Electrical Storm
#1
Napisano 07 stycznia 2007 - 23:33
ps. i jeszcze może Wasza interpretacja renifera który przebiega w połowie teledysku i wszystko zmienia - nikt nie jest w stanie wytłumaczyc jego symoliki 8)
#3
Napisano 08 stycznia 2007 - 13:59
#4
Napisano 08 stycznia 2007 - 14:19
#5
Napisano 08 stycznia 2007 - 14:31
Piosenkę tą traktuję jako kolejny track z ATYCLB, upubliczniony dwa lata po premierze albumu. Edż tak samo przycina.
Może kiedyś zmienię zdanie. :roll:
#7
Napisano 08 stycznia 2007 - 14:34
#8
Napisano 08 stycznia 2007 - 15:05
wiem tyle, że to jest świetny kawałek, i powinni go zagrać live, ale od efektów zależy wsztystko. Dla mnie, coś na bis, koniec koncertu, kiedy jest już ciemno, światła od sceny niebieskie, dużo lekkich efektów.... NA skojarzenia bierze Velvet Dress z Meksyku albo The Fly z Bostonu... Ta mistyczność a z drugiej strony taka radość, energia i po prostu.... Dla mnie ta piosenka to jest coś czego na koncertach czasami brakuje, ale co ja mogę... :roll:
#9
Napisano 08 stycznia 2007 - 16:41
ES jest o seksie?? Czy ja wiem...
wiem tyle, że to jest świetny kawałek, i powinni go zagrać live, ale od efektów zależy wsztystko. Dla mnie, coś na bis, koniec koncertu, kiedy jest już ciemno, światła od sceny niebieskie, dużo lekkich efektów.... NA skojarzenia bierze Velvet Dress z Meksyku albo The Fly z Bostonu... Ta mistyczność a z drugiej strony taka radość, energia i po prostu.... Dla mnie ta piosenka to jest coś czego na koncertach czasami brakuje, ale co ja mogę... :roll:
Tylko wiesz, jednak wypadałoby wtedy włączyć podkład ;-D
#11
Napisano 08 stycznia 2007 - 20:20
wg mnie to piosenka nie tyle o seksie co o miłości..
w teledysku widzę historię prawdziwej miłości wymagającej najwyższego poświęcenia - przełamania egoizmu. ona dla niego probuje zmienić swoją naturę, on w końcu uświadamia sobie, że najlepsze co może dla niej zrobić to pozwolić jej odejść. to bardzo trudne kochać kogoś do tego stopnia, by chcieć ponad wszystko szczęścia tej drugiej osoby... czasem ono się po prostu nie pokrywa z naszym. :roll:
a same słowa "electrical storm" oznaczają dla mnie miłość erotyczną po prostu... ten szczególny i tajemniczy "rodzaj" miłości.. :wink:
Moi sąsiedzi z góry zalali moich sąsiadów z dołu. A mnie wszyscy ignorują..
#12
Napisano 09 stycznia 2007 - 17:02
mogę wtrącić? :wink:
wg mnie to piosenka nie tyle o seksie co o miłości..
w teledysku widzę historię prawdziwej miłości wymagającej najwyższego poświęcenia - przełamania egoizmu. ona dla niego probuje zmienić swoją naturę, on w końcu uświadamia sobie, że najlepsze co może dla niej zrobić to pozwolić jej odejść. to bardzo trudne kochać kogoś do tego stopnia, by chcieć ponad wszystko szczęścia tej drugiej osoby... czasem ono się po prostu nie pokrywa z naszym. :roll:
a same słowa "electrical storm" oznaczają dla mnie miłość erotyczną po prostu... ten szczególny i tajemniczy "rodzaj" miłości.. :wink:
ja tez sie z tym zgadzam.Jak najbardziej o miłości.Kiedy ogladałam po raz 1 ten teledys to prawie sie popłakałam.Nie sądze aby ten teledys miał takie zabarwienie poazatym u2 nie posuneło by sie chyba do tego.Postac Larrego bardzo mi tu pasuje i uważam ,że jeżeli zamiast niego był by tu Edek albo Adam to by posuł sie ten "klimat".A co do problematyki to bardzo dobrze opisała to osoba przede mna więc nie bede sie rozpisywała.Teleysk jest bardzo wzruszajacy a piosenka taka ...nie wiem jak ja wyrazic...no piękna. Choc troche odbiega od innych piosenek U2 to jednak ma klimat i ma to "coś" po czy m mogę stwierdzic że jest ona moja ulubiona piosenka U2 z wolnych.Larry idealnie pasuje tu. A co do "renifero-łosia" to wkoncu nie wiem co to przeleciało:)Chyba łosiek ale nie jestem pewna.Nie umiem dojsc po co on sie tam znalazł moze on miał za zadanie tak jakby :olśnic" Larrego ,że ma ja wpuścic do morza spowrotem bo to nie ma sensu..Nie wiem...
#13
Napisano 12 lutego 2007 - 14:53
PS. Tak na marginesie, ma ktoś może do ściągnięcia tą piosenkę, najlepiej w formacie MP3?
#17
Napisano 05 marca 2007 - 14:24
#18
Napisano 12 marca 2007 - 22:53
Dlatego też ja ES przyjmuję jako dzieło o miłości, gdzie on nie jest na 1. miejscu, ale jest istotny.
Słowo "rycerz" nie musi oznaczac bohatera, a słowo "królowa" damy.
Odbieram całą posenke jako m.in. kłótnię. Tete a tete, przyjemności i cisza, ktora nagle ustaje, w końcu okazuję się, że to nie jest prawdziwe na tyle, na ile się wydawało. I powrót fo rzeczywistości, w samym środku kochankowie są elektrycznej burzy.
Wg mnie wiążę się z tym teledyk nawet w momencie rozstania głownych bohaterów. Hałas ustaje i nagle oni cichną.
A jeleń może coś symbolizować albo ma ożywiać sceny i nadać nutkę tajemniczości, skłaniam się ku obu. Pomysł mi się pdooba.
#20 Guest_u2megafan_*
Napisano 27 lipca 2007 - 20:17
Skoro interpretujesz słowa tej piosenki dosłownie to zgodzam sie z tobą, ES jest o seksie.Dla mnie to po prostu piosenka o seksie.
Sama piosenka i teledysk jak już niejednokrotnie wspominałem idealnie do siebie pasują...
Ale mam też inną interpretacje tego utworu, ale innym razem sie o nią pokusze.
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych