Niestety dla mnie Travis się skończył na swojej trzeciej płycie "The Invisible Band". Do tego momentu potrafili zaskoczyć. Dwie kolejne płyty są jak dla mnie mdłe i po jednym wysłuchaniu już mi się nie chce do nich wracać.
Ostatnio doszedłem do wniosku, że właściwie nie ma to znaczenia, że "to już słyszeliśmy". Jak napisałem odnośnie nowej wersji No Cars Go "co z tego że to już było? jakie to ma znaczenie? posłuchajmy jakie jest teraz!". Wtórność? Nie, nie o to chodzi. Nie oczekują od Travis'a że mnie zaskoczą. Nie oczekuję tego już prawie w ogóle i nie spodziewałem się, że tak mnie roztrzepie na kawałki singiel Spoon, który gdzieś tu polecałem. Poza tym w muzyce w tym roku nic mnie nie zaskoczyło. Wszystko już jakoś było, wszystko da się do czegoś porównać. A Spoon nagrał, poza tym jednym kawałkiem, również bardzo dobrą, ale i podobną do poprzednich płytę. Czy to znaczy, że nic nie jest warte uwagi? Otóż nie.
Kiedyś potrafili nawet trochę przyczadować ("All I Want To Do Is Rock") teraz wszystko jest na jedno kopyto, aranże wg takiego samego schematu, te same brzmienie, te same tempo, tylko nuty inne.
Nowy album, kawałek Eyes Wide Open. Słyszałeś, nie słyszałeś?
Świetne utwory i prze-prze-przesympatyczny frontman.
Ej, to nadal mają. Fakt, że czasem zdarza się przy tym albumie tracić koncentrację, ale gdyby okroić go z dwóch, trzech kawałków to by była całościowo bardzo ładna i bardzo fajna płyta. Nie żaden absolut, ale w okolice 7/10 uderzyli mocno