Ja wolę kontekst sytuacyjny Bad/Where The Streets Have No Name w Bostonie. To jest dopiero kontekst.
A co w nim takiego wyjątkowego?
Napisano 11 grudnia 2007 - 16:54
Napisano 11 grudnia 2007 - 16:59
Napisano 14 grudnia 2007 - 10:53
Johnny domagam się wyjaśnień! wink.gif
Napisano 14 grudnia 2007 - 12:18
Jeśli nie widzisz w tym nic wyjątkowego, to żadne wyjaśnienia nie pomogą. Nie zamierzam konkurować z Absolutem tłumu pijanych Irlandczyków.
Napisano 14 grudnia 2007 - 12:38
pijanych Irlandczyków (po czym to poznałeś?)
oprócz genialnej publiczności:
A co ma w sobie tak wyjątkowego Johnny, że przebija powyższe okoliczności koncertu w Slane
Napisano 14 grudnia 2007 - 13:32
U Irlandczyków stan " wypiwszy " należy domniemywać.
Nie zgadzam się. Genialna jest publiczność wyłącznie włoska lub latynoamerykańska. W Slane nikt nie " spiewał " motywu klawiszowego z New Year's Day.
U Irlandczyków stan " wypiwszy " należy domniemywać. Zwłaszcza w tego rodzaju sytuacjach. Choć nie wiem, czy na koncercie sprzedawano alkohol.
Nie zgadzam się. Genialna jest publiczność wyłącznie włoska lub latynoamerykańska. W Slane nikt nie " spiewał " motywu klawiszowego z New Year's Day.
Np. I Will Follow zamiast Out Of Control, Bad zamiast All I Want Is You, The Fly zamiast Mysterious Ways, Gone zamiast Angel Of Harlem, New York, In A Little While, Stay zamiast Staring At The Sun, brak cienkiego jak d** węża na ETour Pride...
Boston natomiast jest doskonały, idealny - w moim przekonaniu. Zresztą mam do niego ogromny sentyment. Slane kupiłem zaraz po wydaniu, gdy Boston znałem już na pamięć - i byłem zwyczajnie rozczarowany.
Napisano 14 grudnia 2007 - 14:04
o co z tym sie rozchodziło, bo nie jestem dobrze poinformowany?
Napisano 14 grudnia 2007 - 18:48
Napisano 14 grudnia 2007 - 18:59
Użytkownik acr edytował ten post 14 grudnia 2007 - 19:02
Napisano 14 grudnia 2007 - 19:05
Mogę powiedzieć wiele o Slane Castle, ale na pewno nie to, że Pride jest tam "cudowne"...nie, proszę Cię ;-) Zarówno na Elevation i Vertigo Tour Pride było słabszym fragmentem koncertu
Napisano 14 grudnia 2007 - 23:52
No nie ulega wątpliwości, że płytowe Pride jest niepowtarzalne i nie sądzę aby kiedyś jeszcze na jakimkolwiek koncercie Bono byłby w stanie zaśpiewać je tak energicznie jak w oryginale. Skoro nie uczynił tego na wspomnianym Slane i tym bardziej podczas Vertigo Tour to raczej nie zdobędzie się na taki wyczyn w przyszłości.O właśnie, to też. Choć na Vertigo Tour magiczne było wejście po Human Rights i końcówka, kiedy jeszcze szła płynnie i przechodziła ładnie w Streets, Bono mówił, tłum krzyczał.. z tym że same wykonania na kolana nie rzucały.
Ogólnie ostatnio stwierdziłem, że wolę Pride płytowe.
To już trzeci wielki kawałek z Unforgettable Fire który wolę w wersji studyjnej. Ale to temat na zupełnie inny wątek.
Napisano 14 grudnia 2007 - 23:59
Napisano 15 grudnia 2007 - 11:14
Napisano 15 grudnia 2007 - 11:56
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych