6!
Propos foty wyzej - to 15m na lewo stalismy.
Stadion z o wiele gorsza akustyka niz w Vancouver - dudnilo, odbijalo, poglosowalo i zanikalo (3 strony zamkniete, jedna, jak widac - otwarta). Ale zawsze cos tam slychac bylo
Przede wszystkim Bad - bylo ladne, ale bez szalu. Set JT, grany w calosci - to jest jednak TO. Bullet jest mocny, nie ma snippetow, nie ma udziwnien - ale z wizualicjami jest mocny. Podkreslaja.
Wlasciwie to tam nie ma wizualizacji, tylko przetworzony obraz z kamer - tak samo jak w Exit i... i... one sa przecudowne - daja niesamowitego klimatu!
W ogole - wszystkie 'wizaulo-wideo-wstawki', jak juz pisalem w Vancouver - sa oskarowe; RHMT mozna pokochac za samo patrzenie na ekran (no, sekcja deta tez robi swoje), ale Trip to po prostu trip dzieki 3 puszkom farby i lassu (lasso?).
Jakby nie patrzyc na wykonania 'klasykow' - to jednak jest to plyta przesiaknieta hAmeryka i reakcje publiki byly zgola odmienne od tych przedwczoraj w Kanadzie. Jednak duma narodowa dala o sobie znac i sie ozywili - czy to na widoku pustyni w Streetsach, czy Ajstylu... Ciekawa byla reakcja na wstawke z Trumpem-budowniczym-muru - smiechy publiki bylo wyraznie slychac, zadnego gwizdu.
Tyle ze duma to jedno - a zaangazowanie to 2gie - generalnie znowu mozna to jednym wyrazem okreslic: dretwo.
W ktoryms momencie zaczalem liczyc pary rak podniesionych do gory; pod samiutka scena... doliczylem sie ok. 20 (dwudziestu), a ze niewiele wiecej ich zostalo do liczenia - to dalej mi sie liczyc odechcialo... dwadziescia osob dostaje szalu - reszta stoi jak kolki...
Tradycyjnie ozywczo zrobilo sie przy BD i Elevation ... no ale coz tak musi byc. U2 graja to co tu lubia, a wiadomo ze tu lubia, bo za to placa - chocby w sklepach za plyty. Placa, bo 'lubia to co znane'. Chwala im choc za to ze placa, ze cos znaja - ale dlaczego maja, mimo wszystko tak gusta wypaczone? Dlaczego az tak trzeba wlazic im w d...e i zaczynac tam trasy? Tam grac duzo koncertow, a gdzie indziej ochlapy/nic?...
Ano, jak juz kiedys zauwazylem, a dzis ponownie doswiadczylem - przed koncertem wpadlem do supermarketu... w sklepie leci 'Ordinary Love'... kasjer przy kasie, pomiedzy klientami, sobie nuci...
No dlatego.
Bo placa. Za jako-takie-byle-co, ale placa - wiec to BD i Elevation i COBL to jeszcze dlugo, dlugo sie beda przewijac.
No, ale konczac dygresje (prawie, bo jeszcze musze obsmarowac konformizm u2) - graja panowie Miss Sarajevo... widzimy mloda Syryjke... Syryjka cos tam mowi... na dole napisy...
Szczerze watpie, zeby wczoraj mowila cos innego.
Ale... w Kanadzie jej najwiekszym marzeniem bylo zostac prawnikiem... a w USA...? "Przyjechac do USA".
Kur... zagotowalem sie.
Inny nieco przypadek, choc mniej razacy, moze nawet pozytywny - to zmiana (conajmniej) jednej z kobiet wyswietlanych w czasie UV. Przedwczoraj byl 'ktos' (nie pamietam) - dzis w jej miejscu pojawila sie Michelle Obama. Entuzjam, brawa i oklaski.
Nowy kawalek brzmi dobrze, nie ma co narzekac - jestem optymista.
Natomiast propoos samego zakonczenia - Bono zapowiedzial przy LTTGYA, ze to ostatni kawalek i ze dobranoc - po czym rzeczywiscie - wywrotka, Adam chyba ich cofnal, bo pierwszego zauwazylem jak bral nowy sprzet. Wiec pelny spontan i szacunek.
I - tu o dziwo - pierwszy (no i ostatni) raz caly praktycznie stadion łocipiał (pozytywnie).
Siedzac na lotnisku i czekajac na lot przez LAX - pozdrawia Wiercioch z Malzonka
(aha - zdjec i filmow nie bedzie - gdyz hAmeryka panie, to osobny rozdzial - poszaleli w tym kraju i nie wolno wnosic nawet torebek wiekszych niz cos ok. 25cm... w koszu wyladowalo przed nami kilka porzadnych toreb/torebek! OK, rozumiem ze wlascicieli/wlascicielek nikt nie zmuszal - ale jednak zakaz wnoszenia praktycznie WSZYSTKIEGO to jest przegiecie, szczegolnie przy kosmicznych cenach depozytu. ch... nawet z butelki wody kuoionej juz za bramkami za 5USD zabieraja zakretke, bo sie pocisk z tego zrobi... a ze korony stadionu nikt nie pilnuje i mozna sobie linka wciagnac od zaprzyjaznionego wspolnika noz/bombe/pol litra... to juz inna sprawa).