Sorki, że zepsuję koncepcję spokojnych piosenek, ale muszę, choć jest niemniej zajebista jak wyżej wymienieni poprzednicy
Eric Clapton i płyta Complete Clapton i kawałek rozpoczynający tenże album. Gdyby nie aaa aaa na końcu bym dała 11/10 a tak 10, tak jak wszystkie pozostałe Slowhandwe kawałki. Nie słucham go nałogowo, ale jeśli już wrócę, to trwa to przez kilka dni. Dla mnie (sorry Edek, wybaczysz) najlepszy gitarzysta ever
https://www.youtube.com/watch?v=VhmxMC-vFcI