Widzę, że dość agresywnie reagujesz na krytykę (chodzi o wypowiedź Witasa) więc pewnie i mnie sie dostanie. Ale co tam zaryzykuję.
Zdaję sobię sprawę z ograniczeń jakie niesie za sobą zrobienie takiego klipu. Dysponujesz tylko teledyskami, koncertami i jak można zobaczyć również innymi filmami fabularnymi. Niby dużo, ale nie możesz sobie wziąć zespołu na plan filmowy i stworzyć wszystko po swojemu.
Więc po pierwsze trochę szkoda, że teledysk jest jedynie do końcówki zooropy. Ale OK.
Teraz o samym klipie.
Pierwsze 45 sekund to jak dla mnie amatora-oglądacza rewelacja. Naprawdę. Utwór w tym momencie wybucha i teledysk jest bardzo dynamiczny. Dominuje motyw biegu.
Od 45 sekundy do 1:20 jest cały czas bardzo dobrze, choć niektóre ujęcia są już dla mnie troche na siłę. Np: Larry z Staring At the Sun w 45 sek. Widzimy motyw biegu, wszelkie upadki na ziemie i pojawia się też motyw miłosny.
I dochodzimy do 1:20 i mamy sekundę z początkiem Discotheque. Dla mnie ten 1 sekundowy fragmencik jest niezrozumiały i kłóci się z tym co było. I kolorystycznie i treścią. Od tego momentu coś się zaczyna psuć. Ja już tu nie widzę żadnej myśli, jedynie fragmenty teledysków i innych filmików, zmontowanych bardzo dynamicznie. Wszystko to dla mnie jest jakies takie przypadkowe. Może tylko ja tego nie rozumiem i wydaję mi się, ze tutaj zabrakło Ci pomysłu, myśli przewodniej. Możesz mi napisać czym sie tutaj kierowałeś - jak była twoja myśl - co decydowało o doborze takich a nie innych fragmencików?
Poza tym mam wrażenie, że wplatanie bardzo charakterystycznych ujęć z Staring At The Sun czy Discotheque psuje nieco efekt. Piosenka jest z 1993 i wszystkie koncetrowe fragmenty z ZOO TV są tam super. Myślę, że gdyby nie wpatanie CHARAKTERYSTYCZNYCH ujęć z teledysków po 1993 roku, to ktoś średnio zorientowany naprawdę mógłby wierzyć, że jest to oficjalny klip do Zooropy. Choć pewnie you don't care.
Sorki, że tak dokładnie to analizuję, ale po prostu oglądająć teledysk w niektórych momentach zapalała mi sie czerwona lampka --> "coś tu nie gra" i teraz o tym piszę.
Jednocześnie podziwiam Cię za Twoją pasję i naprawdę masz talent. Gdyby całość była taka jak pierwsze 1:20 to miałbyś od mnie nie 5 a 6 gwiazdek
TYTUŁ POSTA:, A GDYBY TO BYŁA KSIĄŻKA 'ZOOROPA' TO TEN ROZDZIAŁ ZWAŁBY SIĘ NA PEWNO... "ISTOTA INTERPRETACJI. 'ZOOROPA' ZAWARTA W ŻYCIU I ZAWARTOŚĆ ŻYCIA W 'ZOOROPIE'." : )
Mam nadzieję, że czytałeś późniejsze posty, po tym który zacytowałeś
Nie należę do osób agresywnych. Prędzej lubię sobie pożartować, może dlatego odniosłeś negatywne wrażenie. Przy krytyce, konstruktywnej najczęściej, lubię konfrontacje, bo prowadzi do rzeczowej dyskusji. Tak więc mów o mnie o co chcesz, ale ja wrażliwy człowiek jestem - 'makin' love, not war' : )
Zwracam uwagę, że w odpowiedzi na Twojego posta, będę pisał moją subiektywną opinię/interpretację klipu.
Zacznijmy od doboru nagrań, bo tego się najwięcej jak dotąd wszyscy czepiają : ) Po pierwsze Zooropę uważam za kawałek tak uniwersalny, zarówno jeżeli chodzi o melodię jak i sam tekst, że nie chciałem sprowadzić go znowu tylko do ujęć z ZOOokresu, jak Acrobata. Zawsze ta piosenka, dla mnie osobiście, wykraczała poza granice któregokolwiek z okresów U2. Tak więc to moja wizja, każdy z Was ma mieć prawo inną - ja chciałem zrobić coś więcej od na przykład biegającego Fly'a (co nie znaczy, że go nie kocham..). Poza tym w klipie z wycinków/klipów/koncertów z Zoo-era byłby inne interpretacje niż te na których mi zależało. Najbardziej boli mnie to, że nie wiem jak zespół widzi tą piosenkę i jakby widział do niej klip. To dzieło do którego strasznie przykładam się od strony technicznej, ale błagam nie wymagajcie ode mnie cudów, bo jeszcze bardziej mnie boli, że nie mam potrzebnych środków i aktorów do nakręcenia czegoś własnego...
Pablo drogi, jak zrozumiałeś tą pierwszą połowę, która Ci się podoba? : ) Dla mnie wszystkie fragmenty i fragmenciki są tak samo przypadkowe jak i nie. Chciałem je początkowo tylko zgrać z dźwiękiem, a w miarę oglądania postępów mojej twórczości edytorsko-artystycznej wyrobiłem sobie własną intepretację tego montażu/klipu oglądając go naprawdę dużo razy. Nie chciałem kontynuować wątku Toma i Vanilla Sky przez cały teledysk, bo za b. lubię cały film i tak samo nie chcę jak uważam, że niepotrzebna jest jego nowa, skompresowana wersja. Jednak to co łączy film i ten klip, sprowadza się do mojej intepretacji klipu jako
snu. Jeszcze w dzień, pod gołym niebem. Jak spoglądniesz w stronę słońca i zamkniesz powiekę to wtedy je tak fajnie widać jak na początku i na końcu (może nie fioletowo, ale fiolet wybrałem bo zawsze go jakoś kojarzyłem z tym kawałkiem)... : ) I tak jak
sen czy
stan umysłu chciałem, aby ten klip był chaotyczny i "niezrozumiały". A jeżeli mi i kilku osobom udaje się odnaleźć "jakąś-tam-interpretację" to znaczy, że dla mnie sukces został osiągnięty
Nie pierwotny, bo pierwotnym zamiarem było zrobienie klipu, który z podkładem fragmentu Zooropy będzie fajnym, ale nie tandetnym bajerem, do obejrzenia/posłuchania, a może i przemyśleń.
Z jednej strony chciałbym interpretować sam tekst, a z drugiej obrazy, które oglądam mnożą mi te interpretacje. W każdym razie wymienię niektóre z haseł nasuwających mi się po oglądaniu Zooropy. Strasznie ciężko mi posegregować myśli w tym poście (to jak na ironię, że taki chaotyczny jak klip hihi-hehe:) ), ale tak jak wcześniej pisałem - ja traktuje ten klip jako sen. Zakręcony, czasami piękny, czasami przypominający nam o rzeczach, które sny powinny wyrzucać/wyrzucają i bez myśli przewodniej (przynajmniej nie takiej, którą sobie raz dwa można odgadnąć). No i to światło... ogłuszająco-oślepiające. Myśl przewodnią stanowią kolejne linie, które wyśpiewuje Bono i obrazy jakie fragmentowi tego utworu towarzyszą.
Dla mnie ten fragment piosenki, pozbawiony intra, zawiera w sobie Wszystko. Jego melodia jak i tekst, tak więc życzę Tobie i innym, żeby każde z ujęć mogli zinterpretować inaczej albo odnieść do czegoś innego.
"Ucieczka od codziennych problemów",
"miłość bez granic",
"upadki życiowe, z których musimy się podnosić"
"imprezy ('życie codzienne - example')"
"koncerty"
"ukrywanie się"
"otwarte przestrzenie"
"zastój psychiczny"
" 'bieganie w kółko' "
"afterlife"
"gwiazdy na niebie"
"marzenia"
"marzenie (sobie (o czymś, o kimś..)"
"poczucie bezpieczeństwa"
"bycie wolnym"
"uniezależnienie się".
Jak wpadną mi do głowy kolejne to mogę pisać (chociaż jeżeli doczytałeś do tego miejsca to pewno się już kilkadziesiąt linijek temu ze mną w czymś nie zgodziłeś
) Zakręcony jestem, wiem, ale może załapałeś do czego dążę. Teraz właściwie mam jeszcze lepszy humor, bo dla mnie to niesamowite, że własne dzieło (montaż) wymknął mi się w pewnym sensie spod kontroli i sam wymyślam do niego interpretacje. Dla mnie to PIĘKNE : )
Długo rozmyślałem jak napisać tego posta i napiszę teraz rzecz najważniejszą - mam nadzieję, że czytając go nie odniosłeś wrażenia, że przekonuję Cię do tego abyś polubił ten klip, bo zależało mi na tym, żeby ten post tak nie wypadł. KAŻDY ma i MUSI zawsze mieć prawo do własnego zdania, gustu, opinii. Dziękuję Ci za Twoją opinię, bo zmusiła mnie do napisania powyższego posta, a ten stał się dla mnie swoistym 'katharisis'. Ja przedstawiłem Ci moją wizję, komandosowi napisałem, że mi Zooropa nie kojarzy się tylko z ZooTV i odkąd wpadłem na pomysł zmontowania czegoś do tego klipu - chcąc wyciągnąć z tej piosenki wyciągnąć więcej.
Trochę chyba napisałem, co nie znaczy wszystko. Mam nadzieję, że przeczytałeś całość i przynajmniej spróbujesz mnie zrozumieć, Pablo : )
Pozdrawiam serdecznie!
PS. Uff.. czas na Sidney - 'Mysterious', 'One', 'Stay' i waniliowa cygaretka (równa się nowe pomysły): )