33 replies to this topic

[jump]

Za to When Love.. pierwsza klasa !

Dokładnie, wymiata konkretnie
Za to już kocham tą trase ..

Czekam sobie na volcano i This is Where you can Reach me now i chyba jeszcze sobie poczekam .. I za nic nie mogę zrozumiec jak można najlepszych kawałków z płyty nie grać. Ale set jak dla mnie ok, może poza Coblem

[acr]

Może Bono się przestraszył że jak raz zagrali Volcano w tv to mu się pomieszało ostro, no ale komą, była moc. Edge się codziennie w czymś myli na tych koncertach i jakoś jadą dalej

[U2 fanatic]

Jak dla mnie COBL to jeden z najmocniejszych punktów setu. Mega utwór koncertowy, i to na wszystkich trasach jest świetny, najlepszy oczywiście na VT. Fenomenalne intro oczywiście, które zawsze mnie rozwala, pomysł z wyciąganiem dzieci na scenę fajny. I chcę żeby został w secie, jedyny zarzut to złe miejsce, City nie powinno być w encorach, raczej gdzieś po Invisible

[acr]

COBL, no, ładne intro i ładne światełka, taaa...

[U2 fanatic]

Wolałbym tam Original, pewnie. Ale cóż, na COBL nie narzekam. Światełka śliczne

[One_U2 - fan 30]

https://www.youtube.com/watch?v=3mvzeDmjmzY

https://www.youtube.com/watch?v=1xR3YRvRASg

[Łukasz U2]

https://www.youtube.com/watch?v=7-DC5d_tLlk

 

Ej w ogóle nie wiem czy ktoś zauważył , jak bardzo to wykonanie Electric Co. odniosło się do The Doors. Już pomijam że po koncercie Bono ma zdjęcie z książką właśnie o tym zespole , pomijam też sam snnipet 'Break On Trough' ale popatrzcie jak w tej 'przerwie' na przedstawienie zespołu i odśpiewanie 'Send In The Clowns' gra Edka przypomina to co wyczynia Robby Krieger w "The End" Prawie 1;1 , i jak cudownie to brzmi zmieszane z E.CO Może to zwykły zbieg okoliczności , no ale pewnie pochodzenie Dorsów' z Los Angeles miało jakiś wpływ na to , a jeśli tak , to jest to szalenie miły smaczek ! (Edkowi o wiele lepiej wychodzi improwizowanie w stylu Kriegera niż B.B.Kinga )

[Jacob]

O fuck, dobrze, że na to zwróciłeś uwagę bo mógłbym przeoczyć taką wersję-perełkę.

 

WOW - to jest mój komentarz. Chłopaki w coraz lepszej f, z koncertu na koncert level wyżej.

[Johnny99]

Chyba najlepszy, obok Phoenix I, koncert z dotychczasowych. Nie pamiętam, kiedy ostatnio Larry z własnej woli przedłużył WOWY

 

Oczywiście, to fajnie że zagrali AIWIY, ale zauważa się znowu U2-ową logikę - dorzucają kolejne numery nieplanowane (AIWIY, 40, WLCTT), podczas gdy spora część ćwiczonych rarytasów nadal leży odłogiem (a ciągłe pomijanie Troubles zasługuje już na komisję śledczą - EMI im cofnęło licencję na Lykke Li czy jak?). Dziwne choćby, że śmierć Sheehana nadal nie skłoniła ich do zagrania One Step Closer. Może dzisiaj?

[MartinTexas]

Chyba najlepszy, obok Phoenix I, koncert z dotychczasowych. Nie pamiętam, kiedy ostatnio Larry z własnej woli przedłużył WOWY

 

Oczywiście, to fajnie że zagrali AIWIY, ale zauważa się znowu U2-ową logikę - dorzucają kolejne numery nieplanowane (AIWIY, 40, WLCTT), podczas gdy spora część ćwiczonych rarytasów nadal leży odłogiem (a ciągłe pomijanie Troubles zasługuje już na komisję śledczą - EMI im cofnęło licencję na Lykke Li czy jak?). Dziwne choćby, że śmierć Sheehana nadal nie skłoniła ich do zagrania One Step Closer. Może dzisiaj?

 

Obyś nie miał racji z tym EMI Może i coś jest na rzeczy. Chociaż w ich przypadku mogło chodzić o to, że reakcja widowni byłą za słaba (jak w przypadku California) - tylko pytanie, jaka miałaby być? Może jakby w przypadku obu utworów postarali się o single i utwory chwyciłyby w radiach to sprawa wyglądałaby inaczej. Ciągle liczę, że California pojawi się w radiach latem, bo chyba będzie tam najlepiej pasować.

 

 

A co do rarytasów - to szkoda, że nie sięgną po coś rzadszego od czasu do czasu, bo wersje na żywo często brzmią jeszcze lepiej niż na płycie...

[Łukasz U2]

Powinna im wystarczyć reakcja na Californie podczas Roxy. Tam był szał. Ale coś mi sie przeslyszalo ze on tam cos marudzil ze kminia jak to zagrac ?

[acr]

Pamiętajcie o świętej zasadzie w obozie U2. "Panowie, to jest za dobre, wyszło za dobrze, nigdy więcej nie możemy tego zrobić. Lepiej pomyślmy co by tu spieprzyć."

[methiu]

Pamiętajcie o świętej zasadzie w obozie U2. "Panowie, to jest za dobre, wyszło za dobrze, nigdy więcej nie możemy tego zrobić. Lepiej pomyślmy co by tu spieprzyć."

 

I wtedy przypominają sobie o Elevation i Walk on a biedne Discotheque z całym POPem przepadają bez echa

[acr]

"W sumie to ten Drowning Man nam dobrze idzie, to może lepiej I Will Follow?"