Skocz do zawartości


Zdjęcie

Luźny Wąt Muzyczny


592 replies to this topic

#401 Martyna

Martyna

    Użytkownik

  • Members
  • 797 Postów
  • Płeć:Kobieta

Napisano 11 marca 2014 - 22:01

Animal Collective
You’re easygoing and sociable, but can’t help but be a little strange and offbeat. You care deeply about your friends and family, and try very hard to be responsible and mature.

Trochę prawdy w tym jest ;)

#402 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 742 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 11 marca 2014 - 22:15

Spoon.

 

"You’re stylish and sexy, and have an effortless swagger. You’re extremely romantic, and you’re always either breaking hearts or getting your heart broken."

 

he. hm. no drugie zdanie się zgadza, ok ;)



#403 Guest_Grinderman_*

Guest_Grinderman_*
  • Guests

Napisano 08 maja 2014 - 17:06

Spotify removes silent album that earned indie band $20,000 czyli jak się nie narobić, a dobrze zarobić. :D

 

 

Spotify has spent years battling the perception that it skimps on royalties; on average, the company pays out $0.007 each time an artist's song is streamed by its millions of users. In March, one Michigan-based band set out to defy the odds and bring in enough money to fund an upcoming tour. And they took a brilliant approach in getting there. Vulfpeck’s latest album Sleepify is a completely silent recording composed of tracks that are each a half-minute in length. (Users must listen to a song for at least 30 seconds before Spotify counts it as a proper "play.")



#404 U2 fanatic

U2 fanatic

    7

  • Members
  • 1 510 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Myszków

Napisano 17 maja 2014 - 11:50

Nie wiedziałem gdzie napisać a chyba wątku o Stingu nie mamy. Dzisiaj na TVP 2 po północy film dokumentalny pt. Sting - The Last Ship. Płyta przeszła bez echa, wiadomo jaki był jej format ale jest na niej pare fajnych kawałków,a że kocham Stinga to film chętnie obejrzę :)

El silencio se vuelve melodia


#405 derka

derka

    Lady with the spinning head

  • Moderatorzy
  • 5 611 Postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:z krainy Oz

Napisano 02 czerwca 2014 - 12:15

The Whitest Boy Alive się rozwiązują. Szkoda.



There's always a chance as long as one can think
this is music : last

#406 andie

andie

    (not) original of the species

  • Moderatorzy
  • 5 687 Postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:znad Nilu

Napisano 04 czerwca 2014 - 00:23

ale przynajmniej Erlend do Polski przyjeżdża.


Is there an order in all of this disorder
Is it like a tape recorder
Can we rewind it just once more

#407 U2 fanatic

U2 fanatic

    7

  • Members
  • 1 510 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Myszków

Napisano 05 czerwca 2014 - 20:07

Właśnie słucham Keane - miód. Kocham, naprawdę. Jeszcze przed U2 się słuchało. Ach, sentymenty.

El silencio se vuelve melodia


#408 U2roopa

U2roopa

    Użytkownik

  • Root Admin
  • 6 527 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Wawa

Napisano 05 czerwca 2014 - 20:10

The Whitest Boy Alive się rozwiązują. Szkoda.

 

Oooo, wielka szkoda :(. Jarałem się strasznie:

 

http://www.youtube.com/watch?v=snqrhvLKMK4



#409 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 742 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 05 czerwca 2014 - 20:18

Straszna szkoda, pamiętam jak się z ziomkiem spieraliśmy z godzinę czy lepszy album wydali oni czy Junior Boys, a to był czas Begone Dull Care czyli bardzo mocna liga.



#410 Łukasz U2

Łukasz U2

    Użytkownik

  • Members
  • 3 501 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa

Napisano 06 czerwca 2014 - 22:52

A ja ostatnio , zakupiłem sobie Led Zeppelin Celebration Day , i siedziałem wryty. Świetny koncert dziady dały , dobrze że udało mi się ich sobie odświeżyć , bo troszkę o nich zapomniałem ostatnimi czasami. Kombo Black Dog , Ramble On , Kashmir , Rock'nRoll mogę sobie zapętlić :P


Watch more TV
I have a vision... Television
Please tell a President to watch more TV
President is not avalaible to Me??? (Mirror Ball Man Zootv Washington Dc)
http://forum.u2guitartutorials.com/

#411 derka

derka

    Lady with the spinning head

  • Moderatorzy
  • 5 611 Postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:z krainy Oz

Napisano 06 czerwca 2014 - 22:56

aj, Zeppelini mocno zawsze pro;) przypomniałeś mi tym, że aż sobie włączę, a Celebration Day miałam sobie odsłuchać i oczywiście gdzieś umknęło;)

There's always a chance as long as one can think
this is music : last

#412 margo

margo

    Użytkownik

  • Members
  • 4 358 Postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:zielone wzgórze

Napisano 06 czerwca 2014 - 23:10

Dziadów Zeppelinów słuchacie? Aż też sobie zapuszczę, choć nadal walczę z moją awersją do lat 70' (która jednak już zmalała). Ostatnio też mam sporą ochotę na nagrania koncertowe, to też się fajnie Celebration Day wpisze :)


Music can change the world, because it can change people.
 


#413 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 742 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 06 czerwca 2014 - 23:24

Ostatnio słuchałem jednym uszkiem w Trójce audycji gdzie robili z okazji Zeppów jakieś wywiady i okazało się że nie ma nikogo, nawet z hip hopowców albo młodych panienek z niezalu polskiego kto by ich nie cenił. No i rzeczywiście, ja sam wielkim fanem nie jestem ale jednak od czasu do czasu to moc sobie ich włączyć. Jest tu ktoś kto ich nie lubi?



#414 kade

kade

    Użytkownik

  • Members
  • 2 826 Postów
  • Płeć:Nie powiem

Napisano 07 czerwca 2014 - 02:18

Mój pierwszy winyl ever - ruska składanka Zeppów :)

#415 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 07 czerwca 2014 - 10:07

Właśnie ukazały się reedycje trzech pierwszych albumów Zeppów, wzbogacone o jakieś (kolejne) Nigdy Wcześniej Nie Wydane Rarytasy. Dobra okazja, żeby sobie przypomnieć. W liceum to był mój zespół nr 2.

 

Dorys Bejnarowicz wysmażył kiedyś o nich taki tekścik (na forum Porcysa, więc pewnie mało znany):

 

każdy rockowy styl zawierający w nazwie "hard", "heavy" albo "metal" ma swoje źródło w nich albo w black sabbath.
byli przejawem najbardziej kreatywnej adaptacji bluesa przez estetykę rockową jaka powstała.
w sensie formatu wydawnictw, są odpowiedzialni za rewolucję orientacji - z singlowej (fragmentarycznej) na albumową (całościową).
wnieśli aspekt "epicki" do muzyki popularnej, w funkcji - w przeciwieństwie do swoich rówieśników blues-rockowców i prog-rockowców - nie onanistyczno-formalistycznej, ale dramaturgiczno-treściowej.
ich podniosłe ballady de facto ustawiły poprzeczkę dla tego typu utworów, i nikt jej do dziś nie przeskoczył (ewentualnie udawało się dorównywać, i też rzadko) - prawie każdy kto próbował po nich grać 7-minutowe, baśniowe opowieści wypadał kiczowato śmiesznie i nudziarsko.

jako kwartet stanowili bodaj najcelniejszą definicję "mieszanki szczeniactwa z rutyną" i dopełniali się idealnie, bo mieli:
- wybitnego gitarzystę, jednego z niewielu w dziejach, który poświęcił całą pasję, wirtuozerskie umiejętności techniczne i nadprzyrodzony talent na nieustanne wdrażanie innowacji, a nie na łechtanie swojego ego instrumentalisty, z którego nie wynika nic dla sztuki (tak jest w 90% przypadków); przede wszystkim zaś - przerażająco płodnego kompozytora-introwertyka o niezwykłej w skali historii wrażliwości oraz błyskotliwego aranżera/producenta o skłonnościach efektywnie eksperymentatorskich (nie muszę wspominać chyba patentów z rejestrowaniem bębnów nakładkami gitarowymi czy thereminem, etc).
- jednego z najoryginalniejszych i najbogatszych - w kategorii środków wyrazu, daru przekonywania ekspresji i zmysłu melodycznego - wokalistów jacy śpiewali rocka w ogóle, który fałszował bluesowe ozdobniki (na płytach!!) w tak cudowny i rasowy sposób, że te fałsze same w sobie stały się częścią kanonu.
- przypuszczalnie najdzikszego i najbardziej nieludzkiego genialnego perkusistę ever, który trzymał pałki w połowie długości i napierdalał nimi tak mocno, że byłby chyba w stanie takimi uderzeniami zabijać ludzi. po nim rockowa perkusja już nigdy nie będzie taka sama.
- cynicznego, trzymającego się z boku bassmana/klawiszowca o plastycznej czułości na dźwięki, którego chłód i dystans pozwoliły grupie przetrwać względnie długi czas, mimo wykańczającego trybu życia i, zwłaszcza, wariacko niebezpiecznego iskrzenia między pozostałymi członkami.

poznałem ich dorobek w wieku 7 lat (wujek, fanatyk led zep, miał większość nagrań na kasetach), dziś posiadam (znaczy mój ojciec posiada, a ja z tego korzystam) wszystkie wydane płyty na kompaktach i ta muzyka jest tak bardzo częścią mnie, że sytuacja przedstawia się identycznie jak ze stonesami: nie potrafię krytykować niczego co zrobili przed rozpadem. (reunionom pod nazwą Page/Plant brakowało zdecydowanie tej magii - choć wypadały interesująco, a koncert duetu w spodku plasuje się u mnie, mało koncertowego słuchacza, na szczycie prywatnych doznań "live".)

śmieszy i żenuje mnie zarazem "ocenianie" dyskografii LZ jak każdego normalnego zespołu - na zasadzie "kilka pierwszych klasyczne, potem już znacznie słabiej", etc. osobiście mój ulubiony etap ich działalności to ten od III do Physical Graffiti i czepianie się przykładowo Houses że to "płyta z wieloma słabymi punktami" - hehe, sorry KURWA, ale to jakiś absurd. wrócić, posłuchać i załapać ich boskość proszę.

każdy hipster który uważa LZ za "dinozaury", "coś dla siwiejących wujków/tatusiów" albo "długowłose, przeterminowane granie z innej epoki" sam się oszukuje i dlatego jest ciotą/cipą/co tam chcecie, bo w rzeczywistości nigdy nie będzie tak "hip/cool" jak "wanton song", "heartbreaker", "babe I'm gonna leave you", "going to california", "the rain song", "immigrant song", "that's the way"...

także: zespół miał fundamentalny wkład w zbudowanie funkcjonującego obecnie, tradycyjnego wizerunku "rockowego bandu w trasie", puszczając w obieg na niespotykaną wcześniej skalę - alkohol, używki, orgiastyczny seks, burdy w hotelach i tak dalej. to może być fakt spoza sfery muzycznej, ale rozważając ich istotność, warto go wspomnieć.

oraz: K A Ż D A charakterystyczna/paradoksalna cecha formacji świadczy na korzyść jej boskości:
- u nikogo innego równie grafomańskie teksty (dziwny zlepek wulgarnego erotyzmu, prostackich rymów i tolkienowskich bzdur) nie przeszłyby, a tu brzmiały ponadczasowo jak jakieś hymny - wtf?
- żadna inna brytyjska kapela nie stała się tak "amerykańska" - w US ludzie często w ogóle rozpoznają LZ jako wykonawcę ze stanów i traktują podobnie jak typowych reprezentantów "narodowej" spuścizny (Doors, Beach Boys etc).
- zadna inna kapela posiadająca w składzie dwójkę tak prymitywnych wieśniaków nie zaszłaby dalej, niż przegląd międzyokręgowy dla debiutantów, hahaha.
- wszelkie próby imitacji czy bezpośredniej inspiracji LZ kończą się farsą albo smutnym niepowodzeniem (włączając beznadziejne covery w rodzaju wspomnianego wyżej toola, ughhh) - NIKT nie odkrył recepty na te rolnicze riffy, chrypiące zawodzenie górą, naturalnie piękny patos i mocarną sekcję - po prostu NIE DA się tego powielić.

biorąc pod uwagę powyższy wywód, zakładam, że w skali wszechczasów rywalizować z nimi może tylko garstka konkurentów. i kiedy narzekamy tu czasem na wyjałowienie/niski poziom bieżących artystów, to między innymi dlatego właśnie, że - ujmując metaforycznie - nie umieją "być jak led zeppelin".


Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#416 derka

derka

    Lady with the spinning head

  • Moderatorzy
  • 5 611 Postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:z krainy Oz

Napisano 22 sierpnia 2014 - 22:06

The Knife się rozwiązują.

http://brandnewanthe...zy-dzialalnosc/

There's always a chance as long as one can think
this is music : last

#417 derka

derka

    Lady with the spinning head

  • Moderatorzy
  • 5 611 Postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:z krainy Oz

Napisano 25 września 2014 - 17:36

Nie wiedziałam, gdzie to zamieścić, ale skoro koszulki muzyczne, to może gdzieś tu.
Całkiem spoko promocje na koszulki muzyczne (i nie tylko) w sklepie Live Nation:

http://livenationsto...ute=common/home

There's always a chance as long as one can think
this is music : last

#418 U2 fanatic

U2 fanatic

    7

  • Members
  • 1 510 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Myszków

Napisano 08 listopada 2014 - 00:25

@acr- Enrique jest lepszy od Ellie Goulding, co jest dla mnie oczywiste. Były czasy kiedy jego utwory coś znaczyły, były praktycznie hymnami dyskotek. Takie Bailamos, Be With You, czy Rhythm Divine to klasyki. Jego płyty potem też były znakomite, Escape to jego najlepsza płyta- utwory takie jak tytułowy, Hero, Don't Turn Off The Lights, Love To See You Cry, itp. Insomniac z 2007 niemal powtórzył sukces Escape, Euphoria z 2010 też kawał porządnej płyty z hitami typu I Like It..., terazniejszy Enrique, jasne to już nie te czasy, ale takie I'm Freak to petarda, i taka nowa płyta jest tego się oczekuje. Tworzy w 2 językach, prawie 20 lat, Ellie Goulding może tego pozazdrościć, bo choć owszem miała swoje hity (dla popowej gwiazdy to chyba najważniejsze) tak mi już ciężko sobie przypomnieć tytuły, a te piosenki praktycznie już nic nie znaczą, za parę lat tym bardziej. Ale pewnie i tak nie mam racji także.. spoko ;)

El silencio se vuelve melodia


#419 derka

derka

    Lady with the spinning head

  • Moderatorzy
  • 5 611 Postów
  • Płeć:Kobieta
  • Skąd:z krainy Oz

Napisano 08 listopada 2014 - 00:37

Ale w czym jest lepszy? W jakości piosenek czy w ilosci wyprodukowanych hitów? Mówimy o liczbach, popularności czy o Muzyce?

There's always a chance as long as one can think
this is music : last

#420 U2 fanatic

U2 fanatic

    7

  • Members
  • 1 510 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Myszków

Napisano 08 listopada 2014 - 00:40

Jak dla mnie we wszystkim w powyższych. Odbijając piłeczkę - w czym jest gorszy ? :). Bo, że każdy lubi co mu się podoba to wiadomo, ale no... jednak pewne rzeczy... Tak jak nikt mi nie wmówi, że Lady Gaga jest lepsza od Britney Spears. Ale to są stereotypy !

El silencio se vuelve melodia




Dodaj odpowiedź



  


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych