Radiohead to już od dawna jest jeden z tych zespołów które "grają to samo, nie oszukują". Tak się mówiło drzewiej o tych które w sumie nic nowego nie robią, ale nadal są wporzo, nadal piszą dobre kawałki. Ich evil twinsem są te które "zżerają własny ogon". All in all, nikt mi nie wmówi że Radiohead poszukują czegokolwiek nowego czy eksperymentują, nie, oni już tylko wydają dobre albumy/single w tym jednym stylu i tyle Nigdy nie byłem ich prze-fanem więc mnie to satysfakcjonuje. Niezły kawałek. Choć to napięcie budowane uderzeniami i smykami od początku ewokuje strasznie "The Ghost Of You Lingers" Spoon, ten kawałek Radio mógłby robić za intro do wspomnianego bo i kończy się tam gdzie myślałem że to rozwiną, a i to moje pierwsze skojarzenie, przynajmniej rytmiczne i z wrażeniem że tam Radio mogli zmierzać.
Ciekawy wątek, wiesz że jestem ich wielkim fellow-fanem, ale jednak nie pasuje mi zupełnie to porównanie, bo
1. Burn the witch jest bardzo rozbudowane instrumentalnie, bogate orkiestrowo, a Ghost wręcz przeciwnie - suche, uderzające tępo klawisze. Jednak smyki nie uciekną od swojej dźwięczności.
2. Ghost of you lingers jest meeeega seksowne, kolejna cecha której od zawsze brakuje Radiohead.
Czy tylko ja mam tak, że wyrosłem z Radiohead? Jakoś w liceum, na wysokości ostatniej płyty. Niesamowicie się nimi jarałem na samym początku słuchania muzyki, OK Computer to było największe objawienie obok U2, doznawanie, jakieś nowe elektroniczne podejścia, całą komputerową wrażliwość sobie na nich zbudowałem. A teraz już nie. Trochę szkoda :/