Ostatnio nam się spodobało/nie spodobało
#1
Posted 30 stycznia 2007 - 14:17
Jimi Hendrix - w ramach odgrzebywania starych kaset w związku z niedziałającym odtwarzaczem CD znalazłem aż cztery ( nawet nie wiedziałem, że mam aż tyle kasety Mistrza gitary - Electric Ladyland, Are You Experienced ?, Voodoo Soup i Band Of Gypsys. I, oczywiście, przeżyłem szok.. jak ja np. mogłem swego czasu twierdzić, że to był '' kiepski kompozytor '' ?? I np. uważać za zupełnie normalne, że facet bez wykształcenia muzycznego wymyśla takie progresje akordowe, jak np. w '' Angel '' ?? Już łatwiej zrozumieć fakt niezauważenia, iż był to także wybitny wokalista - zostając przy '' Angel '' - Ray Charles zaśpiewał by to lepiej ? Elvis ? Nie, bo tego nie da się lepiej zaśpiewać. I nie chodzi tu o żadną poprawność polityczną - nie, że nie da się dlatego, że to '' musi śpiewać Hendrix '', '' bo jakby tego nie śpiewał Hendrix, to by to nie było takie a takie '' blablabla. Nie. Nie da się, bo to jest po prostu jeden z wielu genialnych popisów jednego z największych wokalistów wszechczasów. A to, że nikt Jimiego Hendrixa za takowego nie uważa wynika z tego, że był on także jednym z największych gitarzystów wszechczasów. A i to nie byłoby zapewne specjalnie doceniane gdyby nie fakt, że był on również jednym z najwybitniejszych kompozytorów wszechczasów. Ten człowiek zwyczajnie przerasta wszystko i wszystkich, więc ciężko go ogarnąć tak na szybko. Ja dopiero zacząłem.
Pink - '' U + Ur Hand '' - pure rock energy ! Jak na razie najfajniejszy singiel roku. Pink udowodniła, że a) wie, co to rock, ma kawał wokalu, z którego umie skorzystać. Fajny tu jest kontrast między tym, co gra gitarzysta i perkusista - ten pierwszy ogranicza się do dosłownie dwóch riffów ( zwrotka, i trochę cultowy refren ), natomiast ten drugi bębni dużo gęściej, niż by teoretycznie wystarczało - nie oszczędza się. Zastrzeżenia ? Przydałoby się więcej basu. Usłyszałem ten numer po 7 godzinach słuchania Geri Halliwell i Celine Dion w Radiu Zet, i smakował jak filiżanka czekolady po koszmarnie nudnym wykładzie.
Nie spodobało mi się:
Bloc Party - dwie piosenki z nowej płyty. Kojarzyły mi się z gorzką, rozwodnioną kawą.
Coś strasznego ( ale nie w sensie niskiego poziomu - w sensie horroru ), co usłyszałem parę dni temu po północy w Dwójce. Brzmiało To tak - spokojne, melodyjne, choć dziwnie mało wyraziste smyki, czasem jakiś fortepian, ogólnie zredukowana orkiestra - i na takim tle jakiś zaawansowany wiekiem ( ? ) facet ni to śpiewał, ni to wypowiadał pojedyncze wyrazy czy krótkie zdania w dziwnym języku ( nigdy go nie słyszałem, ale wydaje mi się, że miał wschodnie brzmienie ). Niektóre z nich zresztą nie brzmiały jak dźwięki artykułowane. Nie wiem dokładnie dlaczego, ale wszystko to razem wywarło na mnie tak przygnębiające, mroczne, i demoniczne wrażenie, że się zwyczajnie przestraszyłem. Jednocześnie było w tym coś hipnotyzującego - nie wyłączyłem od razu, choć chciałem.. Nie mam pojęcia co to było, ale nie chcę wiedzieć, i nie chcę tego już nigdy więcej usłyszeć. Nasłuchałem się w życiu dużo satanistycznego i mrocznego metalu ( typu Vader, Venom, Morbid Angel, Mayhem itd. ), ale przy tym nawet płyty w rodzaju '' De Mysteriis Dom Sathanas '' Mayhemu brzmią jak soundtrack z Wieczorynki. Cholera, nawet Dwójka nie daje gwarancji spokoju..
#2
Posted 30 stycznia 2007 - 18:39
Dla przypomnienia i wywołania w pamięci:
Hello, I love you
Wont you tell me your name?
Hello, I love you
Let me jump in your game
Hello, I love you
Wont you tell me your name?
Hello, I love you
Let me jump in your game
Shes walking down the street
Blind to every eye she meets
Do you think youll be the guy
To make the queen of the angels sigh?
Hello, I love you
Wont you tell me your name?
Hello, I love you
Let me jump in your game
Hello, I love you
Wont you tell me your name?
Hello, I love you
Let me jump in your game
She holds her head so high
Like a statue in the sky
Her arms are wicked, and her legs are long
When she moves my brain screams out this song
Sidewalk crouches at her feet
Like a dog that begs for something sweet
Do you hope to make her see, you fool?
Do you hope to pluck this dusky jewel?
Hello, hello, hello, hello, hello, hello, hello
I want you
Hello
I need my baby
Hello, hello, hello, hello
czujecie to przepięknie wykrzyczane "hello" ?
słyszał ktos z Was? ekstaza!
#3
Posted 30 stycznia 2007 - 19:40
Chodzi o ten remix jakby? Jeśli tak, a wszystko na to wskazuje, to niestety Cezarze, ale u mnie wywołuje skrajnie odmienne odczucia. I nie chodzi nawet o to że "nie wolno ruszać Morrisona", mniejsza o to, po prostu mi się ta nowa wersja zupełnie nie podoba, zwłaszcza skontrastowana z oryginalną.Cudnie zrobiony "na nowo" kawałek The Doorsów z oryginalnym wokalnym podkładem Jima Morrisona! Niestety nie wiem kto to zaaranżował.
Fajny wątek, może napiszę o Of Montreal nowym. Pierwsza płyta z 07' którą poznałem i.. podoba się:)
#4
Posted 30 stycznia 2007 - 19:59
Chodzi o ten remix jakby? Jeśli tak, a wszystko na to wskazuje, to niestety Cezarze, ale u mnie wywołuje skrajnie odmienne odczucia. I nie chodzi nawet o to że "nie wolno ruszać Morrisona", mniejsza o to, po prostu mi się ta nowa wersja zupełnie nie podoba, zwłaszcza skontrastowana z oryginalną.Cudnie zrobiony "na nowo" kawałek The Doorsów z oryginalnym wokalnym podkładem Jima Morrisona! Niestety nie wiem kto to zaaranżował.
w jednym kawałku zawarliśmy więc temat topicu "Ostatnio nam się spodobało/nie spodobało" :wink:
Nie dyskutuję o gustach, ale pozwolę sobie napisać jednak, że moim zdaniem wokal Morrisona został w tej aranżacji wydobyty na wierzch niejako. Gdy pierwszy raz zacząłem tego słuchać miałem podobne odczucia jak Ty - mdłe, nijakie, bezczeszczące Morrisona, ale gdy zabrzmiało "Hello"- poczułem drżenie wewnątrz i na nowo "usłyszałem" Jima!
#5
Posted 30 stycznia 2007 - 20:08
I o to chodzi:)w jednym kawałku zawarliśmy więc temat topicu "Ostatnio nam się spodobało/nie spodobało" :wink:
Też często mam tak, że gdy usłyszę coś znajomego co bardzo lubię pośród innych dźwięków, podoba mi się to bardzo. Więc rozumiem. Ale z drugiej strony, przecież w wersji Doors'owej też jest to "hello", nie? :)Nie dyskutuję o gustach, ale pozwolę sobie napisać jednak, że moim zdaniem wokal Morrisona został w tej aranżacji wydobyty na wierzch niejako. Gdy pierwszy raz zacząłem tego słuchać miałem podobne odczucia jak Ty - mdłe, nijakie, bezczeszczące Morrisona, ale gdy zabrzmiało "Hello"- poczułem drżenie wewnątrz i na nowo "usłyszałem" Jima!
Nie rozumiem chyba do końca sformułowania "wydobyty" w przypadku wokalu w tej nowej aranżacji, bo nigdy nie wydawało mi się, że gdzieś znikł i trzeba go wyciągać spowrotem na powierzchnię. To "hello!" też zawsze tam było i jest nadal. I ja wolę przy nim zostać:)
#7
Posted 30 stycznia 2007 - 21:13
#9
Posted 30 stycznia 2007 - 23:20
-Tori Amos ( ..ja wiem ze to pozno.. ja sie poprawie.. :oops: )
-Richard Ashcroft i The Verve ogolnie, ale to raczej ponowne odkrycie bo lubilam zawsze, tylko teraz ciagle wałkuje :roll:
-kombajn do zbierania kur po wioskach
-the car is on fire
tego sie Jaś spododziewał? :wink:
nie moge sobie przypomniec co ostatnimi czasy nie zyskalo mojej aprobaty.. moze pora wylaczyc magnetofon na korzysc radia?
:wink:
Moi sąsiedzi z góry zalali moich sąsiadów z dołu. A mnie wszyscy ignorują..
#10
Posted 31 stycznia 2007 - 00:18
Tori Amos ( ..ja wiem ze to pozno.. ja sie poprawie.. :oops: )
Jak już się zasłuchasz, to nie będziesz w stanie się uwolnić... U mnie Tori znajduje się ścisłej czołówce artystów... a nie wiem, czy nie odważę się powiedzieć, że na samym szczycie... Jej muzyka i teksty niosą ze sobą nieprawdopodobny ładunek emojonalny. Ze swojej strony polecam zapoznanie się z podwójnym albumem "To Venus And Back" - "Venus orbiting" - doskonała studyjna płyta, kiedy to pani Amos jeszcze miała odwagę pobawić się trochę elektroniką oraz druga - "Venus live, still orbiting", zawierająca przekrój przez dotychczasową karierę, utworów koncertowych zagranych na trasie "The Plugged Tour 98".
A mnie ostatnimi czasy spodobał się album "The Back Room" grupy Editors. Po płytę sięgnęłam, kierując się wrażeniami po jednym teledysku wychwyconym na MTV2, i całość ku memu miłemu zaskoczeniu jak najbardziej ok.
#11
Posted 01 lutego 2007 - 21:24
Pink - '' U + Ur Hand '' - pure rock energy ! Jak na razie najfajniejszy singiel roku. Pink udowodniła, że a) wie, co to rock, ma kawał wokalu, z którego umie skorzystać. Fajny tu jest kontrast między tym, co gra gitarzysta i perkusista - ten pierwszy ogranicza się do dosłownie dwóch riffów ( zwrotka, i trochę cultowy refren ), natomiast ten drugi bębni dużo gęściej, niż by teoretycznie wystarczało - nie oszczędza się. Zastrzeżenia ? Przydałoby się więcej basu. Usłyszałem ten numer po 7 godzinach słuchania Geri Halliwell i Celine Dion w Radiu Zet, i smakował jak filiżanka czekolady po koszmarnie nudnym wykładzie.
ja za Pink nigdy nie przepadałam, ale ta piosenka jest naprawdę dobra i zgadzam się z johnym. (po raz pierwszy w życiu chyba:PP)
-Przypuśćmy, że nie-odpowiedział Kubuś Puchatek po długim namyśle.
#12
Posted 02 lutego 2007 - 20:52
Polskie propozycje do Eurowizji. A potem znowu będzie - "no i dlaczego nam się nie udało...?". Jak ma się udać skoro bracia Molędowie smęcą coś totalnie ("No Second Chance" - nie za wcześnie na prorocze pieśni?;), jak na stypie, pozostali wykonawcy to też totalna sieczka. Jedynym zespołem, który wzbudził moje zainteresowanie jest Charizma i utwór "Emily". To chyba jedyny utwór, który pod Eurowizję trochę podchodzi.
Wiem, wiem - ten konkurs jest jaki jest. Nie ma się nim co specjalnie przejmować... Tylko dlaczego mam wrażenie, że komuś pokroju Dody by się udało? Nie można na potrzeby marketingowe i konkursowe "zmontować" takiej gwiazdy z Polski? A tak, co roku tylko żal...
#13
Posted 02 lutego 2007 - 22:28
Zią, naprawde Cię to interesuje? ;))Nie można na potrzeby marketingowe i konkursowe "zmontować" takiej gwiazdy z Polski? A tak, co roku tylko żal...
Edit:
z cyklu "Ostatnio się spodobało":
http://wiadomosci.ga...53,3892077.html
Genialne, perfekcyjne, idealne :D
#15
Posted 03 lutego 2007 - 08:33
Edit:
z cyklu "Ostatnio się spodobało":
http://wiadomosci.ga...53,3892077.html
Genialne, perfekcyjne, idealne
o żesz ty! Przypomniał mi się 'fenomen' tego artysty i właśnie wygrzebałem z szafy jego kasetę "Looking for Freedom" z 1989 roku! Zapodam sobie Singiel pod tym samym tytułem kozaczy.
#17
Posted 03 lutego 2007 - 13:27
#20
Posted 03 lutego 2007 - 18:19
http://www.youtube.c...h?v=RsxAK8Lu0-o
Reply to this topic
11 user(s) are reading this topic
0 members, 11 guests, 0 anonymous users