Skocz do zawartości


Zdjęcie

Najlepsze DVD z U2


131 replies to this topic

#101 Atomic_Mario

Atomic_Mario

    Użytkownik

  • Members2
  • 5 734 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Świnoujście :)

Napisano 11 grudnia 2007 - 15:58

Ja wolę kontekst sytuacyjny Bad/Where The Streets Have No Name w Bostonie. To jest dopiero kontekst.


A co w nim takiego wyjątkowego? :blink: ;)
Dołączona grafika

#102 conr4d

conr4d

    Użytkownik

  • Members
  • 2 255 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Wałbrzych

Napisano 11 grudnia 2007 - 16:54

Do mnie zdecydowanie bardziej przemawia niesamowite "wycie" Bono przed Where The Streets Have No Name w Slane aniżeli cytowanie psalmu w Bostonie, co nie zmienia faktu, że oba wykonania są świetne ;-) Pomimo wszystko w Slane brakuje pokazania mi tej mocy świateł, która została ukazana w Bostonie...
Panowie, robi się offtopic, przenosimy posty? ;-)

#103 Michalrus

Michalrus

    Użytkownik

  • Members
  • 129 Postów

Napisano 11 grudnia 2007 - 16:59

ja sprostuje... to że jes ziarnistość i nierówne ujęcia (jedne super a niektóre jakby z kamerki w fonie) to jak się wkręci w oglądanie
to nie zwraca się uwagi, a do tych innych koncertów to narazie widziałem tylko Slane, Paris i kawałek Milanu, mam nadzieje że będzie
mi dane oglądać także inne. Teraz przymierzam się do Chicago, ale to jak juz to na święta.

#104 Atomic_Mario

Atomic_Mario

    Użytkownik

  • Members2
  • 5 734 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Świnoujście :)

Napisano 13 grudnia 2007 - 21:13

A co w nim takiego wyjątkowego? :blink: ;)


Johnny domagam się wyjaśnień! ;)
Dołączona grafika

#105 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 14 grudnia 2007 - 10:53

Johnny domagam się wyjaśnień! wink.gif


Jeśli nie widzisz w tym nic wyjątkowego, to żadne wyjaśnienia nie pomogą. Nie zamierzam konkurować z Absolutem tłumu pijanych Irlandczyków.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#106 Atomic_Mario

Atomic_Mario

    Użytkownik

  • Members2
  • 5 734 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Świnoujście :)

Napisano 14 grudnia 2007 - 12:18

Jeśli nie widzisz w tym nic wyjątkowego, to żadne wyjaśnienia nie pomogą. Nie zamierzam konkurować z Absolutem tłumu pijanych Irlandczyków.


Nie widzę w tym nic wyjątkowego w tym sensie, że sam bostoński koncert nie wyróżnił się zbytnio ponad to co prezentuje U2 na swoich koncertach, które raczej rzadko pozbawione są jakiś wyjątkowych momentów, przepełnionych emocjami.

Wyjątkowość Slane nie tworzy tylko sama publiczność. Porównując Slane Castle i Boston bez żadnego wahania wybieram pijanych Irlandczyków (po czym to poznałeś?) od być może trzeźwych Amerykanów (ich trzeźwość "emocjonalna" momentami mi się nie podoba").

W Slane na atmosferę złożyło się wiele fenomenalnych aspektów, oprócz genialnej publiczności:
- miejsce - wiadomo jakie znaczenie miało dla U2, tam nagrali przełomową płytę a sam koncert odbył się prawie dokładnie w 20 rocznicę ich pierwszego koncertu w tym miejscu. Tyle że przez te 20 lat z supportu przeistoczyli się w megagwiazdę. Magicznym nawiązaniem do przeszłości było dla mnie Out Of Control;

- czas - oprócz wspomnianej rocznicy pierwszego koncertu w Slane, sfilmowany występ przypadł blisko daty trzeciej rocznicy zamachu w Omagh (ostatniego na tak dużo skalę). Nie wiem jak Ciebie Johnny ale mnie Sunday i Wake Up powala na tym koncercie. Do tego dochodzi oczywiście śmierć ojca Bono. Przypadkowo (ale oglądając DVD mamy już tego świadomość) koncert odbył się na 10 dni przed jednym z najkrawawszych zamachów terroystycznych w historii. Jak dla mnie potęguje to wymowę Sunday Bloody Sunday z tego koncertu.

A co ma w sobie tak wyjątkowego Johnny, że przebija powyższe okoliczności koncertu w Slane, co jest w nim takiego wyróżniającego go spośród innych koncertów z amerykańskiej części Elevation? Rozumiem, że Boston niektórym może bardziej podobać się sposobem montażu DVD, setlistą koncertu, ale odwoływanie się do "wyjątkowości" jest dla mnie nie zrozumiałym.
Dołączona grafika

#107 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 14 grudnia 2007 - 12:38

pijanych Irlandczyków (po czym to poznałeś?)


