Survivor Albumowy - Rattle And Hum (edycja 2)
#1
Posted 05 lipca 2010 - 01:12
W ogniu stresu poprzedzającego opublikowanie oficjalnych wyników wyborów prezydenckich, niech następny surwajwor się rozpocznie. Powyjeżdżaliście wszyscy na wakacje, festiwale, nie chce wam się - my rozumiemy, dlatego również dajemy wakacyjną i lajtową płytę.
Dobra, wyjaśnijmy coś sobie na początek misie - Rattle and Hum nie jest płytą złą tylko płytą średnią. Atmosfera jaka panowała w studiach nagraniowych po olbrzymim sukcesie The Joshua Tree, cała ta akcja z kręceniem filmu i domniemana mania wielkości zespołu zdają się być głównymi czynnikami, które wszyscy - włącznie z samym U2 - zapamiętali z tamtych czasów i w rezultacie kojarzą z samą płytą. Tymczasem, gdy się jej przyjrzymy wcale nie jest tak tragicznie.
Chociaż faktycznie jest to krążek wybitnie nierówny - perełki pokroju Hawkmoon czy Heartland sąsiadują tu z beznadziejnymi zapychaczami ego zespołu w rodzaju Love Comes To Town albo Love Rescue Me. Płytę otwiera zajebisty cover Helter Skelter Beatlesów, który swoją bojową i agresywną mocą niemal dorównuje Sunday Bloody Sunday, następnie mamy spokojne i poetyckie Van Diemen's Land z delikatnym wokalem Edge'a i uwielbiane przez wszystkich Desire, którego ja po latach jakoś wciąż doznać nie mogę. Następnie mamy istną perełkę tej płyty, czyli Hawkmoon 269, słuchając którego ma się wrażenie jakby U2-owcy na ten jeden utwór cofnęli się o 2 lata do nagrywania TJT i wyciągnęli z siebie country'ową moc, którą słychać było w Trip Through Your Wires. No i teraz zaczyna się miszmasz - średni cover Hendrixowego All Along The Watchtower, świetne wykonanie I Still Haven't Found z chórem gospel, najlepsze live Pride jakie słyszałem i czysto rock'n'rollowe, niedoceniane Silver And Gold. Potem kolejne średniaki - Angel of Harlem, Love Rescue Me (naprawdę bardzo średnie) i Love Comes To Town, po to, aby Bono z resztą uraczyli nas prawdziwą muzyczną perełką, kolejnym kawałkiem, który powinien był się znaleźć na TJT - Heartland. Pokażcie mi piosenkę, która w cudowniejszy sposób opowiada o rzecznych bezkresach Ameryki Ostatnia część albumu to znów średniaki i na koniec totalny odjazd i jeden z większych hiciorów tej grupy, który zapewne będzie zwycięzcą tego surwajwora, więc nawet nie będę podawać tytułu A po drodze mamy dwa totalnie niepotrzebne i beznadziejne przerywniki muzyczne w postaci Freedom For My People i Star Sprangled Banner.
Jak więc widać źle nie jest, ale niestety do tego wszystkiego dochodzi kolejny negatywny aspekt tej płyty. Bo największą wadą Rattle And Hum jest jej struktura - totalny chaos, trochę kawałków studyjnych, trochę live, dwa przerywniki totalnie Z DUPY i do tego fragment dialogu z filmu pod koniec Van Diemen's Land, gdzie wszyscy robią sobie jaja z Adama Claytona. Po jaką cholerę ja się pytam? Doprawdy nadal nie rozumiem po co to wszystko było. Próbowali pobawić się trochę formą i stworzyć coś ponadczasowego czy co?
Tym niemniej, jest to z pewnością jedna z najradośniejszych (niektórzy by powiedzieli: "wymęczonych") płyt U2, z iście wakacyjnym i radosnym klimatem i Bono niemal u szczytu swych wokalnych możliwości (bo u THE szczytu był dopiero na Zoo Tv Tour), w wielu kawałkach po prostu bawiący się głosem, jakby chciał podzielić się ze słuchaczami swoją dziecięcą wręcz radością śpiewania, jakby krzyczał: "Ach, jakie to jest cudowne!".
Anyway, nie jest tak źle jak wielu, włącznie z Bono, chciałoby utrzymywać Choć recepcja Rattle And Hum była miażdżąca - oprócz wiadomych oskarżeń natury muzycznej i filmowej (za ekranizację) U2 zjechano również za manię wielkości i brak poczucia humoru, za robienie się na świętych. Może to i dobrze bo Irlandczycy się ogarnęli i parę lat później dali światu Achtung Baby. Końcówki dekad nigdy nie były dla nich łaskawe.
Rattle And Hum jest pokazówką tego co by się stało, gdyby Bono z resztą szli dalej w kierunku stylistyki TJT i dowodem, że prędzej czy później staliby się karykaturą samych siebie. Więc może to i dobrze, że stało się jak się stało
Ok, razem z prowadzącymi surwajwor podjęliśmy decyzję o prewencyjnym usunięciu Freedom For My People i Star Sprangled Banner gdyż 1) są beznadziejne, 2) nie ma tam żadnego wkładu U2, 3) i tak odpadną pierwsze i 4) są naprawdę beznadziejne. Traktujcie surwajwora po prostu jakby tych utworów nie było.
Więc jedziemy. Oto setlista:
1. "Helter Skelter" (Live)
2. "Van Diemen's Land"
3. "Desire"
4. "Hawkmoon 269"
5. "All Along the Watchtower" (Live)
6. "I Still Haven't Found What I'm Looking For" (Live)
7. "Silver and Gold" (Live)
8. "Pride (In the Name of Love)" (Live)
9. "Angel of Harlem"
10. "Love Rescue Me"
11. "When Love Comes to Town"
12. "Heartland"
13. "God Part II"
14. "Bullet the Blue Sky" (Live)
15. "All I Want Is You"
Runda pierwsza zaczyna się teraz i trwa do wtorku 6 lipca do godz. 23.59.59. Będzie trochę krótsza od pozostałych, ale raczej nie zrobi wam to wielkiej różnicy, nie? Ode mnie Love Rescue Me.
EDIT: Każdy kto przed ostatnią rundą zagłosuje na Heartland dostaje dożywotniego bana
#2
Posted 05 lipca 2010 - 01:22
#3
Posted 05 lipca 2010 - 01:29
Wywalcie stare lajfy i "The Star Spangled Banner", po cholerę mamy na to głosować skoro nijak nie da się tego porównać z nowo nagranymi utworami? Zostawmy tylko te nowe, pełnoprawne kawałki, inaczej zrobi się straszny burdel.
of Future Past
the magician longs to see...
one chants out
between two worlds
Fire - walk with me.
#4
Posted 05 lipca 2010 - 01:31
Star Spangled Banner od razu wyrzucić.
#5 Guest_piotrek85_*
Posted 05 lipca 2010 - 01:33
Po prostu nie czujesz bluesa.podjęliśmy decyzję o prewencyjnym usunięciu Freedom For My People, gdyż 1) jest beznadziejne, 2) nie ma tam żadnego wkładu U2 i 3) jest naprawdę beznadziejne.
A tak swoją drogą jeśli robicie survivora Rattle & Hum to czemu nie zrobić survivora z oficjalnych koncertów na DVD?
#6
Posted 05 lipca 2010 - 01:37
Zły pomysł niestety, jak wywalę lajfy to dopiero zrobi się burdel Zresztą luknij pierwszą edycję. Nie nie, oceniamy lajfy też, jak całą płytę to już całą płytę, i tak poszedłem wam na rękę i zdjąłem zbędne FreedomZostawmy tylko te nowe, pełnoprawne kawałki, inaczej zrobi się straszny burdel.
W wypadku wykonań live oceniamy oczywiście jakość samego wykonania, a nie jakość piosenki
EDIT: Ok, po namyśle usuwam Star Sprangled. To w końcu surwajwor U2, a nie Hendrixa -.-
EDIT #2:
Był takowy planowany i z tego co wiem nadal jest. Jak przerobimy całą dyskografię studyjną to pomyślimyA tak swoją drogą jeśli robicie survivora Rattle & Hum to czemu nie zrobić survivora z oficjalnych koncertów na DVD?
#7
Posted 05 lipca 2010 - 07:13
Potrafię zrozumieć np. Silver and Gold, jako niewydane nigdzie indziej, ale Helter Skelter? Nie ma być survivor z Hendriksa, a z Bitlels... Bitelsów? Albo Dylana?
Van Diemen's Land
aaa no i:
Love Rescue Me
Już teraz?Love Rescue Me
#8
Posted 05 lipca 2010 - 08:02
#9
Posted 05 lipca 2010 - 08:05
#10
Posted 05 lipca 2010 - 09:02
.
1. U2 * 2. Queen * 3. Metallica * 4. Marillion * 5. Pink Floyd * 6. R.Stones * 7. Iron Maiden * 8. Radiohead * 9. Deep Purple * 10. D.Mode
U2 TOP 10: The Unforgettable Fire, Exit, Luminous Times, All I Want Is You, Ultra Violet, Acrobat, The Ground Beneath Her Feet, Electrical Storm, Sometimes You Can't Make It On Your Own, Magnificent
#11
Posted 05 lipca 2010 - 09:15
Heart...yyyy...Love Rescue Me oczywiście. Niestety Witas, już teraz.Po co wersje live (szczególnie Pride, I Still i BTBS)?
Potrafię zrozumieć np. Silver and Gold, jako niewydane nigdzie indziej, ale Helter Skelter? Nie ma być survivor z Hendriksa, a z Bitlels... Bitelsów? Albo Dylana?
Van Diemen's Land
Już teraz?
Jakby Edge wyglądał jak koza byłoby zajebardzodobrze. Jeszcze te rogi... MacPhisto by mu zazdrościł takich. A wersje live niech zostaną, będzie ciekawiej. Najwyżej każdy sobie w końcowej klasyfikacji te kawałki mentalnie wytnie i będzie miał miarodajną kolejność.
in search of experience
to taste and to touch
and to feel as much
as a man can
before he repents"
#12
Posted 05 lipca 2010 - 10:22
#13
Posted 05 lipca 2010 - 12:24
#14
Posted 05 lipca 2010 - 13:13
#15
Posted 05 lipca 2010 - 14:53
Poza tym, oczywiście większość głosuje już na 'Love Rescue Me' - dla mnie należy do lepszej części tej płyty. Wiejska potańcówka... no bez jaj.
Mój głos na Van Diemen's Land
które jest po stokroć bardziej beznadziejne...
If I'm close to the music and you are close to the music, then we are close to each other
#16
Posted 05 lipca 2010 - 18:34
09.08.09 Zagrzeb
10.08.10 Frankfurt
najwspanialsze dni mojego życia. dziękuję i kocham U2
#17
Posted 05 lipca 2010 - 18:57
Heartland nr 1!
#18
Posted 05 lipca 2010 - 20:03
To co innego. Ani z Freedom For My People ani ze Star Sprangled U2 nie miało NIC wspólnego (chyba, że za istotną zmianę uznasz użycie głośników, których U2 używa na swoich koncertach i z których Star leciało przed Bulletem...). Helter Skelter to pełnoprawny cover z pełną interpretacją Irlandczyków. To może wyrzućmy jeszcze God Part II bo to plagiat Lennona, co?Po co wersje live (szczególnie Pride, I Still i BTBS)?
Potrafię zrozumieć np. Silver and Gold, jako niewydane nigdzie indziej, ale Helter Skelter? Nie ma być survivor z Hendriksa, a z Bitlels... Bitelsów? Albo Dylana?
Ogólnie to nie wyznaczałem tu jakichś wyraźnych zasad, chodzi raczej o zdrowy rozsądek - są kawałki na płycie to je oceniamy, wyrzucamy tylko te, których obecności już nijak nie można wytłumaczyć. Poza tym gdyby wyrzucić wszystkie lajvy to by tych tracków zostało śmiesznie mało
Bo to gra grajek ulicznyEeeej! Star Spangled Banner to rozumiem (katastrofa), ale dlaczego Freedom For My People ma być beznadziejne? Protestuję!
#19
Posted 05 lipca 2010 - 20:16
Bo to gra grajek uliczny
Grajek, który występował m.in. z Jamesem Brownem
#20
Posted 05 lipca 2010 - 20:17
1 user(s) are reading this topic
0 members, 1 guests, 0 anonymous users