Jak sam stwierdził w którymś z wywiadów - podkłady, które podesłał mu brat (taneczne, piosenkowe i melodyjne), nijak się mają do jego gadaniny, więc stwierdził, że zacznie po prostu śpiewać, a nie mówić do mikrofonu by wszystko ładnie współgrało.. Z resztą chłop przed 40, w marynarce i meloniku na głowie, może zalatywać niezłą autoparodią rapując jakieś rymy - o czym nie wie np. taki Rychu Peja, Ostry czy inny stary dziad polskiej sceny hip-hopowej (nie zmienia to faktu, że chciałbym jeszcze kiedyś posłuchać Fisza w wydaniu MC).
EDIT: następna płyta Wagli ma być akustyczna.