U Irlandczyków stan " wypiwszy " należy domniemywać. Zwłaszcza w tego rodzaju sytuacjach. Choć nie wiem, czy na koncercie sprzedawano alkohol.

oprócz genialnej publiczności:


Nie zgadzam się. Genialna jest publiczność wyłącznie włoska lub latynoamerykańska. W Slane nikt nie " spiewał " motywu klawiszowego z New Year's Day.

A co ma w sobie tak wyjątkowego Johnny, że przebija powyższe okoliczności koncertu w Slane


Np. I Will Follow zamiast Out Of Control, Bad zamiast All I Want Is You, The Fly zamiast Mysterious Ways, Gone zamiast Angel Of Harlem, New York, In A Little While, Stay zamiast Staring At The Sun, brak cienkiego jak d** węża na ETour Pride ( to moja ulubiona piosenka U2, więc tym bardziej denerwują mnie słabe wykonania ), to " lepsze " intro do Bulleta itd. ogólnie jeśli chodzi o setlistę Boston niszczy Slane dokumentnie. Poza tym są niezbędne elementy U2wego show, których nie ma w Slane ( panienka w WOWY, czy akcja z ręką w The Fly ), Bono fajniej skacze w Untilu, są ujęcia z kamery w okularach, Elevation jest znacznie bardziej czadowe, Untila Bono śpiewa a nie stęka itd.itp. Odwrócę problem - gdyby nie było w Slane tego kontekstu, był to zupełnie przeciętny, i słabszy od bostońskiego koncert. Co więcej, na dvd kontekst został kiepsko ukazany. Wynika to już samego faktu, że trafił tam drugi koncert ze Slane, a nie pierwszy, 1000 razy lepszy i bardziej poruszający. Gdyby wydano pierwszy koncert ( A Sort Of Homecoming !!!! Dancing In The Moonlight !!! albo poczatek Walk On, juz o nim wspominałem, z Bono krzyczącym " Bob Hewson !! Walk On !! " - tego wszystkiego na dvd nie ma ! ), nie miałbym w ogóle nic do gadania. A tak, jeśli dodać do tego kiepski obraz, mocno oddziaływują na Slane jedynie momenty - a Boston oddziaływuje w całości. A " genialni " Irlandczycy niech lepiej nauczą się śpiewać ( przypomina mi się fragment Angel Of Harlem, kiedy Bono wznosi mikrofon do góry, przy niemal zerowym odzewie publiki ), zamiast skupiać się na gwizdaniu, rzucaniu piłeczkami w scenę, czapeczkami w Edge'a, lub papierem toaletowym ( to jest szczególnie genialny fragment ) w Bono. Nie potrafię na Slane odczuć kontekstu. Powinien na dvd trafić pierwszy koncert, po prostu. Boston natomiast jest doskonały, idealny - w moim przekonaniu. Zresztą mam do niego ogromny sentyment. Slane kupiłem zaraz po wydaniu, gdy Boston znałem już na pamięć - i byłem zwyczajnie rozczarowany.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#108 Atomic_Mario

Atomic_Mario

    Użytkownik

  • Members2
  • 5 734 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Świnoujście :)

Napisano 14 grudnia 2007 - 13:32

U Irlandczyków stan " wypiwszy " należy domniemywać.


I to stwierdza przedstawiciel Narodu, który często jest krzywdzony "domniemaniami" o pijaństwie, złodziejstwie itp....


Nie zgadzam się. Genialna jest publiczność wyłącznie włoska lub latynoamerykańska. W Slane nikt nie " spiewał " motywu klawiszowego z New Year's Day.


Niestety muszę przyznać Ci rację ;) W Slane rzeczywiście nikt nie " śpiewał " motywu klawiszowego z New Year's Day. Irlandzka publiczność nie jest genialna.

U Irlandczyków stan " wypiwszy " należy domniemywać. Zwłaszcza w tego rodzaju sytuacjach. Choć nie wiem, czy na koncercie sprzedawano alkohol.
Nie zgadzam się. Genialna jest publiczność wyłącznie włoska lub latynoamerykańska. W Slane nikt nie " spiewał " motywu klawiszowego z New Year's Day.
Np. I Will Follow zamiast Out Of Control, Bad zamiast All I Want Is You, The Fly zamiast Mysterious Ways, Gone zamiast Angel Of Harlem, New York, In A Little While, Stay zamiast Staring At The Sun, brak cienkiego jak d** węża na ETour Pride...


