"and we can't reach any higher
if we can't deal with ordinary love"
dla mnie znaczy to tyle, że nie będziemy w stanie dokonywać wielkich rzeczy, jeśli najpierw nie nauczymy się "kochać zwyczajnie". Wydaje mi się, że autor ma na myśli, że miłość sama w sobie jest wartością najwyższą, ale jednocześnie jest bezwartościowa, jeśli nie będzie nas inspirować do czynienia dobrych rzeczy - taki paradoks. Musimy najpierw uporządkować "fundament", czyli nauczenie się kochać to nasza praca u podstaw, bo bez niej niczego nie dokonamy. Z drugiej strony, tak jak napisał el_f, może to znaczyć, że nie możemy koncentrować się na miłości, siedzieć w kącie i płakać gdy coś się sypie, bo będzie nas to hamowało w drodze do większego dobra. Pewnie jak zobaczymy film to zrozumiemy, ale wydaje mi się, że Bono chciał stworzyć taką paradoksalną pentlę ("deal with" zamienne z "feel"), że miłość jest największym bodźcem dla czynienia dobra, ale jednocześnie może stać się dla niego największą przeszkodą, jeśli jej nie opanujemy. Za tą niejednoznaczność kocham jego teksty Co do znaczenia "zwyczajnej miłości", jako czegoś przyziemnego, to zgadzam się z el_fem.
PS można zwymiotować od tylu słów "miłość" w jednym poście. A wiadomo, że i tak Bono chodziło o coś innego..
Tak w ogóle to cześć wszystkim, od trasy NLOTH nic nie pisałem
@\/ pikne tłumaczenie!
Edited by Bremo, 04 grudnia 2013 - 17:36 .