Wiecie, jak będziemy traktować sztukę jako sferę wyłącznie innowacyjną i w kategoriach "wielkiego wow" i "tak jeszcze nikt nie grał", to dojdziemy do wniosku, że sztuka zakończyła się kilkadziesiąt lat temu. I pomijając kwestie wyłącznie subiektywne, zapytam raz jeszcze, czymże jest ta sztuka? sztuka przez duże S, te półki nad, a nie pod? Dużo wyjaśnień powyżej, ale dość naokoło i niejednoznacznie. The Dumplings i Rebeka to dobry przykład. Prawda, rozmawialiśmy o tym, głównie w kontekście wokalu Justyny i Iwony. I tu się przelewa szala na korzyść jednej lub drugiej strony. W zależności od punktu widzenia. I na tym koniec. Bo każdy z nich ma coś do powiedzenia, raz lepiej raz gorzej. Ostatnio oglądałam wywiad z Justyną, która opowiadała o książkach w kontekście czerpania słów do tekstów. Czy to nie jest bardzo dobre rzemiosło? Warto też podsunąć przykład Brodki. Podsiadło podąża dokładnie tą samą ścieżką, co ona. Przypomnijcie sobie, jak ją puszczali w każdym radiu, tv i lodówce. I niech też mnie nikt nie zrozumie na opak. Sama Podsiadło odkryłam swego czasu niedawno, a jak zobaczyłam na żywo, to brodkowe porównanie jeszcze bardziej mi się potwierdziło. A funny thing, to taki, że to wszystko piszemy na forum zespołu, który aż kipi od piedestałów i wszelkich promowań Mówię to serio z przekąsem, bo czasami zastanawiam się, na ile coś jest sztuką, bo jest grupa osób, która tak twierdzi, a na ile sztuka przeniknęła do mainstreamu i potrafi sobie nieźle w nim radzić. Taka Madonna jest dla mnie sztuką, mimo, że stworzoną przez kogoś, mimo, że jest milion wokalistek lepszych niż ona, ale być taką Madonną to jednak sztuka
O, i margo też przekazała to, na co mi już zabrakło słów. Właśnie, sztuka i fenomen, to zawsze musi biec w parze? I jeszcze jedno, każdy dobry rzemieślnik jest sztukmistrzem.
Mnie to cieszy, że tyle dobrej muzyki polskiej jest i jak bardzo mamy o czym rozmawiać