No i o tym napisałem w swoim poprzednim poście. Rozumiem, że można cenić Boston za montaż i setlistę, stronę muzyczną itp. Jak dla mnie napewno nie za klimat i "wyjątkowy" kontekst.

Boston natomiast jest doskonały, idealny - w moim przekonaniu. Zresztą mam do niego ogromny sentyment. Slane kupiłem zaraz po wydaniu, gdy Boston znałem już na pamięć - i byłem zwyczajnie rozczarowany.


Boston pomimo swojej muzycznej genialności mnie nie przekonuje. Nie odpowiada mi taki sposób pokazywania koncertu - ogląda się go trochę jak film, takie jakieś to sterylne. Publiczność jest tylko tłem - co niejako potwierdziła słynna akcja z selekcją publiczności (wiem to sprawka amerykańskiej TV).
Dołączona grafika

#109 Guest_Mrówa_*

Guest_Mrówa_*
  • Guests

Napisano 14 grudnia 2007 - 13:42

Publiczność jest tylko tłem - co niejako potwierdziła słynna akcja z selekcją publiczności (wiem to sprawka amerykańskiej TV).



o co z tym sie rozchodziło, bo nie jestem dobrze poinformowany? ;)

#110 Atomic_Mario

Atomic_Mario

    Użytkownik

  • Members2
  • 5 734 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Świnoujście :)

Napisano 14 grudnia 2007 - 14:04

o co z tym sie rozchodziło, bo nie jestem dobrze poinformowany? ;)


W związku z tym, że fragment koncertu (w tym Where The Street) był transmitowany na żywo w telewizji amerykańskiej podczas przerwy w meczu NBA, telewizja ta (nie pamiętam dokładnie która) przeprowadziła "casting" - w pierwszych rzędach przy scenie miejsca zajęły osoby uznane przez osoby z TV za urodziwe, te mniej urodziwe zostały poproszone aby zajęły miejsca troszkę z tyłu. Zespół odciął się później od tych działań, ale w końcu kogo to był koncert?
Dołączona grafika

#111 One_U2 - fan

One_U2 - fan

    Użytkownik

  • Members
  • 2 857 Postów
  • Płeć:Kobieta

Napisano 14 grudnia 2007 - 15:25

Moim zdaniem koncert z Slane Castle jest najlepszy ze wszystkich. :rolleyes: ( oczywiście z DVD oficjalnie wydanych)
Posted Image

#112 Guest_u2megafan_*

Guest_u2megafan_*
  • Guests

Napisano 14 grudnia 2007 - 18:48

Ostatnimi czasy Slane Castle bardzo mi sie spodobało i oglądam prawie codziennie chociaż kawałki.
Znakomite wykonania utworów z ATYCLB i równie genialne wykonania pozostałych utworów.
Uwielbiam wykonanie Stuck i Pride. W pierwszej powala mnie oczywiście The Edge swoim wokalem, a co do Pride-jedno z najlepszych koncertowych wykonań.
Czołówka DVD. B)

#113 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 741 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 14 grudnia 2007 - 18:59

Najlepsze muzycznie momenty.
Slane ma:
intro i początek Elevation
Until'a
Kite
Out Of Control (moje ulubione wykonanie, ale ex equo z under a brooklyn bridge)
Sunday Bloody Sunday (m.u.w.)
Wake Up Dead Man (m.u.w)
intro Streets (najlepsze intro Streets ever. wiadomo czemu)

Boston ma:
Gone (m.u.w)
New York
Kite
Stay (m.u.w.)
In a Little While
intro i początek Streets
Bullet The Blue Sky (m.u.w.)
With Or Without You (m.u.w.)
The Fly (m.u.w)
Wake Up Dead Man

Boston wygrywa.
Kontekst kontekstem, Slane uwielbiam, ale do Bostonu częściej wracam i szczerze wolę.
Gdyby to połączyć, dodać momenty z pierwszego Slane (Dancing In The Moonlight np.), dodać np. NY z Notre Dame (pierwszy koncert po 9/11), mógłbym po czymś takim umierać.

Najlepsze moim skromnym wykonania kawałków z ATYCLB niestety nie weszły na żadne DVD.

Użytkownik acr edytował ten post 14 grudnia 2007 - 19:02


#114 conr4d

conr4d

    Użytkownik

  • Members
  • 2 255 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Wałbrzych

Napisano 14 grudnia 2007 - 19:01

Mogę powiedzieć wiele o Slane Castle, ale na pewno nie to, że Pride jest tam "cudowne"...nie, proszę Cię ;-) Zarówno na Elevation i Vertigo Tour Pride było słabszym fragmentem koncertu

#115 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 741 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 14 grudnia 2007 - 19:05

Mogę powiedzieć wiele o Slane Castle, ale na pewno nie to, że Pride jest tam "cudowne"...nie, proszę Cię ;-) Zarówno na Elevation i Vertigo Tour Pride było słabszym fragmentem koncertu


O właśnie, to też. Choć na Vertigo Tour magiczne było wejście po Human Rights i końcówka, kiedy jeszcze szła płynnie i przechodziła ładnie w Streets, Bono mówił, tłum krzyczał.. z tym że same wykonania na kolana nie rzucały.

Ogólnie ostatnio stwierdziłem, że wolę Pride płytowe.
To już trzeci wielki kawałek z Unforgettable Fire który wolę w wersji studyjnej. Ale to temat na zupełnie inny wątek.

#116 Guest_u2megafan_*

Guest_u2megafan_*
  • Guests

Napisano 14 grudnia 2007 - 23:52

O właśnie, to też. Choć na Vertigo Tour magiczne było wejście po Human Rights i końcówka, kiedy jeszcze szła płynnie i przechodziła ładnie w Streets, Bono mówił, tłum krzyczał.. z tym że same wykonania na kolana nie rzucały.

Ogólnie ostatnio stwierdziłem, że wolę Pride płytowe.
To już trzeci wielki kawałek z Unforgettable Fire który wolę w wersji studyjnej. Ale to temat na zupełnie inny wątek.

No nie ulega wątpliwości, że płytowe Pride jest niepowtarzalne i nie sądzę aby kiedyś jeszcze na jakimkolwiek koncercie Bono byłby w stanie zaśpiewać je tak energicznie jak w oryginale. Skoro nie uczynił tego na wspomnianym Slane i tym bardziej podczas Vertigo Tour to raczej nie zdobędzie się na taki wyczyn w przyszłości.
Natomiast cenię Pride mimo wszystko i jak zapaleniec słucham tego utworu przechodząc poszczególnymi trasami koncertowymi i nawet mimo,że np. w takim Chicago Bono bardzo ospale śpiewał ten kawałek to jednak wracam do tych momentów.
A wykonanie ze Slane, jak wspomniałem dla mnie cudowne, ponieważ już sam urok koncertu robi swoje. B)

#117 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 741 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 14 grudnia 2007 - 23:59

Wiadomo, wiadomo. Żadne Pride nie jest złe. Oczywiście.
Ale jednak.
W studyjnej wersji nie chodzi mi o sam wokal, a ogólnie o brzmienie każdego instrumentu z osobna i wszystkich razem. Jakaś w tym świeżość, jakaś soczysta, przestrzenna energia brzmienia. Bo głównie o brzmienie mi chodzi.
Ale to OffTop troszkę. Więc więc.

#118 conr4d

conr4d

    Użytkownik

  • Members
  • 2 255 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Wałbrzych

Napisano 15 grudnia 2007 - 10:27

No cóż, w końcu magia zamku Slane ;-)

#119 Guest_Mrówa_*

Guest_Mrówa_*
  • Guests

Napisano 15 grudnia 2007 - 11:14

Wczoraj postanowiłem sobie przypomnieć koncert ze Slane oraz Boston aby móc ocenić co lepsze. Oglądająć Boston przeszedłem obok tego obojętnie, nie żeby był to kiepski koncert, jest bardzo ok, no ale jakiś taki zwykły, nawet I will follow czy the fly mnie nie poruszyło. Natomiast oglądając Slane miałem wrażenie jakbym oglądał go 1 pierwszy raz, przejście w elevation w ciągu sekundy sprawiło że już wiedziałem który koncert zasługuje na miano najlepszego ever ;-). Następnie Sunday Bloody sunday, kite, all i want is you, streets, with or without you, walk on oraz pozostałe utwory sprawily że przeszły po mnie dreszcze, a podczas SBS autentycznie się wzruszyłem.



Mimo że pierwszy raz widziałem ten koncert 3 lata temu, i od tamtego czasu oglądałem go wiele razy, to za każdym razemm działał on na mnie jakoś inaczej, magicznie....no po prostu slane castle ;)

#120 Guest_Mac_*

Guest_Mac_*
  • Guests

Napisano 15 grudnia 2007 - 11:56

Ja uważam że Boston jest jednak lepszy. Chociaż wcześniej twierdziłem inaczej...

Na Slane powala mnie WTSHNN, All I Want Is You, Until i New Years Day.
(I ochroniarze, którzy pod koniec koncertu pieprzą wszystko, ściągają te kolorowe pelerynki i skaczą :P )
A na Bostonie nie powala mnie tylko In A Little While.

I jeszcze najlepsze w historii wykonanie The Fly. Dla mnie ten moment, wywyższa Boston ponad wszystkie koncerty.



Dodaj odpowiedź



  


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych