Skoro już mam taki flow dzisiaj, to może wypowiem się nieco szerzej na temat tego, co sądzę o "Ordinary Love".
Nie będę rozkładać na czynniki pierwsze struktury utworu, bo nie jest aż tak prosta jak przy "Invisible". Trochę inne "przejścia"/"mostki" - jak ktoś to sobie nazwie, tak będzie nazwane.
Uważam, że wokal Bono w tym utworze wybrzmiewa mocno, "z przekonaniem", tekst zdaje się być bliski jego sercu.
Od samego początku utwór ma coś takiego, co ja nazywam "przestrzenią" w piosence. Możliwe, że to trochę "wina" teledysku, ale i dzięki tej "przestrzeni" słysząc ten utwór wyobraźnią widzę błękitne niebo, jakieś cumulusy, chłodny powiew czuję niemal - sielanka po prostu. [Pragnę przypomnieć, że to moje odczucia i pragnę oznajmić, że nie zażywam środków odurzających poza kawą, herbatą, czekoladą i środkami przeciwbólowymi w umiarkowanej ilości.] Może to jakieś echa, pogłosy sprawiają, że dźwięk nie jest taki płaski tylko właśnie "przestrzenny", rzec by można takie audio-3D.
Podoba mi się użycie klawiszy, dodają utworowi lekkości, świeżości.
Refren to dla mnie perełka, łatwo zapadająca w pamięć.
Wiśniówką na torcie jest tekst. Według mnie ma moc, przekaz, trafia do wrażliwości zarówno młodych [mła], jak i dojrzałych odbiorców [np. jak już mówiłam moja mama]. Dobra melodia i rytmika.
Moim zdaniem "Ordinary Love" ma wiele cech, które mogą pomóc mu stać się przebojem. Bardo mnie cieszą doniesienia, że jest na pierwszych miejscach list przebojów. Może niekoniecznie jest to przebój sylwestrowy, ale niech mi ktoś powie, że np. "One" czy "WOWY" nim jest.
Myślę, że zamiast wykłócac się i narzekać, bo nabuzowani wieloletnią przerwą fani najwidoczniej spodziewają się niewiadomo czego, powinniśmy robić jak najwięcej właśnie w odwrotnym celu. Promować utwór wszędzie, aby to właśnie nasz przecież ukochany zespół był na topie.
Bo czemu nie? Bo jednemu czy dwóm kolesiom z jakiegoś niewiadomego powodu się nie podoba? Przecież to bez sensu...