U2owe sny
Started by
Johnny99
, sie 28 2008 08:35
259 replies to this topic
#1
Napisano 28 sierpnia 2008 - 08:35
Nie wiem, czy był już taki wątek, ale wczoraj śnił mi się sen, o którym muszę napisać Raz na jakiś czas mam sen z U2, i w gruncie rzeczy wszystkie są podobne ( ot, koncert ), ale dzisiejszy był zupełnie inny, i cholernie głupi
Otóż pojechałem z grupą z U2forums ( dokładnego składu osobowego nie pamiętam, ale to na pewno byliście Wy ) do Dublina na koncert Bono & The Edge'a, bo mieli grać jakąś charytatywną trasę. Wszystko jednak było nie tak, jak trzeba. Koncert miał się odbyć w jakiejś słynnej dublińskiej hali, która okazała się być.. salą gimnastyczną, z wydzielonymi dwoma pomieszczeniami. W jednym odbywał się występ The Edge'a, który grał siedząc na krzesełku z jakimiś czterema gośćmi, wyposażonymi w dziwnie wyglądające gitary, basy, piszczałki itd. generalnie folkowy zespół, i takie właśnie folkowe numery odgrywali. W drugim pomieszczeniu miał się odbywać koncert Bono, tyle, że ten kompletnie nie wiedział, co ma robić tam sam.. nie mogłem się nadziwić, skąd taki dziwaczny pomysł - zostawiać Bono samego, bez choćby gitary ? Dlaczego Edge gra sam z jakimiś facetami ? Nie mogłem tego zdzierżyć, więc zapytałem Bono ( siedział bidak sam na ławeczce, na początku podchodzili do niego jacyś fani, ale większość szybko się zorientowała, że występ Bono raczej się nie odbywa, więc przechodziła tam, gdzie grał Edge, i po chwili był tam już spory, świetnie bawiący się tłumek.. w części Bono pozostał tylko niewielki, snujący się po sali tłumek, Bono co chwila był przez kogoś zagadywany, ale z coraz mniejszym zainteresowaniem, " jak nie gra, to niech spada " ), czy nie przydałaby mu się gitara, sam mogę na niej mu przygrywać, gdyby chciał.. ze smutną miną przyznał mi rację, ale stwierdził, że nie pomyślał o tym. " No to trzeba znaleźć gitarę ! " zadecydowałem. Niestety, było to znacznie trudniejsze, niż się spodziewałem. Nagabywani technicy zespołu Edge'a byli nawet chętni do pomocy, ale wszystkie normalne akustyki były zajęte, więc przynosili mi jakieś miniaturowe gitarki o dziwnych kształtach, których nie mogłem nawet nastroić, a poza tym były tak ciche, że w owej sali gimnastycznej i tak nikt by ich nie usłyszał. Sam też podjąłem poszukiwania w garderobie Edge'a, znajdując jednak wyłącznie dwie mandoliny, na których, niestety, nie potrafię grać. Byłem tak zbulwersowany sytuacją, w jakiej postawiono Bono, że prawie w ogóle nie widziałem występu Edge'a. Bardzo chciałem, korzystając z okazji, zapytać się Bono o nową płytę, ale nie starczyło mi odwagi, bałem się, że jeszcze bardziej się wkurzy. W końcu organizatorzy chyba zorientowali się, że z występu Bono nic nie będzie, i na " jego " połowę sali wszedł jakiś obszarpany, dziwacznie wyubierany zespół folkowo-punkowy. To była ostatnia szansa - ich wokalista grał na gitarze, więc podszedłem do niego, i poprosiłem o pożyczenie. Zgodził się chętnie, niestety, gitara była tak sfatygowana, i tak dziwnie skonstruowana ( z całą pewnością nie był to żaden model dostępny w sklepie ), że nie byłem w stanie na niej niczego zagrać.
I na tym się skończył sen
Otóż pojechałem z grupą z U2forums ( dokładnego składu osobowego nie pamiętam, ale to na pewno byliście Wy ) do Dublina na koncert Bono & The Edge'a, bo mieli grać jakąś charytatywną trasę. Wszystko jednak było nie tak, jak trzeba. Koncert miał się odbyć w jakiejś słynnej dublińskiej hali, która okazała się być.. salą gimnastyczną, z wydzielonymi dwoma pomieszczeniami. W jednym odbywał się występ The Edge'a, który grał siedząc na krzesełku z jakimiś czterema gośćmi, wyposażonymi w dziwnie wyglądające gitary, basy, piszczałki itd. generalnie folkowy zespół, i takie właśnie folkowe numery odgrywali. W drugim pomieszczeniu miał się odbywać koncert Bono, tyle, że ten kompletnie nie wiedział, co ma robić tam sam.. nie mogłem się nadziwić, skąd taki dziwaczny pomysł - zostawiać Bono samego, bez choćby gitary ? Dlaczego Edge gra sam z jakimiś facetami ? Nie mogłem tego zdzierżyć, więc zapytałem Bono ( siedział bidak sam na ławeczce, na początku podchodzili do niego jacyś fani, ale większość szybko się zorientowała, że występ Bono raczej się nie odbywa, więc przechodziła tam, gdzie grał Edge, i po chwili był tam już spory, świetnie bawiący się tłumek.. w części Bono pozostał tylko niewielki, snujący się po sali tłumek, Bono co chwila był przez kogoś zagadywany, ale z coraz mniejszym zainteresowaniem, " jak nie gra, to niech spada " ), czy nie przydałaby mu się gitara, sam mogę na niej mu przygrywać, gdyby chciał.. ze smutną miną przyznał mi rację, ale stwierdził, że nie pomyślał o tym. " No to trzeba znaleźć gitarę ! " zadecydowałem. Niestety, było to znacznie trudniejsze, niż się spodziewałem. Nagabywani technicy zespołu Edge'a byli nawet chętni do pomocy, ale wszystkie normalne akustyki były zajęte, więc przynosili mi jakieś miniaturowe gitarki o dziwnych kształtach, których nie mogłem nawet nastroić, a poza tym były tak ciche, że w owej sali gimnastycznej i tak nikt by ich nie usłyszał. Sam też podjąłem poszukiwania w garderobie Edge'a, znajdując jednak wyłącznie dwie mandoliny, na których, niestety, nie potrafię grać. Byłem tak zbulwersowany sytuacją, w jakiej postawiono Bono, że prawie w ogóle nie widziałem występu Edge'a. Bardzo chciałem, korzystając z okazji, zapytać się Bono o nową płytę, ale nie starczyło mi odwagi, bałem się, że jeszcze bardziej się wkurzy. W końcu organizatorzy chyba zorientowali się, że z występu Bono nic nie będzie, i na " jego " połowę sali wszedł jakiś obszarpany, dziwacznie wyubierany zespół folkowo-punkowy. To była ostatnia szansa - ich wokalista grał na gitarze, więc podszedłem do niego, i poprosiłem o pożyczenie. Zgodził się chętnie, niestety, gitara była tak sfatygowana, i tak dziwnie skonstruowana ( z całą pewnością nie był to żaden model dostępny w sklepie ), że nie byłem w stanie na niej niczego zagrać.
I na tym się skończył sen
#2
Napisano 28 sierpnia 2008 - 08:47
ŁŁooo Boże!!!
coś ty wczoraj jadł na kolację chłopie?!
ja rzadko miewam jakiekolwiek sny, a jak już coś mi tam się pojawia przed oczami to nigdy to nie było U2.
słyszałem, że ze snami jest tak, że pamięta się je tylko wtedy, kiedy obudzimy się w ich trakcie, co mnie cholernie irytuje, kiedy mam jakiś fajny moment w śnie a tu ... budzik.. aa
coś ty wczoraj jadł na kolację chłopie?!
ja rzadko miewam jakiekolwiek sny, a jak już coś mi tam się pojawia przed oczami to nigdy to nie było U2.
słyszałem, że ze snami jest tak, że pamięta się je tylko wtedy, kiedy obudzimy się w ich trakcie, co mnie cholernie irytuje, kiedy mam jakiś fajny moment w śnie a tu ... budzik.. aa
Sygnaturka
#3
Napisano 28 sierpnia 2008 - 09:00
Ja zawsze pamiętam sny.
#5 Guest_Mac_*
Napisano 28 sierpnia 2008 - 11:32
Ja pamiętam że DAWNO już miałem pewien sen o U2, ale durny że hoho... Zaczeło się od zwykłego koncertu na którym byłem, później nagle Bono był sam na scenie, później nagle był koło mnie i dawał mi autograf a później razem żeśmy stali w monopolowym koło mojego domu i gadaliśmy o jakiś pierdołach ;]
A btw, podobno jak się nie chce zapomniec snu, to powinno się nie patrzec w okno jak się już obudzimy... ;p
A btw, podobno jak się nie chce zapomniec snu, to powinno się nie patrzec w okno jak się już obudzimy... ;p
#8
Napisano 28 sierpnia 2008 - 17:46
mi sie dawno temu snilo, ze u2 przyjechali do mojej podstawowki dawac wywiad dla telewizji. no i wywiad byl zupelnie nieciekawy, ale za to na koncu bono calowal sie z edge'm. wszystkie dzieci sie zbulwerowaly i pani nauczycielka tez. za to adam i larry siedzieli zupelnie wyluzowani i mowili "spoko, spoko - oni zawsze to robią".
teraz juz raczej u2 mi sie nie sni. chociaz czasem we snie zdaje mi sie, ze mam isc na ich koncert. ale oni sami sie w tym snie nie pojawiają.
teraz juz raczej u2 mi sie nie sni. chociaz czasem we snie zdaje mi sie, ze mam isc na ich koncert. ale oni sami sie w tym snie nie pojawiają.
#9
Napisano 28 sierpnia 2008 - 17:56
mi U2, a w zasadzie tylko Bono, śnił się tylko raz, chyba z rok temu. chciał ze mną gadać, ale zaczepił go jakiś koleś i gadali bez końca, a mi Bonon kazał czekać. a ja, głupia naiwniaczka, czekałam. czekałam, czekałam... i się doczekałam pobudki.
żeśmy sobie wtedy nie pogadali.
ot i cała [piękna, urzekająca, wzruszająca] historia.
i nigdy więcej mi się U2 [ani całe ani w częściach] nie śniło.
i chyba dobrze w sumie.
żeśmy sobie wtedy nie pogadali.
ot i cała [piękna, urzekająca, wzruszająca] historia.
i nigdy więcej mi się U2 [ani całe ani w częściach] nie śniło.
i chyba dobrze w sumie.
#13
Napisano 28 sierpnia 2008 - 20:14
Przysięgam, że nie piłem nawet piwa
#14
Napisano 29 sierpnia 2008 - 11:49
Ja miałem naprawde durny sen... Wchodze do jakiegoś baru, a tam za ladą stoi mój pies w fartuchu i wyciera szklanki. I powiedział do mnie, że w Bełchatowie (zapamiętałem ) będzie koncert U2. Ceny od złotówki do czterech złotych... Więc pojechaliśmy jakimś czerwonym kabrioletem do tego miasta, ale w połowie drogi złapaliśmy gume, a że trasa wiodła przez jakąś dziką puszcze, nie mieliśmy jak tego naprawić... Na tym sen się skończył...
#15
Napisano 29 sierpnia 2008 - 21:13
Ja nie mogę! Powaliłeś mnie na kolana //The Fly//
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 4
0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych