Zestawy perkusyjne Larry'ego
#1
Posted 25 marca 2007 - 13:40
Dla zobrazowania przygotowałam taki przegląd jego zestawów poprzez każdą trasę koncertową, jeśli są jakieś błędy czy uwagi to piszcie ;)
do ściągnięcia z rapidshare i wyslijto.pl
a tu po jednym ciekawszym zdjęciu Larry'ego za drumsetem :)
Boy Tour - October Tour
War Tour
The Unforgettable Fire Tour
The Joshua Tree Tour - Lovetown Tour
Zoo Tv Tour
Pop Mart Tour
A-Stage
B-Stage
Elevation Tour
Vertigo Tour
P.S. Konrad - ja wiem, że to Ci jakoś nie spasuje do całej koncepcji Elevation Tour versus Vertigo Tour ;D ale prawda jest taka, że seria Paiste jest ta sama! Poszukiwania zakończone ;)
pozdrawiam
wszystko co genialne jest proste
heartland
szukam sponsora do wystrzelenia mnie w kosmos!..
#3
Posted 25 marca 2007 - 14:52
A jeśli chodzi o to jak brzmi, dla mnie na pewno najlepiej przy zestawie z WAR Tour, i chyba ten z VT.
#4
Posted 25 marca 2007 - 15:29
Co do brzmienia - dla mnie Larry najlepiej brzmi od Popmartu włącznie. Najgorzej było - tak jak i prawie ze wszystkim - na Zoo Tv ( zero mocy ).
#5
Posted 25 marca 2007 - 16:01
Brzmiał zresztą, nie gorzej niż wyglądał...
Larry zawsze był dość spokojnym perkusistą, raczej nie okazującym uczuć za perkusją. Znamy go z kamiennej twarzy. Tak samo wygląda jego gra, konkretna, bez zbędnych przydźwięków czy akcentów. Solidny i mocny, tak mogę to określić. Ma swój styl, w końcu któż rozpoczyna Sunday Bloody Sunday czy 40...
Popmart Tour to trasa, na której zaznaczył swoją obecność chyba najbardziej, a przecież wiele zmian w setliście nie było.
Hold Me, Discotheque czy Please to przecież on tam rządzi ;-)
#6
Posted 25 marca 2007 - 16:07
Nie zawsze, nie zawsze ! " Wydoroślał " chyba dopiero na Zoo Tv. Zobacz Under A Blood Red Sky, np. Seconds - aż zestaw mu się trzęsie.. tam w ogóle Larry wyglądał niesamowicie, daje czadu nie tylko grą, ale i zachowaniem, uśmiech, rozwichrzona fryzura, cały był rytmem..Larry zawsze był dość spokojnym perkusistą, raczej nie okazującym uczuć za perkusją.
Popmart Tour to trasa, na której zaznaczył swoją obecność chyba najbardziej, a przecież wiele zmian w setliście nie było.
Hold Me, Discotheque czy Please to przecież on tam rządzi ;-)
Jednak moim zdaniem Larry rządził przede wszystkim w początkach kariery U2. Kto nie widział np. video Under A Blood Red Sky, ten nic nie wie o Larrym
#7
Posted 25 marca 2007 - 17:29
Nie zawsze, nie zawsze ! " Wydoroślał " chyba dopiero na Zoo Tv. Zobacz Under A Blood Red Sky, np. Seconds - aż zestaw mu się trzęsie.. tam w ogóle Larry wyglądał niesamowicie, daje czadu nie tylko grą, ale i zachowaniem, uśmiech, rozwichrzona fryzura, cały był rytmem..
Jednak moim zdaniem Larry rządził przede wszystkim w początkach kariery U2. Kto nie widział np. video Under A Blood Red Sky, ten nic nie wie o Larrym
Sugerowałem się głównie jego wizerunkiem po 90' ;-)
#8
Posted 25 marca 2007 - 17:46
Co do sprzętu - o którym zresztą w temacie ;) - mam sentyment do tego z wczesnych lat '80, może właśnie dlatego, że mimo swej mniejszej doskonałości tak idealnie "pasował" do Pana Mullena, który potrafił już go tak potraktować, że takie Under A Blood Red Sky rządzi jednym słowem ;) I podobnie jak Konrad - biała Yamaha Beech Custom z Elevation Tour .. po prostu miodzio!
Ależ wspominałam, że COŚ tworzę, przejrzyj archiwum ;P i dziękuję :)Świetny katalog, że nie poinformowałaś mnie o jego tworzeniu, nie wybaczę ;-D
wszystko co genialne jest proste
heartland
szukam sponsora do wystrzelenia mnie w kosmos!..
#9 Guest_MacPhisto18_*
Posted 25 marca 2007 - 20:09
edit: rzeczywiście "OW" mi wcieło już zmieniam.
#10
Posted 25 marca 2007 - 21:18
Jednak moim zdaniem Larry rządził przede wszystkim w początkach kariery U2. Kto nie widział np. video Under A Blood Red Sky, ten nic nie wie o Larrym
Też mam takie zdanie. Widać, że żył za tą perką w tym okresie. Fenomenalnie grę Larry'ego z tego okresu widać na bootlegu Devore Festival z maja 1983, zasuwa za perką, aż miło. No i jeszcze w krótkich spodenkach;)
Gloria, I threw a brick ... genialnie zagrał.
Z mojego, amatorskiego pod tym względem, punktu widzenia, najlepiej prezentował się w erze 84-87, na Joshua Tree też z ekspresją nie było słabo. Zawsze najbardziej podziwiam go właśnie na Rattle & Hum Movie i na Outtakes'ach z tegoż filmu.
Sunday. Po drugie na 18singles, SBS jest z War, a nie z tego albumu live.Dzisiaj dorwałem cały koncert video zatytułowany Under A Blood Red Sky(to ten z którego Sonday Bloody Sonday
Larry gra na żywo I Threw A Brick Trough A Wind, to aż sie serce raduje.
'ow' Ci wcięło.
#12
Posted 26 marca 2007 - 14:47
#13
Posted 26 marca 2007 - 19:08
Ale także na ostatnich trasach Larry'emu zdarzyło się " rozemocjonować ". Obejrzyjcie sobie np. drugie Vertigo z Mediolanu, tą wyliczankę pod koniec Ja często odnoszę wrażenie, że Larry ma swoje ulubione kawałki, a resztę gra na zasadzie " jak trzeba, to trzeba " ( np. grając Pride na Vertigo Tour często wyglądał, jakby myślami był już na kolacji )
Ja bym tu rzekł, że praktycznie od słabego w jego wykonaniu ZooTV, z każdą trasą było u niego coraz lepiej.
PopMart to był przełom, Larry wchodzący na PopMuzik na scenę z miną w stylu 'Po co ta elektronika, ja tylko chcę grać muzykę!', Larry walący w perkę na Mofo [potem 3 sekundy ciszy i Lookin' for to save my save my soul...], Larry cichym bohaterem Please lub Discotheque, przy Mysterious Ways [... on the drums... Larry!... Mullen!... Junior!] a stadion chyba zaraz wybuchnie z zachwytu... Tu wreszcie, chyba po raz pierwszy od czasów Wara był kimś i grał naprawdę całą duszą i całym sercem... [od TUF - ZooTV też było ok ale nie aż tak].
Elevation... Larry ponownie robi podczas koncertów coś niesamowitego... Elevation, BD, Kite, Can't get out of this, itd., po prostu miodzio Dla mnie ATYCLB było lekko cukierkowatym [co nie znaczy wcale złym!] albumem jeśli chodzi o klimat, a LArry grał tu naprawdę BARDZO rockowo...
Vertigo Tour... No po prostu jeszcze lepiej niż wcześniej... Gdyby nie to że niepotrzebnie zapuszczał włosy [przez co postarzał się jakieś 10-15 lat ] byłoby cudownie, tak jest tylko nieziemsko Na VT Lawrence po protu grał jakby miał znowu z 18 lat Kto nie wierzy niech obejrzy koncert z Buenos Aires, później Chicago, Milan i nawet Chorzów... takie zaangażowanie, zwłaszcza w Buenos i Mediolanie Chocby te wymienione przez Johna /one two three four/ przy Vertigo, zaś przy takich ostych i szybkich piosenkach jak The Fly, Until, I will follow, Zoo station, Love and Peace, on po prostu grał na miarę swoich umiejętności.
Jeśli taka tendencja się utrzyma, to następna trasa koncertowa będzie jeszcze lepsza pod względem perki, a co LArrego możemy śmiało powiedzieć, że IM STARSZY, TYM LEPSZY!!!
#15
Posted 27 marca 2007 - 10:20
Kto nie wierzy niech obejrzy koncert z Buenos Aires
Tu się absolutnie zgadzam, również w Sao Paulo Larry był w świetnej formie. Ale zauważ, że nawet tam podczas Pride miał spuszczoną główkę
#16
Posted 27 marca 2007 - 11:02
Najbardziej lubię te jego solóweczki w "Like the Song" oraz "The Refugee"
Ostatnio jednak warstwa rytmiczna w U2 (Larry i Adam) zeszła na drugi plan.
A teraz wyobraźcie sobie zespół:
Adam - rok 1981 (granie melodyjne, a nie na jednej strunie, co pewien czas solóweczka (jak w Glorii), no i jakieś ruchy, a nie tylko stanie w miejscu)
Larry - rok 1983 (mocne uderzenia, solówki, czasem zagranie takiego motywu, który na stałe wchodzi do kanonu rocka jak początek Sunday bloody Sunday)
Edge - rok 1991 (umie zagrać z powerem jak w The Fly i okrasić to jeszcze znakomitą solówką, ale umie też zagrać delikatnie jak w One) <--- akurat dużo się teraz nie zmieniło, wiec jak ktoś chce to może też być Edge ad. 2006
Bono - rok 2006 (charyzma taka, że nic nie musi robić, a fani i tak mu "jedzą z ręki")
1. U2 * 2. Queen * 3. Metallica * 4. Marillion * 5. Pink Floyd * 6. R.Stones * 7. Iron Maiden * 8. Radiohead * 9. Deep Purple * 10. D.Mode
U2 TOP 10: The Unforgettable Fire, Exit, Luminous Times, All I Want Is You, Ultra Violet, Acrobat, The Ground Beneath Her Feet, Electrical Storm, Sometimes You Can't Make It On Your Own, Magnificent
#17
Posted 27 marca 2007 - 12:34
Bono - rok 2006 (charyzma taka, że nic nie musi robić, a fani i tak mu "jedzą z ręki")
Sądzę, że można by tu wskazać dowolny rok od, powiedzmy, Live Aid.
#18
Posted 28 marca 2007 - 16:17
Tu się absolutnie zgadzam, również w Sao Paulo Larry był w świetnej formie. Ale zauważ, że nawet tam podczas Pride miał spuszczoną główkę
1. NA youtube są profesjonalnie nagrane fragmenty koncertu pt. Live Brasil Stadium Morumbi czy coś w tym stylu - czy to jest koncert z Sao Paulo?? Jeśli tak to wiem o co ci chodzi i powiem, że jest kilka piosenek, tj. Until, The Fly, Elevation i jeszcze coś... w każdym razie Larry tak wali, że Jezusie słodki Po prostu super, dla niezorientowanych spróbuje wrzucić linki
edit:
http://youtube.com/w...p...ted&search= - Elevation
http://youtube.com/watch?v=TQKz63LsAdo - The Fly - aż się Larremu fryzurka zburzyła od grania
http://youtube.com/watch?v=147N1hm8yag - Crums, tym razem z Nowego Jorku, jakość tragiczna, amatorka, ale zobaczcie sam koniec, przy solówce Larry robi coś niesamowitego [miedzy 4:15-5:05]
2. Co do Pride i spuszczonej z reguły głowki Larrego... Według mnie są trzy możliwości:
a) albo, tak jak pisałeś, LArry ma swoje ulubione partie a Pride się do nich nie zalicza
B ) albo jest to dla niego trudna patria i próbuje się skupić aby nie zepsuć
c) albo, dla mnie najbardziej prawdopodobne, ta piosenka coś dla niego znaczy, ma dla niego jakieś znaczenie sentymentalne i kojarzy mu się z jakimś ważnym wydarzeniem [nie koniecznie radosnym], i po prostu Larry próbuje się wyciszyć i pomyśleć o tym... A to e pryz okazji gra na perkusji to efekt uboczny
#19
Posted 28 marca 2007 - 16:34
1. NA youtube są profesjonalnie nagrane fragmenty koncertu pt. Live Brasil Stadium Morumbi czy coś w tym stylu - czy to jest koncert z Sao Paulo??
Jest to właśnie koncert z Sao Paolo. Stadium Morumbi to stadion w Sao Paulo gdzie odbyły się 2 brazylijskie koncerty podczas Vertigo Tour
#20
Posted 28 marca 2007 - 18:12
Reply to this topic
0 user(s) are reading this topic
0 members, 0 guests, 0 anonymous users