Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ostatnio nam się spodobało/nie spodobało


1568 replies to this topic

#601 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 742 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 21 grudnia 2007 - 00:36

Bardzo fajny zespoł :) A z ciekawostek, przez jakiś czas grał tam Peter Hayes, a potem odszedł i założył Black Rebel Motorcycle Club.


Yhym. Doczytałem że przez zespół przewinęło się około 40tu muzyków. Nieźle.
Poznam trochę lepiej, coś więcej napiszę. No i skoro polecasz, to ja też reszcie polecę :)

#602 Fledge

Fledge

    Admin

  • Members
  • 1 019 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Poznan

Napisano 29 grudnia 2007 - 20:21

Simple Minds - Street Fighting Year - wpadłem na nią przypadkiem i muszę powiedzieć ze jest bardzo dobra. W sumie to pierwsza płyta tego zespołu jaka przesłuchałem:)
Jakie jeszcze polecacie?

Edit: Przypomina U2 trochę.
U2

#603 Witas

Witas

    Użytkownik

  • Members
  • 7 064 Postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 29 grudnia 2007 - 20:54

Years*

Ja polecam Once Upon A Time. Wiem, że Max na pewno też by ją polecił :)
A potem Sparkle In The Rain i New Gold Dream (81- 84) ;)

#604 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 29 grudnia 2007 - 22:01

Cholera, dawno SM nie słuchałem, a płyty zostały w Lublinie.. no nic, będziemy pisać z pamięci, mam nadzieję, że nie strzelę żadnej gafy. A więc - expresem przez Simple Minds:

Life In A Day ( 1979 ) - nie chcę przesadzić, ale słuchając tej płyty zawsze odnoszę wrażenie, że tak grałoby wczesne U2, gdyby brało ecstasy i LSD :P Jeden powie - kicz, drugi powie - czad. Debiut Simple Minds brzmi trochę tak, jakby ktoś wziął Boya, i dograł tam mnóstwo różnych dodatkowych instrumentów, dźwięków, przeszkadzajek itd. Słowem - brzmi doskonale. Bo i piosenki są rewelacyjne.

Reel To Real Cacophony ( 1979 ) - płyta zupełnie inna od debiutu ( który właściwie podsumowywał jedynie wczesne demówki zespołu ), bardzo eksperymentalna, pełna niestworzonych dźwięków, udziwniona, bez przebojów, bez łatwych, wpadających w ucho piosenek. Wiem, że wielu fanów jej nie akceptuje - moim zdaniem jednak naprawdę warto posłuchać. To takie simplemindsowe Passengers.

Empires And Dance ( 1980 ) - lata 80 zaczynają się także dla Jima Kerra i spółki. Płyta jeszcze nawiązuje brzmieniem do poprzedniej, ale jest tu więcej rytmu, więcej ejtisowego klimatu. Całość trochę bardziej przystępna. Trochę tylko przeszkadza mi sucha produkcja.

Sons And Fascination/Sister Feelings Call ( 1981 ) - to najmniej pamiętam, bo też i zdobyłem ten album najpóźniej, a po paru przesłuchaniach nie byłem specjalnie zachwycony. Na pewno zespół zmierza na nim ciągle ku przebojowej, charakterystycznej dla lat 80 muzyce. Nudnawa całość zawiera wszakże kilka klasyków ( np. Theme For Great Cities ). Cóż, może po jakimś czasie zmienię zdanie.

New Gold Dream ( 81 -82 - 83 - 84 ) ( 1982 )- pierwszy niekwestionowany klasyk grupy. Pierwszy zawierający wielkie, i wspaniałe przeboje lat 80, takie jak Promised You A Miracle czy Glittering Prize. Brzmienie typowo ejtisowe - dużo klawiszy, funkowy bas. Klimat raczej popowy, choć album dowodzi, że muzycy SM są niezwykle inteligentnymi kompozytorami - nawet jeśli stosują banalne rozwiązania, potrafią nadać im niezwykle szykowną postać, podkreślającą jednocześnie oryginalne podejście do tematu. Klasyka.

Sparkle In The Rain ( 1984 ) - moja ulubiona płyta zespołu, jak dla mnie dzieło czystego geniuszu i jedna z najlepszych rockowych płyt w historii. Właśnie - rockowych. Zespół odchodzi od klimatów, które charakteryzowały poprzedni album, i proponuje zupełnie nowe spojrzenie na swój styl. Wracają skojarzenia z U2, ale jest to U2 rozebrane na kawałki, wywrócone na drugą stronę, i w tej postaci złożone z powrotem, oczywiście po dorzuceniu jeszcze kilku innych elementów. Już pierwsze trzy numery robią w głowie taki mętlik połamanymi rytmami, agresywnym basem, i w ogóle tysiącem pomysłów na minutę, że ciężko się pozbierać. A mimo tego wszystkiego od razu wpadają w ucho, dwa z nich wydane zostały zresztą na singlach. Podobnie jak Waterfront - moim zdaniem ich najważniejsza i najlepsza piosenka, ich Where The Streets Have No Name - bo w tym utworze U2 słuchać chyba najwyraźniej. Już sam prosty jak budowa cepa rytm powala na ziemię, i nie pozwala się podnieść.. a dalej ani na chwilę SM nie schodzą na ziemię - wspomnieć wystarczy tylko o wybitnym coverze Lou Reeda, słuchając którego człowiek zastanawia się, czy U2 nie powinni trochę dłużej posiedzieć nad Satellite Of Love.. Arcydzieło.

Once Upon A Time ( 1985 ) - nie wiem, czy nie najpopularniejsza płyta zespołu, i.. kolejne arcydzieło. Jest to rodzaj wygładzonej wersji Sparkle In The Rain, album aż kipi od przebojowych melodii ( można by tu wymienić absolutnie każdy z ośmiu utworów ), a przede wszystkim przynosi kolejną zmianę klimatu - teraz jest to już jakby przedsmak organicznego, zwiewnego brzmienia Street Fighting Years, może się kojarzyć ( mi się kojarzy ) z dokonaniami Stinga z tamtego okresu. Alive and Kicking i All The Things She Said to jedne z największych przebojów tak zespołu, jak i lat 80.

Real Life ( 1991 ) - nie jest to szczególnie wysoko ceniony album ( dwie gwiazdki na allmusic np. ), choć z tego co wiem Let There Be Love było w Polsce całkiem sporym przebojem. Ja nie zgadzam się ze zdecydowanie negatywnymi ocenami - owszem, mamy tu kilka słabszych piosenek ( Stand By Love, Travelling Man ), z drugiej strony jednak z takich utworów, jak tytułowy ( cóż za rewelacyjne wejście klawiszy ! ) czy np. szczególnie mi bliski African Skies ( działa na mnie podobnie, jak opowiadania Schulza - autentycznie czuję afrykański żar bijący z tych bongosów.. ) muzycy zdecydowanie mogą być dumni. Album zawiera muzykę zdecydowanie uproszczoną w stosunku do dokonań SM z lat 80 - nie ma tu wielkich zaskoczeń, szokowania, jest natomiast wiele dobrych piosenek - moim zdaniem warto.

Good News From The Next World ( 1995 ) - SM wchodzą w lata 90 - " underworldowy " klimat dominuje na tym albumie, który jednak poza singlowym Hypnotised ( kolejny wielki przebój, z niezapomnianym motywem gitarowym ) niewiele ma do zaoferowania. Raczej dla fanów.

Neapolis ( 1998 ) - ten album to właściwie taka kontynuacja poprzedniego, zdecydowanie jednak lepsza. Całość wypełniają świetne kompozycje, opływające w nowoczesne, syntetyczne, w żadnym razie jednak nie plastikowe brzmienie. Moim zdaniem jedna z najlepszych płyt zespołu. Ich " Pop ". Album bardzo spójny - ciężko pisać o poszczególnych utworach. Rzecz do połknięcia w całości.

Neon Lights ( 2001 ) - album z, w większości, bardzo ciekawymi coverami. Krytycy raczej po nim jadą - a ja go bardzo lubię.

Cry ( 2002 ) - najsłabszy chyba album zespołu, którego klimat znajomy nazwał " mydlanym ". Zdecydowanie brakuje tu jakiegoś nerwu, kompozycje przepływają niezauważenie, choć też nie można ich nazwać złymi. Materiał zwyczajnie nie przykuwający uwagi - może poza dwoma utworami, Cry ( nie wiem dlaczego, ale wprost uwielbiam poczatkowy moment, gdy Jim Kerr śpiewa: " it's difficult to love you when you do the things you do, time and time again.. " ) i New Sunshine Morning, który jest po prostu bardzo fajnym, lekkim, popowym numerem.

Our Secrets Are The Same ( 2003 ) - album pierwotnie miał być follow-upem do Neapolis, ale wskutek konfliktu z wytwórnią mógł się ukazać dopiero cztery lata później. I jest to jakby " ugrzeczniona " wersja tamtej płyty. Szkoda, że nie został specjalnie zauważony - wszystkie piosenki są bardzo dobre, większość nadawałaby sie na singla. Warto. Jeden z utworów, w nieco innej wersji powrócił na..

Black And White 050505 ( 2005 ) - .. którego premiera musiała być dla każdego fana zespołu prawdziwie pięknym dniem. Simple Minds wracają w wielkim stylu. W ogóle nie ma sensu porównywać tej płyty do Cry - właściwym punktem odniesienia powinny być raczej Neapolis i Once Upon A Time. W stosunku do bezpośrednio poprzedzających B&W wydawnictw zastosowano tu podobny zabieg, co przy Once Upon.. - brzmienie wzbogacono o jakieś trudno definiowalne, życiodajne tchnienie, zespół znów brzmi organicznie, Jim Kerr śpiewa jak natchniony, a ma co śpiewać - doskonałe, perfekcyjne kompozycje, odznaczające sie wyrafinowymi melodiami, a jednocześnie zdecydowanie przyjazne dla radia. Tym razem całość nie jest jednak tak świetlista, jak w przypadku arcydzieła z 1985 roku - jest tu jakiś mrok, jakaś trudno definiowalna tajemnica, coś nie daje tutaj spokoju. Bez zbędnego przedłużania - zespół, który po ponad 25 latach kariery potrafi nagrać taki album, po prostu musi być wielki.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#605 Max

Max

    nocny tabaskowicz

  • Moderatorzy
  • 9 091 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:The Joshua Tree National Park, CA

Napisano 29 grudnia 2007 - 23:10

Simple Minds - Street Fighting Year
Edit: Przypomina U2 trochę.



A no krąży tu i ówdzie sporo opinii, że to taka gorsza wersja U2. Z resztą Jim Kerr wypowiedział się w tym temacie na oficjalnej stronie zespołu jakiś czas temu. Wspominał, że z Bono jest bardzo dobrym ziomem. Swoją drogą fajny pomysł - pisanie swoich przemyśleń na temat bandu, muzyki, pierdółek itp. przez lidera zespołu, na własnej stronie internetowej. Można było poczytać o szlifowaniu kondycji przez Jima przed rozpoczęciem trasy, codziennym bieganiu, diecie, o 'wybrykach' w Glasgow w 1977 roku, jeszcze za czasów jego pierwszego zespołu Johnny And The Self Abusers, niby pierdoły a miło poczytać i dowiedzieć się o zakulisowym życiu zespołu czy też samego Kerra.

Jedną z odwiecznie wałkowanych dyskusji, dotyczących zespołu, jest dywagacja na temat działalności zespołu po 1989 roku, czyli po nagraniu według niektórych ich kluczowej i szczytowej płyty "Street Fighting Years". To tak jak z Joshua Tree, Bono & Co. ścieli drzewko piłą mechaniczną i utrzymali się na topie, muzycy SM po nagraniu swojego drzewka (SFY), zapomnieli chyba nalać oleju do piły i nici z wycinki - mamy Real Life. Niektórzy uzasadniają to wyczerpaniem możliwości muzycznych Simple Minds - dojście do najwyższego punktu, którego nie byli wstanie pokonać. Tu też jakby nie było widać 'szczególność' U2 - oni jednak są nietuzinkowi, fenomenalni, fantastyczni i kosmiczni bo im się udało a nie to co Simple Minds :D to taki żarcik.
Aha, do teorii ściętego drzewka nie podłączam się, żeby była jasność.

#606 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 29 grudnia 2007 - 23:23

Na pewno nie można zbyć SM stwierdzeniem " gorsze U2 " - to zbyt dobry zespół, posiadający własny, rozpoznawalny styl. Choć oczywiście pewne podobieństwa istnieją. SM i U2 są jak dwa różne drzewa, rosnące w tym samym lesie.

muzycy SM po nagraniu swojego drzewka (SFY), zapomnieli chyba nalać oleju do piły i nici z wycinki - mamy Real Life. Niektórzy uzasadniają to wyczerpaniem możliwości muzycznych Simple Minds - dojście do najwyższego punktu, którego nie byli wstanie pokonać. Tu też jakby nie było widać 'szczególność' U2 - oni jednak są nietuzinkowi, fenomenalni, fantastyczni i kosmiczni bo im się udało a nie to co Simple Minds to taki żarcik.


Cóż, jesli chodzi o sukces komercyjny, to faktycznie U2 byli górą. Natomiast pewnie nikt nie będzie zaskoczony, gdy napiszę, że co do sukcesu artystycznego wcale nie byłby taki pewien wyższości Achtunga nad Real life ( oczywiście nie w stosunku do siebie, tylko do reszty dyskografii ). Choć nie ma wątpliwosci, że Achtung zdecydowanie bardziej się " odcina ".
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#607 methiu

methiu

    0118 999 881 999 119 7253

  • Members
  • 1 035 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:ok.Oświęcimia

Napisano 10 stycznia 2008 - 22:04

The Radio Dept.

Szwedzi, jak piszą mądrzejsze serwisy ode mnie grają: indie pop, shoegaze, electronic. 2 albumy na koncie, trochę EPek.
Słyszałem ich wcześniej, ale wzięło mnie teraz. Screenagers.pl opisuje ich muzyke tak: "przesterowane gitary, energiczne melodie, leniwe ballady, intrygujący, delikatnie beznamiętny, męski wokal, szczypta subtelnej, "przybrudzonej" elektroniki"

Ogórkami nie są, poza Szwecją są również rozpoznawani. Na liście 50 najlepszych płyt NME umieścił ich "Lesser matters" na 9-tym. Na polskich stronach znalazłem o nich właściwie tylko recenzje tej płyty na Porcys http://www.porcys.co...ews.aspx?id=582
i Screenagers http://www.screenage...bf18561b0790463 bo jakże inaczej : ) Druga płyta Pet Grief jest jednak równie dobra. Otwiera ją po prostu instrumentalny piękny skurczybyk 'It's personal' - w całości na last.fm http://www.lastfm.pl.../The Radio Dept. Zdecydowanie polecam, moje klimaty a swoją drogą ta Szwecja wydaje mnóstwo ciekawej muzyki.

The Worst Taste in Music
http://pl.youtube.co...h?v=srReZdWikSM

It's personal
http://pl.youtube.co...h?v=pVvre_k9HP0

Dołączona grafika
"Smell the flowers while you can" - David Wojnarowicz

#608 pablo

pablo

    26 lat z U2...

  • Members
  • 1 594 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Płock / Warszawa

Napisano 23 stycznia 2008 - 15:49

przed chwilą w Trójce leciał jakiś fantastyczny utwór, ale nie znam tytułu i wykonawcy.

Wiem tylko, że pochodzi z 1982 roku a imię i nazwisko wymiawia się [majls skot]

patrzyłem w necie Mails Scott, ale nie ma kogoś takiego.


Pomocy!






.

1. U2 * 2. Queen * 3. Metallica * 4. Marillion * 5. Pink Floyd * 6. R.Stones * 7. Iron Maiden * 8. Radiohead * 9. Deep Purple * 10. D.Mode

U2 TOP 10: The Unforgettable Fire, Exit, Luminous Times, All I Want Is You, Ultra Violet, Acrobat, The Ground Beneath Her Feet, Electrical Storm, Sometimes You Can't Make It On Your Own, Magnificent


#609 Yasiu

Yasiu

    .

  • Members
  • 2 675 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Kraków

Napisano 23 stycznia 2008 - 16:09

przed chwilą w Trójce leciał jakiś fantastyczny utwór, ale nie znam tytułu i wykonawcy.

Wiem tylko, że pochodzi z 1982 roku a imię i nazwisko wymiawia się [majls skot]

patrzyłem w necie Mails Scott, ale nie ma kogoś takiego.
Pomocy!
.

Może Majk Skot / Mike Scott? :) To by wiele ułatwiło...

http://en.wikipedia....cott_(musician)
http://www.lastfm.pl...c/The Waterboys

albo tam wśród fragmentów znajdziesz... albo ja nie umiem Ci pomóc :P

#610 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 24 stycznia 2008 - 08:10

Jeżeli się wymawia " majls " to raczej piszę się " miles ", a nie " mails ". " mails " wymawiałoby się " meils ".
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#611 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 26 stycznia 2008 - 21:51

Nie wiem, czy ktoś z państwa kojarzy zespół Angels And Airwaves - trochę naiwną próbę Toma DeLonge ( ex-Blink 182 ) nawiązania do tradycji lat 80, reprezentowanych przede wszystkim przez U2, i, w mniejszym stopniu, The Cure czy Simple Minds. Zespół ma na koncie dwie dość dobre płyty, ostatnia ( " I-Empire " ) ukazała się w ubiegłym roku. Nie jest aż tak wspaniała, by o niej pisać w odpowiednim wątku, natomiast zawiera przynajmniej jedną fajną piosenkę - oto ona ( w wersji singlowej ):

Call To Arms - szczerze polecam wszystkim, którym brakowało w tym roku nowego albumu Coldplay ( i tym, którzy uważają, że najlepiej z U2 zrzynają Editors ).

Polecam również moją ulubiona piosenkę z pierwszej płyty: Valkyrie Missile . Pozostałe utwory niekoniecznie trzymają podobny poziom, ale, jak dla mnie, to całkiem niezła robota. Może zresztą nadaje się u mnie do kategorii drugiej w wątku " guilty pleasures ".. ciekawe, jak Wam się spodoba. Moim zdaniem ich największym plusem jest to, ze Tom DeLonge wydaje się być jednym z niewielu artystów, którzy rozumieją, że by dobrze zerżnąć z U2 trzeba się naprawdę napracować - inaczej wyjdzie banał. Nie wystarczy zagrać dwa dźwięki na krzyż i powiedzieć " no co, przecież Edge też gra dwa dźwięki na krzyż ! ". AVA może nie posiedli jeszcze geniuszu pozwalającego swobodnie balansować na tej cienkiej granicy - ale wszystko przed nimi..

Dołączona grafika
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#612 Yasiu

Yasiu

    .

  • Members
  • 2 675 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Kraków

Napisano 26 stycznia 2008 - 22:21

Nie wiem czy kojarzycie zespół Counting Crows, ale chyba warto się zainteresować (przynajmniej ja zamierzam). Przed chwilą... hmm usłyszałem to złe słowo, bo kawałek ten skądś znam, ale teraz sobie go przypomniałem i wiem kto go gra, no i ostatnich kilkanaście min należy do niego ;)

O samym Counting Crows : "(..)amerykańska grupa rockowa z San Francisco, założona w 1989 roku. Ich brzmienie jest swoistą mieszanką Van Morrisona, The Band i R.E.M".

Owy utwór
Countnig Crows - Big Yellow Taxi

#613 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 26 stycznia 2008 - 22:31

Jest to cover Joni Mitchell, http://pl.youtube.co...h?v=15ImUBP9GeI.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#614 Max

Max

    nocny tabaskowicz

  • Moderatorzy
  • 9 091 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:The Joshua Tree National Park, CA

Napisano 17 lutego 2008 - 18:36

Ostatnio, tzn. jakiś miesiąc temu ukazała się debiutancka płyta krakowskiego zespołu New York Crasnals pt. "Faces and Noises We Can Make".
W wielkim skrócie: goście prezentują maksymalnie ortodoksyjną niezależność, zarówno muzyczną jak i "życiową". Wcześniej poznać ich można było przy okazji ukazania się składanki Warszawa - Tribute to Joy Division, gdzie wykonywali jeden z coverów. W trójkowej offensywie także promowani byli.
Muzyka na ich albumie to w zasadzie post rock, często porównywany do Slintu. A tak w ogóle to liczni słuchacze dopatrują się w nich drugiego Interpolu. Z tego co wiem, to chłopaki bardzo lubią i inspirują się zespołem Battles (słusznie lobbowanym tutaj przez J99), Blonde Redhead, Kam:as, Karate, Fugazi no i właśnie Interpolem.
Niestety z gośćmi nie da się pogadać o brytyjskiej scenie muzycznej, gdyż w stopniu całkowitym gardzą "indie" rockowymi produktami z równo przyciętymi grzywkami, najczęściej ze "The" w nazwie grupy, pochodzącymi z Wysp (mniej więcej to cytat;). No cóż, każdy ma tzw. "swoje".
Niedawno wystąpili razem z warszawskim zespołem ORGANIZM w Hard Rock Cafe w stolicy.

Dwa utwory z nowej płyty do odsłuchania: http://muzyka.onet.p...3766,newsy.html



Album można nabyć w każdym empiku, sklepie muzycznym za jedyne 20zł.

Tutaj jeszcze do pobrania piosenka Harry The Nazi vs Padre Heynow z ich EPki Moralless Parables -> KLIK

Dodam jeszcze, że grupa ta często przewijała się w dyskusjach na forach, jako jeden z najlepszych zespołów alternatywnych w Polsce bez nagranego albumu (co jest już historią).

Użytkownik Max edytował ten post 17 lutego 2008 - 18:36


#615 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 18 lutego 2008 - 14:30

gdyż w stopniu całkowitym gardzą "indie" rockowymi produktami


Taaaa, Muchy też tak mówiły, a potem się okazało, że jak najbardziej siedzą w indie, tylko oczywiście tym " alternatywnym " ( czyt. tym, o którym NME nie pisze na okładce, tylko parę stron dalej ). Zauważyłem, że jest to już norma wśród młodych polskich zespołów.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#616 Guest_u2megafan_*

Guest_u2megafan_*
  • Guests

Napisano 24 lutego 2008 - 11:21

Ostatnio spodobało mi się trace'owe trio A STATE OF MIND.
http://www.state-of-mind.pl/
B)
Polecam kawałek Like a Dream tak na początek, który można pobrać ze strony.

#617 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 742 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 27 lutego 2008 - 23:24

MGMT.
http://www.youtube.c...feature=related
Brak tego w moim Top 30 płyt 2007 to moje muzyczne zaniedbanie roku. Zaraz po White Stripes.
Często otwierali koncerty Of Montreal. Świetny wybór. Yeasayer'a też mogliby otwierać. I Scissor Sisters na upartego. Tak, trzy powyższe zespoły to jakaś wypadkowa ich stylu. Z tymże umoczone wszystko w 60's, w jakiejś przewrotnej, dziecięcej, tudzież nastoletniej naiwności i miejscami na płycie zabawie absurdem. I bardzo, bardzo mnie dziś to wzięło. Lato się chyba zbliża.

#618 pablo

pablo

    26 lat z U2...

  • Members
  • 1 594 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Płock / Warszawa

Napisano 02 marca 2008 - 01:39

Czy kogoś/coś przypomina Wam ten pan/teledysk ??? Deja Vi?


http://pl.youtube.co...feature=related


BTW: zespół Ziyo bardzo lubię, choć znam tylko jeden ich album Tetris. Nie znam osoby, która nie lubiła by piosenki Magiczne Słowa.

Polecam także utwór Ethos z tego samego albumu.


Chyba jeden z najbardziej niedoceninych polskich zespołów. :( :( :(

1. U2 * 2. Queen * 3. Metallica * 4. Marillion * 5. Pink Floyd * 6. R.Stones * 7. Iron Maiden * 8. Radiohead * 9. Deep Purple * 10. D.Mode

U2 TOP 10: The Unforgettable Fire, Exit, Luminous Times, All I Want Is You, Ultra Violet, Acrobat, The Ground Beneath Her Feet, Electrical Storm, Sometimes You Can't Make It On Your Own, Magnificent


#619 Witas

Witas

    Użytkownik

  • Members
  • 7 064 Postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 02 marca 2008 - 02:20

Czy kogoś/coś przypomina Wam ten pan/teledysk ??? Deja Vi?


http://pl.youtube.co...ature=related

Oż w mordę, to "I Was Born To Be Free" jest co najmniej kalekie :blink: Ale po piosence TAK zatytułowanej nie wiem czego się spodziewałem :D :D
Ale wizualnie całkiem spoko :) Joshua Tree + SM (nawet ktoś to tam w komentarzach zauważył :) )


Nie znam osoby, która nie lubiła by piosenki Magiczne Słowa.

Zgłaszam się na ochotnika.
"Magiczne słowa" i parę innych nagrań z tzw. Kanonu Polskiej Muzyki Rockowej Lat 90-tych zawsze mi jakoś ciężko wchodziły i chyba już nie wejdą ;)

#620 Max

Max

    nocny tabaskowicz

  • Moderatorzy
  • 9 091 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:The Joshua Tree National Park, CA

Napisano 02 marca 2008 - 08:45

Grali u mnie w mieście na jakichś obchodach, m.in. "Pride".



Dodaj odpowiedź



  


Użytkownicy przeglądający ten temat: 4

0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych