Skocz do zawartości


Zdjęcie

2015-09-29 - Berlin, Germany, O2 World


  • Please log in to reply
166 replies to this topic

#161 Bart.1551

Bart.1551

    Użytkownik

  • Members
  • 771 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Czechowice- Dziedzice

Napisano 02 października 2015 - 12:25

O kurczę, niezłą masz pamięć, ja nie pamiętam żadnych kryzysów ani podczas VT ani 360 :P Rzuć jakimiś datami..


Imo na VT miał genialny głos, bez większych wpadek. Z kolei na 360 było znacznie gorzej, zwłaszcza na początku trasy. Można nawet znaleźć w wątkach koncertowych jak martwilismy się na drugiej Barcelonie czy w ogóle da radę uciągnąć całą trasę... Lepiej zrobiło się od 3 legu w górę, ale też miał słabe momenty (koncert w Brazylii, nie chce mi się szukać daty ale byl to ten streamowany w radiu). Tutaj jest po prostu lepiej niz na poprzedniej trasie bo Bonias nie rzezi i nie udowania calemu swiatu ze "jeszcze może" (to co zrobił z "Miss Sarajevo" i solowka Pavarottiego pod koniec trasy... Straszna slabizna). Jedyne do czego mogę się przyczepić, to do tego ze na początku IE fajniej śpiewał EBW, a teraz albo nie idzie mu tak dobrze albo wkłada w spiewanie tego jakaś dziwną maniere i nie słucha się tego aż tak dobrze :D

#162 Kike

Kike

    Użytkownik

  • Members
  • 1 322 Postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 02 października 2015 - 13:58

Przecie Miss Sarajevo było genialne.

#163 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 02 października 2015 - 16:16

Imo na VT miał genialny głos, bez większych wpadek. Z kolei na 360 było znacznie gorzej, zwłaszcza na początku trasy. Można nawet znaleźć w wątkach koncertowych jak martwilismy się na drugiej Barcelonie czy w ogóle da radę uciągnąć całą trasę...

 

Hmmm, zajrzałem do tamtego wątku i nie widzę tam takich opinii.. umyka mi coś?

 

Tutaj jest po prostu lepiej niz na poprzedniej trasie

 

 

Jak pisałem - mogę się zgodzić, że jak na razie jest lepiej, niż w momentach kryzysowych poprzedniej trasy, ale to jednak niezbyt sprawiedliwe porównanie. Choć osobiście przypomina mi się tylko jeden taki moment, to jest skacowany Bono podczas Dublina 3 (przypomina mi się, bo tam akurat byłem i nawet na miejscu to było słychać) i.. no nie wiem. Posłuchajcie Pride z tamtego koncertu:

 

https://www.youtube.com/watch?v=Ric9vGBTZBs

 

Przypominam: to był Bono z jednego z momentów kryzysowych. Na pewno to brzmi "po prostu gorzej" niż dowolne Pride na IE Tour? Zresztą proszę bardzo - z tego doskonałego I legu mamy akurat Pride w pro-shot, z Phoenix:

 

https://www.youtube.com/watch?v=b_3xYGirApo

 

Na pewno wam to brzmi "po prostu lepiej"? Bo mnie po prostu nie. Nie że źle czy coś - ale nie lepiej, na pewno nie lepiej.

 

No chyba, że ktoś ma lepszy przykład do porównania, to dawajcie.

 

A skoro już przy tym jesteśmy, to bluźnierczo stwierdzę (bo chyba wszyscy mają inne zdanie), że jednak tamto Pride mi się bardziej podoba. Jasne, zaraz się ktoś przyczepi, że pewnie wtedy je hejtowałem - niewykluczone - ale i tak pewnie chodziło o to, że było grane bez kontekstu, co mając w pamięci VT rozczarowywało. A jednak wolę taką wersję, z ostrzejszą gitarą i lepiej podkreślonym rytmem - Pride na IE Tour jest jakieś takie mgliste, rozlazłe, jakby zaraz się miało rozlecieć.


Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#164 NvK

NvK

    Użytkownik

  • Members
  • 287 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Łarsała

Napisano 02 października 2015 - 19:36

Proszoty z niedopracowanym dźwiękiem (nie znam się na szczegółach, ale to jest taki mega surowy dźwięk, nie już 'z głośników', po soundboardzie, tylko przed obróbką, a za to po kompresji) niemal zawsze na nagraniach z koncertów brzmią źle, u U2 też. I to samo było już na surowych nagraniach nawet z ZOO TV, Bono moim zdaniem na takich nagraniach przeważnie wypada źle. Zresztą nie tylko on ;) Ale kłócić się jakoś bardzo nie będę, bo znawcą nie jestem. W każdym razie zaobserwowałem to już dawno temu, jeszcze przed tą i przed poprzednią trasą



#165 Caroli

Caroli

    Użytkownik

  • Members
  • 577 Postów
  • Płeć:Kobieta

Napisano 03 października 2015 - 22:59

Moje nagrania z trybun. Pierwszy raz w zyciu bylam na trybunach. W trakcie koncertu mialam jedno oko na E, a drugie na I. Powiem, ze warto, nawet przy krotkowzrocznosci. Wizualizacje i sceny ustawione byly tak, ze wszytko ogarnialam jednoczesnie. Wideo nagrywalam bardziej dla siebie oraz na potrzeby multicamu, ktory ma byc stworzony przez fanow, ale o tym doczytajcie sobie na Facebooku.

Two Hearts Beat As One
https://www.youtube....h?v=L-LmWz32eqc

Mother And Child Reunion snippet
https://www.youtube....h?v=PXVRy8WNRfE

Where The Streets Have No Name
https://www.youtube....h?v=aTacxXlZtpM

Song For Someone
https://www.youtube....h?v=Sfaj4fOUijE

With Or Without You
https://www.youtube....h?v=RMEgVs2tFmw

City Of Blinding Lights with "Happy Birthday" intro for Wim Wenders
https://www.youtube....h?v=4gCbAIruLTU

Out Of Control/Vertigo
https://www.youtube....h?v=YvtAqoewGNY

Every Breaking Wave
https://www.youtube....h?v=OoGh_7XyeWU

The Fly Remix/Invisible
https://www.youtube....h?v=CTiJ5ML0onM

Sunday Bloody Sunday/Raised by Wolves
https://www.youtube....h?v=c2rFYOxR4nw

Bad/40
https://www.youtube....h?v=-_9IMI0DuXs

Iris/Cedarwood Road
https://www.youtube....h?v=xT6qXu9bFbc
 



#166 geronimo

geronimo

    Użytkownik

  • Members
  • 70 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Bielsko-Biała

Napisano 05 października 2015 - 17:43

Witajcie,

 

 

Zanim ludziska w Barcelonie usłyszą, że maja POWER a trasa koncertowa znajdzie swój dalszy ciąg pragnę skreślić małe co nie co.

Miejsc, gdzie można umieścić podziękowania za tydzień berlińskiego szaleństwa jest na forum kilka :)

 

Wybrałem ostatni koncert, jako ukoronowanie poczwórnej kumulacji niezapomnianych wrażeń.

 

W pierwszej kolejności chciałem podziękować drogowcom, którzy na 30 km. przed Berlinem zafundowali wszystkim kilkukilometrowy korek, a że pora w dniu pierwszego koncertu była już popołudniowa emocje zaczęły zbliżać sie swoją intensywnością do tych oczekiwanych w Mercedes Benz Arena (zwanej dalej MBA)

Panowie w pomarańczowych kombinezonach, z olimpijskim spokojem, wydłubywali bliżej nieokreśloną masę plastyczną z pomiędzy betonowych płyt nawierzchni.

Podobny manewr wiosną 1945 roku zapewne znacznie opóźniły by marszrutę frontu Armii Czerwonej i wówczas nie było by ani muru berlińskiego ani wieżyczek wartowniczych, trabantów i co najgorsze - Achtung Baby!

Na szczęście, były to jedyne niedogodności w czasie naszej tygodniowej berlińskiej odysei.

 

Podobnie do kilku bogatszych ode mnie stażem i postowym licznikiem forumowiczów ja również nie widziałem koncertu wcześniej, chociaż korciło, bo doniesienia z halowych widowisk były zachęcające.

 

Niestety do problemów ze skanowaniem kodu dołączyło krótkie spotkanie z depozytem, w którym spocząć musiała kamera, dająca nadzieje na bardzo dobry materiał :(

Ale cóż tam, pierwszy wieczór spędzony na trybunach naostrzył apetyt przed kolejnymi planowanymi już na płycie.

Liczna polska chorągiew w moim sektorze, reprezentowana przez piechurów z najodleglejszych zakątków naszego pięknego kraju ożywiała towarzystwo miejscowych, umiarkowanych ekstrawertyków, którzy ożywiali się na widok dna opróżnianych z upodobaniem kolejnych kufli z piwem a dwaj panowie siedzący obok, posługujący się językiem Goethego i Wagnera, jak żywo przypominali postaci z gabinetu figur woskowych - skrajne apatio!

Nie będę rozbierał tego koncertu i pozostałych na atomy, gdyż zacni poprzednicy zrobili to nad wyraz celnie i wyczerpująco.

Efekt sceny, zgranie obrazu z dźwiękiem, ekran, który stał się schronieniem dla muzyków na jakiś czas oraz pianino wyrastające z podłogi stanowiły technologiczne zaskoczenie :)

Po koncercie łyk trunku bawarskich myśliwych, po którym wyostrza się wzrok, słuch i apetyt na kolejny koncert, dnia następnego.

 

Druga odsłona, z epizodem pod hotelem Waldorf Astoria i Adamem, który obronił honor reszty zespołu, chyłkiem wyjeżdżającego z hotelowego garażu. Pod areną, waleczną postawą Olive w imię przypomnienia Niemcom o co chodzi w kwestii Ordnung Muss Sein (dziękuję Olive za wsparcie w temacie wspólnego wejścia)

MacPhisto made in Italy na krótko odebrał panom z Dublina atencję całej widowni. Rogi w prawdzie nie z tej bajki ale reszta zagrała wzorowo.

 

Dzień polski, czyli trzeci koncert, z wyproszonym New Years Day był wielkim ukłonem dla polskich fanów, lekka konsternacja sekcji rytmicznej, która porozumiewawczo wymieniała się spojrzeniami nie kryjącymi zaskoczenia a później, retrospekcja z chorzowskiego koncertu. Z dziecięcą nadzieją wypatrywałem naszych narodowych barw na trybunie i płycie :)

Po koncercie łyk trunku bawarskich myśliwych, po którym wyostrza się wzrok, słuch i apetyt na kolejny koncert, dnia następnego.

 

Ostatni dzień, setlistowa giełda przewiduje, że będziemy mieli Bad i wieńczące berliński tydzień 40.

Gdy gasną światła i wszyscy pytaja jak długo...., mamy możliwość ogrzania się w świetle jakże znanego reflektora.

Miejmy nadzieję, że to światło odnajdziemy w przyszłorocznym koncercie na naszej gościnnej ziemi!

Po koncercie łyk trunku bawarskich myśliwych, po którym łatwiej wrócić do domu, z niezapomnianą zdobyczą wspaniałych wrażeń:

 

- wspólnego oczekiwania na otwarcie bram areny

- koncertów, podczas których zespół udowadnia swoją bardzo dobra formę (pomimo licznych upadków z instrumentami jeżdżącymi i grającymi)

- polowań na autografy pod pięciogwiazdkowa twierdzą

- długich polaków rozmów w SunFlower - to tu powinny być kręcone sceny do ewentualnej kontynuacji Million Dollar Hotel :)

- wspólnej eskapady szlakiem berlińskich śladów irlandzkich miłośników Trabantów :)

 

Wielkie podziękowania za wspólne wyczekiwanie przed areną, polowania na autografy, zwiedzanie Berlina i biesiadowanie przy tureckiej kuchni.

Dziekuję Evie, Maxowi i człowiekowi, Olive, derce i andie, acr"owi i Basi, uzi, Depe i Kade, Cezerowi, Czarkowi, Kasi i martiemu, Zbo oraz Kasi i Zbychowi, który będąc ciałem był  jednocześnie dobrym duchem tego czterodniowego berlińskiego zlotu :)

 

W oczekiwaniu na kolejne gwarantowane wrażenia z głową pełną energetycznych wspomnień, pozdrawiam,

gero



#167 Owłos

Owłos

    Użytkownik

  • Members
  • 5 524 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Órsynuw

Napisano 07 października 2015 - 13:01

Drugi mój koncert w Berlinie postanowiłem spędzić bliżej sceny głównej (w przeciwieństwie do E-stage podczas pierwszego). Perspektywa była rzeczywiście inna, stałem trochę dalej (6-7 rząd od barierek, wina burgera wcześniej spożywanego ok 17:30), ale znów dostałem wodą od Bono. Już to gdzieś pisałem, ale bardzo łatwo można podczas tej trasy oberwać w łeb - a to książką, a to butelką. Ochrona do wymiany.

 

Niestety towarzystwo wokół mnie sztywne i tak tak, nawet na Streetsach mało kto skakał. Ja rozumiem, można nie znać całego tekstu October, ale komą. Po co się pchać na płytę w takim razie? I jeszcze upominać dobrze się bawiących, żeby nie skakali. Jednemu miło odpowiedziałem "are you on a fuckin' rock concert or Justin Bieber's concert?". To dość mocno rzutowało na odbiór koncertu. Poza tym - co prawda dostałem Desire z czego jestem bardzo zadowolony, o tyle Two Hearts to niestety najgorszy wybór z możliwych. Zła piosenka, grać jej nie umieją, nie nadaje się na E-stage. W dodatku Stay było tak oczywiste, że zakrawa to na sabotaż, że nie zagrali tego. Tym bardziej, że pozdrowić Wendersa na trybunach to już mogli. Ech, #U2logic.

 

Tak długo wyczekiwane przez wielu Bad jest niestety mocno pokiereszowane przez skrócenie maczetą i brak gitary św. Bono, która tak czarowała na 360. 

 

Fajnie, że trafiło się Out of Control, którego nigdy nie słyszałem, a zdecydowanie ma moc. Może jeszcze Electric Co. wpadnie :) 

 

Generalnie mniej mi się podobał ten koncert w porównaniu do poprzedniego. Zdecydowanie najważniejszą przyczyną takiego odbioru było towarzystwo, a nie setlista. 

 

Next stop - Kolonia, może tam wreszcie w spokoju obczaję co się dzieje na ekranie, bo nie jest to takie proste z perspektywy płyty ;)


"I went out there
in search of experience
to taste and to touch
and to feel as much
as a man can
before he repents"




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych