Jak dla mnie Janowi ewidentnie chodzi o to, że lud jeździ, chociaż jedynym sensownym uzasadnieniem dla odbycia się koncertu jest to, że zespół nie ma na przysłowiową wódkę
Janowi chodziło o zjawisko opisane już swego czasu na innym forum - przysłowiowy " lud " zaczyna się zachwycać danym artystą w momencie, w którym fani, znający owego artystę, właśnie tracą powody do bycia nim zainteresowanym. Historia Coldplay jest tu wzorcowa - im bardziej zespół, poprzez coraz słabsze i coraz bardziej koniunkturalne płyty, " przestawał interesować " fanów zachwyconych genialnym i rzeczywiście oryginalnym debiutem, tym bardziej interesowała się nim publika z " zewnątrz ". Dowodem na to, jak niewielu fanów z ich poczatkowego okresu jest przy nich dzisiaj jest fakt, że w coraz większej ilości rankingów to właśnie druga ( 10 razy słabsza i mniej ciekawa od pierwszej - jest to w zasadzie zgodna opinia " starych " fanów, także polskich, pamiętam jak dziennikarz TR opisywał swoje pierwsze spotkanie z Coldplay, i porównywał je do ostatnich koncertów - zU2wacenie tego zespołu, także na koncertach, jest ewidentne, i kompletnie nie pasuje do ich początkowego wizerunku ) płyta Coldplay jest tą " genialną " i " wybitną ". Podobnie jest z Radiohead - jeszcze w czasach Hail To The Thief była to zabawa dla grupy zainteresowanych ( choć już wtedy zespół zaczął obniżać loty ) - teraz, gdy ich ostatnia płyta jest chyba ostatecznym dowodem na to, że Radiohead nie mają już nic odkrywczego do zaprezentowania, właśnie zaczynają się " busy ".