Hello, Hello
Started by
Jędrzej (admin)
, gru 19 2006 12:49
2009 replies to this topic
#1261
Napisano 19 sierpnia 2009 - 21:11
Witam wszystkich, nareszcie postanowałam zacząć pisać na forum ;r U2 słucham od 5 lat, szczerze mówiąc, gdyby nie "Hold me, thrill me, kiss me, kill me", moja muzyczna edukacja zaczełaby się znacznie później. U2 otworzyło mnie na muzykę, która teraz jest moją pasją. Oczywiście wszystko ewoluowało i obecnie siedzę w psychodeliczno-jazzo-progresywnych klimatach lat 60tych i 70tych, jednak nie zapominam komu to zawdzięczam.
Sama o sobie mówię, że jestem neohipisem, bo w tych czasach prawdziwym hipisem być trudno.
Tak więc jeśli ktoś z Was jest wielorybnikiem, to macie u mnie przechlapane. Kocham absurdalny humor czylli Monty Pythona tudzież polskie ZDCP. O, Larry właśnie wszedł do pokoju i serdecznie Was pozdrawia.
Ubóstwiam lata 60te i 70te oraz Alana Rickmana. Bitelsi, o tak. Rzadko żywię urazę, biedulka juz zdycha w tej swojej klatce. (Czy ktoś z Was też wyobraża sobie urazę jako orła z tułowiem lwa i kopytkami?)
Nieudolnie od zamirzchłych czasów próbuję na moim efekcie do gitary ustawić coś co brzmiałoby chociaż jak strojący gitarę Edż. No nic, trudno, nie uzyskałam jeszcze niczego. A Nicze to porządny chłop, muszę się jakoś bez niego obejść.
Codziennie rano obiecuję sobie, że zajmę się harmionijką, która spogląda na mnie smętnie z komódki. Biedaczka, niedługo popadnie w depresję przez moje rzucane na wiatr obietnice.
Byłam na koncercie w Chorzowie, pozwólcie, że zacyytuję moją przyjaciółkę "O Boże STOP oglądam to STOP w telewizji STOP umrzesz tam STOP umrzesz tam STOP". Prawie miała rację, bo czułam się jakbym byla jedną nogą w niebie. Wspominałam, że kocham U2?
Przepraszam za tą rozpisinę, ale taka moja rozwiązła natura. Polecam sie na przyszłość.
Sama o sobie mówię, że jestem neohipisem, bo w tych czasach prawdziwym hipisem być trudno.
Tak więc jeśli ktoś z Was jest wielorybnikiem, to macie u mnie przechlapane. Kocham absurdalny humor czylli Monty Pythona tudzież polskie ZDCP. O, Larry właśnie wszedł do pokoju i serdecznie Was pozdrawia.
Ubóstwiam lata 60te i 70te oraz Alana Rickmana. Bitelsi, o tak. Rzadko żywię urazę, biedulka juz zdycha w tej swojej klatce. (Czy ktoś z Was też wyobraża sobie urazę jako orła z tułowiem lwa i kopytkami?)
Nieudolnie od zamirzchłych czasów próbuję na moim efekcie do gitary ustawić coś co brzmiałoby chociaż jak strojący gitarę Edż. No nic, trudno, nie uzyskałam jeszcze niczego. A Nicze to porządny chłop, muszę się jakoś bez niego obejść.
Codziennie rano obiecuję sobie, że zajmę się harmionijką, która spogląda na mnie smętnie z komódki. Biedaczka, niedługo popadnie w depresję przez moje rzucane na wiatr obietnice.
Byłam na koncercie w Chorzowie, pozwólcie, że zacyytuję moją przyjaciółkę "O Boże STOP oglądam to STOP w telewizji STOP umrzesz tam STOP umrzesz tam STOP". Prawie miała rację, bo czułam się jakbym byla jedną nogą w niebie. Wspominałam, że kocham U2?
Przepraszam za tą rozpisinę, ale taka moja rozwiązła natura. Polecam sie na przyszłość.
#1264
Napisano 21 sierpnia 2009 - 22:41
Pierwszy post, oczywiście o treści hello, hello…
Forum magicznie przyciągało mnie już od jakiegoś czasu, jednak musiał przyjść ów odpowiedni moment na zdanie sobie samej sprawy z chęci przystąpienia do społeczności formowej. Nie czułam jednak aby odpowiednią do tego chwilą była euforia przed lub po koncercie chorzowskim, wydawało mi się to zbyt tendencyjne. Jednak tak samo nie wiem czy dziś jest na to dobry dzień.
Mam nadzieję, iż uda mi się do Was dołączyć.
Forum magicznie przyciągało mnie już od jakiegoś czasu, jednak musiał przyjść ów odpowiedni moment na zdanie sobie samej sprawy z chęci przystąpienia do społeczności formowej. Nie czułam jednak aby odpowiednią do tego chwilą była euforia przed lub po koncercie chorzowskim, wydawało mi się to zbyt tendencyjne. Jednak tak samo nie wiem czy dziś jest na to dobry dzień.
Mam nadzieję, iż uda mi się do Was dołączyć.
#1265
Napisano 22 sierpnia 2009 - 09:59
Witam Wszystkich Forumowiczów!
Na forum natknęłam się tuż przed ostatnim koncertem Naszej ukochanej grupy i postanowiłam w końcu do Was dołączyć. Był to mój 1 koncert U2 i zmiażdżył mnie totalnie! Dopiero pomału dochodzę do siebie. A U2 słucham juz ok 12 lat, ale teraz moja miłość jest o wiele silniejsza. Mam na imię Ania, mieszkam w Krakowie. W tym roku skończyłam studia...
Pozdrawiam Wszystkich
Na forum natknęłam się tuż przed ostatnim koncertem Naszej ukochanej grupy i postanowiłam w końcu do Was dołączyć. Był to mój 1 koncert U2 i zmiażdżył mnie totalnie! Dopiero pomału dochodzę do siebie. A U2 słucham juz ok 12 lat, ale teraz moja miłość jest o wiele silniejsza. Mam na imię Ania, mieszkam w Krakowie. W tym roku skończyłam studia...
Pozdrawiam Wszystkich
#1266
Napisano 22 sierpnia 2009 - 12:18
Witam wszystkich
U2 słucham w zasadzie dopiero od kilku lat, jednak ich zagorzałą fanką stałam się dopiero po chorzowskim koncercie Nie mogę się otrząsnąć od tamtej pory i na okrągło słucham U2, wyszukuje różnych informacji na ich temat. Dlatego postanowiłam zarejestrować się na tym forum. Chociaż zwykle częściej tylko czytam posty niż je piszę, ale może to się zmieni...
Dodam tylko, że chyba będę tutaj najmłodsza bo mam tylko 16 lat, no ale cóż...
Pozdrawiam
U2 słucham w zasadzie dopiero od kilku lat, jednak ich zagorzałą fanką stałam się dopiero po chorzowskim koncercie Nie mogę się otrząsnąć od tamtej pory i na okrągło słucham U2, wyszukuje różnych informacji na ich temat. Dlatego postanowiłam zarejestrować się na tym forum. Chociaż zwykle częściej tylko czytam posty niż je piszę, ale może to się zmieni...
Dodam tylko, że chyba będę tutaj najmłodsza bo mam tylko 16 lat, no ale cóż...
Pozdrawiam
#1267
Napisano 22 sierpnia 2009 - 12:57
Witam rówieśniczkęDodam tylko, że chyba będę tutaj najmłodsza bo mam tylko 16 lat, no ale cóż...
ciuch ciuch!
#1270
Napisano 24 sierpnia 2009 - 07:51
Hello, hello wszystkim Mam na imię Miłosz. Chociaż jestem fanem U2 od ok. 20 lat (największy sentyment mam do wszystkich płyt od Joshua Tree do POP), to dopiero teraz przypadkiem tu trafiłem, szukając odpowiedzi na pewne pytanie. Odpowiedzi nie dostałem, ale i tak mi się tu podoba i mam zamiar zostać
Ps. W Chorzowie niestety nie byłem, zatrzymały mnie obowiązki, czego strasznie żałuję. Ale wspomnienia za Służewca w 1997r. chowam głęboko w serduchu
pozdr. Wszystkich
Ps. W Chorzowie niestety nie byłem, zatrzymały mnie obowiązki, czego strasznie żałuję. Ale wspomnienia za Służewca w 1997r. chowam głęboko w serduchu
pozdr. Wszystkich
See through in the sunlight
#1272
Napisano 25 sierpnia 2009 - 09:45
Hello, hello.
Moją przygodę z twórczością U2 zacząłem dobrych kilka lat temu, na początku było słuchanie tylko kilku kawałków, a potem już można powiedzieć, że poleciało z górki. Generalnie to gdyby nie mój kolega z klasy, który kiedyś dał mi kilka nagranych kawałków U2, to pewnie teraz by mnie tu nie było, ale stało się i mam nadzieję, że będę się dobrze bawił z wami wszystkimi na tym forum.
Moją przygodę z twórczością U2 zacząłem dobrych kilka lat temu, na początku było słuchanie tylko kilku kawałków, a potem już można powiedzieć, że poleciało z górki. Generalnie to gdyby nie mój kolega z klasy, który kiedyś dał mi kilka nagranych kawałków U2, to pewnie teraz by mnie tu nie było, ale stało się i mam nadzieję, że będę się dobrze bawił z wami wszystkimi na tym forum.
#1274
Napisano 25 sierpnia 2009 - 15:09
To i ja się ujawnię;-) Forum czytam od dłuższego czasu, ale raczej jestem nieśmiała i czynnie nie uczestniczyłam w waszych rozmowach;-)
Mam 17 lat, mieszkam we Wrocławiu, U2 słucham od 4 lat. Uwielbiam także powieści Tolkiena, musicale ("Upiór w operze", "Notre - Dame de Paris", "Le Roi Soleil"), interesuję się historią i językiem francuskim (niestety od niedawna, więc idzie mi bardzo opornie ta nauka). Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję, że odważę się więcej tu pisać - nie żebym myślała, że gryziecie, po prostu taka moja cicha natura;-)
Mam 17 lat, mieszkam we Wrocławiu, U2 słucham od 4 lat. Uwielbiam także powieści Tolkiena, musicale ("Upiór w operze", "Notre - Dame de Paris", "Le Roi Soleil"), interesuję się historią i językiem francuskim (niestety od niedawna, więc idzie mi bardzo opornie ta nauka). Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję, że odważę się więcej tu pisać - nie żebym myślała, że gryziecie, po prostu taka moja cicha natura;-)
Lune
Qui là-haut s'allume
Pour
Eclairer ma plume
Vois
Comme un homme
peut souffrir d'amour
D'amour
Qui là-haut s'allume
Pour
Eclairer ma plume
Vois
Comme un homme
peut souffrir d'amour
D'amour
#1276
Napisano 25 sierpnia 2009 - 21:13
Moja tolkienowska pasja jest starsza nawet od zafascynowania U2;-) Uwielbiam ten magiczny świat, tak inny od codzienności. Co do nicka, to podobno to jest moje imię i nazwisko w języku quenya skombinowane przez znajomego i jakiś tam internetowy program.
Lune
Qui là-haut s'allume
Pour
Eclairer ma plume
Vois
Comme un homme
peut souffrir d'amour
D'amour
Qui là-haut s'allume
Pour
Eclairer ma plume
Vois
Comme un homme
peut souffrir d'amour
D'amour
#1280
Napisano 28 sierpnia 2009 - 08:57
Ja też jestem raczej nieśmiała
Fascynacja U2? Mój tata słucha ich od dawna, a ja jakoś nigdy się tym nie zainteresowałam. Puszczał a samochodzie ich płyty, podczas gdy w moich słuchawkach iPoda rozbrzmiewała Katie Melua. Sama na nią wpadłam, ale to podziałało - gdyby nie ona, dziś zapewne słuchałabym jakiejś tandety. Od tego czasu nauczyłam się, że istnieje muzyka będąca o wiele lepszą od innych. Do Katie dołączył Phil Collins, po objerzeniu 'Władcy Pierścieni' (co do powieści Tolkiena to uwielbiam...) - Enya. Mój gust był pełen sprzeczności - raz słuchała Enyi, raz AC/DC. Stinga. Dąbrowskiej. Potem zaczęłam szukać jeszcze innych zespołów, słuchałam Listy Przebojów Trójki, bo to jedyne radio jakie tata trawi (z resztą, ja też ) i niczego innego nie mogłam posłuchać w samochodzie. I nie chciałam. Polubiłam trójkowe głosy - przyzwyczaiłam się do nich i tak już zostało. Dzięki LPT mam płytę Lily Allen, słucham Placebo. A potem pokłóciłam się z kolegą. Kiedy się pogodziliśmy (gg), zaczęliśmy rozmawiać o książkach, angielskich tekstach, muzyce. Okazało się, że może nie słucha tego samego, ale ma podobną teorię co do słuchania tylko takiej muzyki, jaka akurat leci w Radiu Zet. Postanowiłam, że będę słuchać bardziej ambitnej muzyki i nie pójdę na łatwiznę.
Powiedział mi o U2. Przesłał linka do piosenki 'With Or Without You'. Nie przesłuchałam tego, ale tata miał płyty U2. Najpierw natknęłam się na "How To Dismantle..." i to był duży błąd. To była płyta słabsza, ale mi się podobała. I zasłuchiwałam się nią bez końca. Zauważyłam jednak, że szybko mi się nudzi. W takim razie wyciągnęłam 'The Joshua Tree'. Najpierw pomyślałam, że dźwięk jest źle nagrany, ale kiedy puściłam ją na basach taty, po prostu się zakochałam. Potrafiłam 10 razy powtarzać 'With Or Without You'. I nadal uważam, że ta płyta jest najlepsza. Wiele się nie zmieniło.
To było może z dwa tygodnie przed koncertem. Niestety, ze względów osobistych naprawdę nie mogłam pojechać, a z tego, co tu wyczytałam, to U2 chyba nie pojawi się w Polsce w 2010. Szkoda.
Pojechałam do Poznania (mieszkam w małym miasteczku 60 km na zachód) zakochana w głosie Bono, elektrycznej Edge'a, perkusjii Larry'ego i basowej Adama. To wszystko stało się w tak krótkim czasie.
I tak właśnie jest. Mam 13 lat, 7 płyt U2, książkę o nich i wiarę, że ten zespół zmieni świat.
Tak to wygląda. Jeśli was zanudziłam, piszcie.
Fascynacja U2? Mój tata słucha ich od dawna, a ja jakoś nigdy się tym nie zainteresowałam. Puszczał a samochodzie ich płyty, podczas gdy w moich słuchawkach iPoda rozbrzmiewała Katie Melua. Sama na nią wpadłam, ale to podziałało - gdyby nie ona, dziś zapewne słuchałabym jakiejś tandety. Od tego czasu nauczyłam się, że istnieje muzyka będąca o wiele lepszą od innych. Do Katie dołączył Phil Collins, po objerzeniu 'Władcy Pierścieni' (co do powieści Tolkiena to uwielbiam...) - Enya. Mój gust był pełen sprzeczności - raz słuchała Enyi, raz AC/DC. Stinga. Dąbrowskiej. Potem zaczęłam szukać jeszcze innych zespołów, słuchałam Listy Przebojów Trójki, bo to jedyne radio jakie tata trawi (z resztą, ja też ) i niczego innego nie mogłam posłuchać w samochodzie. I nie chciałam. Polubiłam trójkowe głosy - przyzwyczaiłam się do nich i tak już zostało. Dzięki LPT mam płytę Lily Allen, słucham Placebo. A potem pokłóciłam się z kolegą. Kiedy się pogodziliśmy (gg), zaczęliśmy rozmawiać o książkach, angielskich tekstach, muzyce. Okazało się, że może nie słucha tego samego, ale ma podobną teorię co do słuchania tylko takiej muzyki, jaka akurat leci w Radiu Zet. Postanowiłam, że będę słuchać bardziej ambitnej muzyki i nie pójdę na łatwiznę.
Powiedział mi o U2. Przesłał linka do piosenki 'With Or Without You'. Nie przesłuchałam tego, ale tata miał płyty U2. Najpierw natknęłam się na "How To Dismantle..." i to był duży błąd. To była płyta słabsza, ale mi się podobała. I zasłuchiwałam się nią bez końca. Zauważyłam jednak, że szybko mi się nudzi. W takim razie wyciągnęłam 'The Joshua Tree'. Najpierw pomyślałam, że dźwięk jest źle nagrany, ale kiedy puściłam ją na basach taty, po prostu się zakochałam. Potrafiłam 10 razy powtarzać 'With Or Without You'. I nadal uważam, że ta płyta jest najlepsza. Wiele się nie zmieniło.
To było może z dwa tygodnie przed koncertem. Niestety, ze względów osobistych naprawdę nie mogłam pojechać, a z tego, co tu wyczytałam, to U2 chyba nie pojawi się w Polsce w 2010. Szkoda.
Pojechałam do Poznania (mieszkam w małym miasteczku 60 km na zachód) zakochana w głosie Bono, elektrycznej Edge'a, perkusjii Larry'ego i basowej Adama. To wszystko stało się w tak krótkim czasie.
I tak właśnie jest. Mam 13 lat, 7 płyt U2, książkę o nich i wiarę, że ten zespół zmieni świat.
Tak to wygląda. Jeśli was zanudziłam, piszcie.
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych