Survivor Albumowy - Pop (edycja 2)
#1
Napisano 20 maja 2010 - 00:49
Pop. Płyta która sprzedała się źle. Po niej trasa która sprzedała się źle. Ale o czym to świadczy właściwie? Czy o czymkolwiek? I czy naprawdę źle? Ci zadufani w sobie kolesie z portalu porcys.com pisywali kiedyś, że nie celują w jak najszerszą publikę, a w jak najlepszą. Zostawmy porcysia i to co o nim myślimy. Pop jest taką płytą. Celuje w publiczność inteligentną, osłuchaną, otwartą na brzmienie, na nowość, na progres. Pop jest płytą oddającą ducha czasu tak, jak JT oddawała ducha swojego czasu, będąc jednocześnie gdzieś obok, a raczej, ponad tym wszystkim. Zamknięciem niby to trylogii, po AB i Zooropie, a tak naprawdę mi się wydaje, podsumowaniem jej, odsłonięciem kart, tyle że niebanalnym - U2 puściło do swojej publiczności oczko, ale nie wszyscy to wtedy zauważyli, zrozumieli. Pop jest prawdziwym, szczerym U2. Najbardziej od czasów JT. Tyle że chowającym się, mówiącym językiem swoich czasów, który zarazem podważa. Jest albumem odważnym, na pozór gloryfikującym, a tak naprawdę miażdżąco krytykującym wszystko to, czym jest, jaki jest, o czym jest. Jest albumem przewrotnym. Albumem stawiającym pytania, bardzo trudne pytania. Jest albumem o bardzo trudnych rzeczach. To już nie problem z ukochaną a'la AB. Ja wiem, takie zawsze się wydają poważne kiedy istnieją. Ale z perspektywy, są do przeskoczenia, zapomnienia, pogodzenia się z. To problem poważny, fundamentalny. Szerzej. To już nie zdrada człowieka, to zdrada ludzkości wobec jakichkolwiek wartości. Lookin' for a baby Jesus under the trash. I tak dalej, porównania można mnożyć. Pop-kultura, post-modernizm, post-wszystko, zatopienie się w tym wszystkim, wtopienie w to wszystko misternie przeciwstawione przerażającemu zagubieniu w tymże, pragnieniu powrotu do... domu. Do czegoś. Poszukiwanie tego. Tu nadal nie znaleźli tego, czego szukali. Może i zagubili się jeszcze bardziej? Nadal nie poradzili sobie z... sobą samymi. Ale postawili właśnie na te niepewności. Na najgłębsze skrajności, wątpliwości, tęsknoty, uczucia, tak skomplikowane, ledwie opisywalne. Każdy potrafi napisać piosenkę o swojej byłej. Nawet ja takie pisuję i chyba są niezłe, skoro ktoś chce je grać. Spoko. A kto potrafi w 5 minut streścić wszystkie problemu związku między kobietą a mężczyzną? Kto potrafi prześwietlić na wylot bohaterów wszystkich kawałków a'la Sunday Bloody Sunday? Kto potrafi wyrazić te skrajne emocje po stracie kogoś najbliższego (wiem, wiem o czym piszę, nie ze swojego tylko doświadczenia)? U2 na Pop. Prawie nikt inny, prawie nigdzie indziej. Jeszcze zanim sobie to w miarę poukładali i wykrzyczeli wnioski równie centralnie uderzając w duszę na następnej płycie, trochę sobie z tym radząc. Nie bez powodu czasem mówi się "moje życie nadal jest raczej Pop, nadal nie ATYCLB". No, ja tak mówię. Album niedoceniony, mam nadzieję, jeszcze. Tak przez płytką, mejnstrimową krytykę, jak i sporą część fanów. A może się mylę? Może coś już się zmieniło? Może świat już dojrzał do zrozumienia Pop? Mam nadzieję, że coś takiego wyjdzie nam z tego survivora, z rozmów, dyskusji, walk, z treści pisanej i między wierszami. Tak, dziś spożyłem dwa Żubry, ale mimo to, Pop nadal jest genialny. Jest. I tak dalej. Magisterke o tej płycie można napisać. No ale dobra. Zaczynamy.
Głosujemy na jedną z następujących piosenek (na naszym zdaniem najsłabszą z tychże, żeby nie było wątpliwości):
1. Discotheque
2. Do You Feel Loved
3. Mofo
4. If God Will Send His Angels
5. Staring At The Sun
6. Last Night On Earth
7. Gone
8. Miami
9. The Playboy Mansion
10. If You Wear That Velvet Dress
11. Please
12. Wake Up Dead Man
Głosujemy do 21.05.2010, do godziny 23.59.59 - i żeby uniknąć sytuacji z serwajwora JT zaznaczam - podkreślam, liczą się wszystkie głosy do końca tejże minuty, względnie zastrzegam sobie prawo do uznania spóźnionych, jeśli sam się spóźnię.
A sam jeszcze nie wiem. Pop to mój numer 2 albo 3 po JT. Cholernie ciężko zdecydować.
(wiem że miał być U.Fire, ale Szczotku, we're not ready yet )
#2
Napisano 20 maja 2010 - 05:59
#3
Napisano 20 maja 2010 - 06:02
#4
Napisano 20 maja 2010 - 06:35
#5
Napisano 20 maja 2010 - 07:17
#6
Napisano 20 maja 2010 - 07:37
W ogóle to dobrze, że nie będzie TUFa teraz, Pop dla mnie niesie za sobą mniejsze emocje surwajworowe Dopóki się nikt nie porwie się z motyką na Słońce...
in search of experience
to taste and to touch
and to feel as much
as a man can
before he repents"
#7
Napisano 20 maja 2010 - 08:01
Jak dla mnie - najmroczniejsza płyta z naj... właśnie - jakim? tytułem. chyba najbardziej ironicznym. Pop jest ciężki do słuchania, bo nie na każdy dzień. Sięgam po niego wtedy, kiedy czuje, że jestem blisko dna i potrzebuje uzewnętrznić wszystkie swoje strachy - takie swoiste katharsis.
I dlatego mój głos na Playboy Mansion - jest pod tym względem najbardziej neutralny.
#8
Napisano 20 maja 2010 - 08:09
Początkowo No. 1, dziś jednak wydaje mi się, że to najmniej charakterna piosenka na płycie.
Mojej klasyfikacji nie potrafię stworzyć, może za wyjątkiem takiej figury: 1. Gone . . . 11. If God Will Send His Angels 12. Staring At The Sun.
#9
Napisano 20 maja 2010 - 08:18
#10
Napisano 20 maja 2010 - 08:37
Nieopodal mężczyzna w kowbojskim kapeluszu i skórzanej kurtce udziela instrukcji innym osobom. Zdumiony basista pyta archanioła: Czy, to Bono? Nie wiedziałem, że umarł. Gabriel odpowiada: Nie, to nie jest Bono. To Jezus Chrystus. Wydaje mu się tylko, że jest Bono."
#11
Napisano 20 maja 2010 - 08:43
The Playboy Mansion
Może mi ktoś wytłumaczyć jak można głosować na TPM w pierwszej rundzie? Bo ja najzwyczajniej w świecie tego nie rozumiem.
of Future Past
the magician longs to see...
one chants out
between two worlds
Fire - walk with me.
#12
Napisano 20 maja 2010 - 09:21
The Playboy Mansion
#13
Napisano 20 maja 2010 - 10:19
...
#14
Napisano 20 maja 2010 - 12:00
Ciekawe jak to będzie przy Achtung Baby...
The Playboy Mansion
A Do You Feel Loved proszę mi zostawić
#15
Napisano 20 maja 2010 - 13:21
#16
Napisano 20 maja 2010 - 13:23
To jest utwór, który jeszcze w miarę wychodzi na żywo.
.
1. U2 * 2. Queen * 3. Metallica * 4. Marillion * 5. Pink Floyd * 6. R.Stones * 7. Iron Maiden * 8. Radiohead * 9. Deep Purple * 10. D.Mode
U2 TOP 10: The Unforgettable Fire, Exit, Luminous Times, All I Want Is You, Ultra Violet, Acrobat, The Ground Beneath Her Feet, Electrical Storm, Sometimes You Can't Make It On Your Own, Magnificent
#17
Napisano 20 maja 2010 - 13:48
#18
Napisano 20 maja 2010 - 14:01
Last Night On Earth W wersji live to jest coś, ale na albumie ciężko mi się tego słucha, jest jakby taki niepoukładany, mający charakter szkicu, niedopracowany, płaski. Do odrzutu.
Wersja live oczywiście miecie wszystko, sam uważam że jest jednym z ich lepszych kawałków do którego zdecydowanie powinni jeszcze na koncertach wrócić, ale z tym powyżej... nie no, mogę się zgodzić, ale tylko jeśli chodzi o samą końcówkę, której nieco szlifu i pomysłu tam może brakować. Poza tym, nie ma opcji. Generalnie jak wiadomo Pop ucierpiał sporo na robieniu wielu rzeczy na ostatnią chwilę, z jednej strony takie podejście bardzo dobrze, świeże, z drugiej, jednak trochę czasu zabrakło, stąd np. ta końcówka, nie do końca dopieszczone Please, albo co mnie boli najbardziej, szkolny błąd, źle zrealizowany bas w If God Will Send His Angels, buczący nieco kiedy powinien tulić głębią. Dopiero przy single ver. udało się poprawić. No ale, o tych wszystkich live, single, zapominamy. I w sumie zauważyłem taką tendencję w wielu głosach - kiedy coś wypada lepiej live, wersja płytowa jakby od razu traci dużo punktów. A to nie dobrze. Mieliśmy zapomnieć o live, o czymś. Te wersje nie istnieją. Doceniamy to tak, jak jest na płycie. Że da się zrobić lepiej? Może się da, ale jest zrobione tak i tylko i wyłącznie tego się powinniśmy trzymać. Czy albumowe Streets traci cokolwiek dlatego, że w Slane było lepsze? Nie, nadal jest WIELKIM kawałem muzyki. I think
Dopóki się nikt nie porwie się z motyką na Słońce...
Czy my zawsze, mimo zgody we wszystkich innych punktach, musimy się w jakimś momencie zacząć napieprzać na kosy? Właśnie miałem zamiar...
Może mi ktoś wytłumaczyć jak można głosować na TPM w pierwszej rundzie? Bo ja najzwyczajniej w świecie tego nie rozumiem.
To jest świetny kawałek! Prześwietny, tyle że ma ten problem sąsiadować na krążku z nieco lepszymi.
Miami na początek
To jest utwór, który jeszcze w miarę wychodzi na żywo.
A nie na żywo nie? Ojj, kolejne zarzewie konfliktu widzę
Teraz właśnie sobie słucham, jej, jak po samplodeli wchodzi żywa perka na basie, przecież tam powietrza już nawet nożem nie potniemy, jest tak kurewsko gęsto. Niesamowita rzecz. Nie kojarzę, żeby nagrali cięższy, w sensie, bardziej gęsty, mroczny w takim konkretnym, lekko psychodelicznym sensie kawałek. Sorry Exit, no nawet. I krzyk miamiiiii! Aaaaa. Pa pa, pap papa rap pa pa. Kurcze, w sumie Playboy Mansion tak pięknie po tym wchodzi... nie, nie wiem, nie mam pojęcia na co tu głosować
#19
Napisano 20 maja 2010 - 14:44
Zostawić mi "Staring..." i "Do you feel.."! Nie ma takiego nominowania!
#20
Napisano 20 maja 2010 - 15:51
W przeciwieństwie do poprzedniej zabawy z The Joshua Tree, gdzie miałam ogromny dylemat co zagłosować na aut, teraz przez parę rund mam z górki. Kilka songów dostanie od razu zaproszenie na spacerek. Na początek The Playboy Mansion, a to za kilka rzeczy. Nie cierpię powtarzającego się motywu w stylu Morcheeba, co brzmi jak przeciągający się kot na ciepłym letnim dachu. Słuchając tego nie mogę się doczekać końca, ale motyw trwa i trwa i jedynym wyjściem jest skip, co z U2 rzadko mi się zdarza. Na poziomie muzycznym piosenka niesie taki wakacyjny nudnawy klimat, co kontrastuje z emocjami pozostałych songów.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych