
Ależ proszę bardzo niech piszą, ale przebąkiwanie o jakimś country podrasowanym elektroniką(vide White As Snow) nie jest żadnym argumentem, co najwyżej wskazuję, że autor musi wybrać się do laryngologa. To samo odnośnie popowego lukru? Gdzie jest ten lukr w "Magnificent"?
#2268
Napisano 24 lutego 2009 - 22:31
Od 20 lat fan (atyk) i miłośnik U2. Obserwuję dyskusję na tym Forum od jakiegoś czasu, a poniewaz nowy album on the way, postanowiłem włączyć się w wymianę poglądów. Jeszcze raz - wielkie Hello!
Od czasu pamiętnego "wycieku" do sieci, przesłuchałem NLOTH dziesiątki razy chyba. Jako czciciel czwórki z Dublina przeżyłem niestety bolesny zawód. Bardzo bolesny. Moim zdaniem nowy albym mojego ukochanego zespołu trze o dno. Bardzo słaba płyta. Nie napisze że gniot, bo zostanę spalony na stosie i co niektórzy być może będą chcieli poznać mój adres domowy (btw. - żenujące i niesmaczne to było).
Konkrety. Przyzwyczaiłem się do tego,że po pierwszym przesłuchaniu nowej płytyU2, zostaje mi w pamięci co najmniej połowa zawartości. Czuję "motyle w brzuchu" - muzyka w połączeniu z tekstami Bono. A poniewaz angielski znam biegle - więc no problem bez wkładki z tekstami. Nieważne.
Po przesłuchaniu 10 razu NLOTH - szok i niedowierzanie. Banalne, zwykłe melodie i liryka pt "I was born to be with You" (Magnificient!). Przepraszam - czy to nowy album Backstreet Boys? Przyzwyczaiłem sie do pewnych standartów w wykonaniu U2 i miałem nadzieję że i tym razem takowe zostaną dotrzymane. Nie zostały.
Jest to jeden z tych nieszczęsnych albumów,który "jednym uchem wpada, a drugim wypada". Nagrywany przez kilka lat, w tylu miejscach na świecie...to powinno przynieść do cholery jakies efekty! Smutne, że nie przyniosło.
Z rozbawieniem obserwuję dyskusje Koleżanek i Kolegów na temat "jaką wersję albumu sobie zamówiłem". I tutaj jest sedno sprawy - rozkładane plakaty, grube książeczki i dołączone filmy nie zrekompensuja i nie zagłuszą małości tego krążka. Sprzeda sie zapewne w ilości kilku milionów (ja równiez zakupię- ale zwykłą wersję - nie jest wart wydawania większych pieniędzy). Postawie na półce ku przestrodze. Że nie wszytko złoto co się świeci i żeby mieć otwarty umysł i uszy przede wszystkim, nie przyjmować bezkrytycznie wszystkieg co podpisane U2 za dobra monetę i nadzieję. Mimo że serce krwawi.
Wiedziałem juz co się swięci od momentu "Windows in the skies". Może Bonow powiniem mniej zajmować się projektowaniem ciuchów, w mniejszym stopniu sciskać ręce możnych tego świata i mniej zabawiac się z francuskimi studentkami na Lazurowym Wybrzeżu. Może.
Czekam teraz na konstruktywną polemikę, albo na lincz. Wszystko jedno. Mam zdrowe podejście do tych spraw.
Opinii nie zmienię - NLOTH to najsłabsza płyta U2.
P.S. Usłyszałem dzisiaj nowy singiel Depeche Mode. Dzięki Bogu nie wszystko stracone.
Pozdrawiam.
#2270
Napisano 24 lutego 2009 - 23:02
Ja jestem w dość uprzywilejowanej sytuacji, bo dla mnie zawsze teksty piosenek są sprawą drugorzędną i przebijająca tu i ówdzie grafomania aż tak bardzo mnie nie uwiera.
#2271
Napisano 24 lutego 2009 - 23:04
co niektórzy być może będą chcieli poznać mój adres domowy (btw. - żenujące i niesmaczne to było).
omg zażartowałem sobie - tak, naprawdę już wziąłem kij i koktajl mołotowa i biegłem do jego domu.. "niesmaczne" Przepraszam, że cie uraziłem, Panie zdesperowany.
To po co w ogóle rozpoczynać rozmowę?opinii nie zmienię
Średnio mam siłe w kółko wałkować ten temat. I waas born to be with you to banał, a powtarzanie przez całą piosenkę "z tobą lub bez ciebie" albo "wszystkim czego chce jesteś ty" to arcydzieła. No ok. Czasem słowa dominują nad muzyką, czasem muzyka nad słowami. NLOTH jest piosenką, w której najważniejszy jest klimat, energia, pełen pasji głos Bono i ciekawe dźwięki. Prostota tekstu jest w tej piosence świetna - nie zawsze jak wyznajemy naszą miłość i adorację piszemy wiersze, dla mnie piękne jest takie prostackie, ale pełne pasji wyznanie. Aż chce się żyć.
Poza tym zarzut prostych tekstów w kontekście płyty jest moim zdaniem nietrafiony, jest sporo kawałków z dobrymi i niebanalnymi tekstami. Dla mnie tam wszystkie są bez zarzutu, wcale bym nie chciał 11 super głębokich kawałków, jest na nie miejsce na każdej płycie, no ale bez przesady. Ja uważam, że to dobrze że nie udają że szukają miejsca gdzie ulice nie mają nazw, nie próbują na siłę, tylko czerpią inspiracje tam, gdzie ją naprawdę czują. Bo dla mnei ta płyta jest świetna, przez jej energiczność i świeżość.
Zarzut wypalania - mi strasznie sie podoba gitara Egda na tym albumie, podobnie jak perkusja i bass, o wokalu Bono nie mówiąc - Moment of Surrender, wspomniane NLOTH - mniam.
Jedynym słabsyzm momentem było dla mnie I will go crazy, chociaż nie mówie że jest kiepska - miła ale żadna rewelacja.
Dla mnie album jest bardzo świeży, dobry technicznie, U2 znów pokazuje się nam z innej strony. Ja polubiłem tę stronę, i to bardzo. Brakowało mi takiej muzyki.
I mi jakoś te kawałki drugim uchem nie wypadają, bardzo chętnie ich słucham.. Na tyle chętnie, że jeszcze nie zdążę przesłuchać płyty, a już nie mogę się doczekać kiedy zacznę od początku.
Więc, sugerowanie że to gniot mocno do mnie nie trafia. Nie zgadzam się i tyle.
#2272
Napisano 25 lutego 2009 - 00:43
Zdecydowanie najsłabsza płyta w ich dorobku, a powoli zaczynam się również martwic o przyszłe koncerty bo głos Bono pozostawia dużo do życzenia
Breathe Live
#2273
Napisano 25 lutego 2009 - 01:50
nie wiem czy mamy tu sytuacje z achtung baby, czyli kochaj albo rzuć, ale do tych co piszą po ATYCLB i HTDAAB, że nowa płyta to dno dwa słowa:
pierdolicie hipolicie:P
So dream out loud
#2274
Napisano 25 lutego 2009 - 01:54
Czytam forum od kilku dni i postanowiłem się zarejestrować - w końcu jest tu rzesza zacnych fanów, do których sam też się zaliczam.
Otóż: po pierwsze - chciałem podziękować, bo Wasza dyskusja w tym wątku mi pomogła, a w zasadzie dopiero pomoże. W czym? Ano, jestem w trakcie pisania recenzji z NLOTH do swojej gazety studenckiej (jak napiszę - to tu wkleję, a jeśli zapomnę to od 9 lub 10 marca zapraszam na www.magiel.waw.pl - tu recenzja będzie na pewno).
Ośmielę się nie zgodzić z ostatnimi postami nt. poziomu i jakości tekstów U2. Po pierwsze - polecam przejrzeć dokładnie teksty na NLOTH - zdecydowanie nie są banalne, poczekajmy jeszcze na niezawodne tłumaczenia Wierciocha zobaczycie, że nie są to płytkie teksty, czy gorsze niż na poprzednich płytach - sam nie wiem. Z doświadczenia za to wiem, że mnogość możliwych interpretacji tekstów Bono i spółki to coś za co kocham ten zespół.
Co do płyty - o swoją ocenę pokuszę się w kolejnym poście, na spokojnie. Powiem tylko, że jak zwykle w przypadku U2 - każde słuchanie przynosi coś nowego na myśl.
No i to tyle, czołem
#2276
Napisano 25 lutego 2009 - 10:40
Natomiast faktem jest i tu mnie żałość chwyta, że czym innym jest napisanie do gościa czegoś konstruktywnego na jego "dziennikowego" maila, a czym innym wchodzenie na jego profil (nie ważne czy to "nk" czy "grono", wszystko jedno) i "pojazd" rodem z osiedlowej ławki.
#2279
Napisano 25 lutego 2009 - 12:30
A okładka jest najlepsza w historii zespolu.
Okładka jest zdecydowanie najgorsza ze wszystkich okładek U2.
Banalne, zwykłe melodie i liryka pt "I was born to be with You" (Magnificient!). Przepraszam - czy to nowy album Backstreet Boys? Przyzwyczaiłem sie do pewnych standartów w wykonaniu U2 i miałem nadzieję że i tym razem takowe zostaną dotrzymane. Nie zostały.
Szanuję Twoje zdanie, ale zwracam uwagę, że twórczość U2 od zawsze oparta była na prostej melodyce. Nie ma żadnych przeciwwskazań, by takie Stay czy Tryin' zostały nagrane przez dowolny boysband. " I was born to be with you " w niczym nie ustępuje wielu fragmentom z najbardziej hołubionej ( prawda, nie wiem, czy przez Ciebie również ) płyty U2, mianowicie Achtung Baby. O ile może się to komuś nie podobać, o tyle nie widzę sensu w twierdzeniu, że coś strasznego się tu nagle wydarzyło, natomiast wcześniej było wszystko ok.
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych