Nie ma j e d n e g o upragnionego kryterium. Trzeba jakoś godzić wszystkie. Piękno zdaje się wymykać, chować się w rozmaitych zakamarkach dzieła. Z muzyką bowiem tak samo jest jak z samym życiem: kto spróbuje ją prześwietlić jedną formułką, popadnie nieuchronnie w sprzeczność albo w śmieszność.
Otóż to.
Jak napisałem na gg, czytając ten tekst miałem wrażenie, że sam bym mógł go, innymi słowami, napisać.
W sumie wygląda to tu na zbiór ogólników, oczywistości, ale ktoś to w końcu musiał spisać i powiedzieć jasno.
Przepisanie tego na muzykę popularną nie jest też żadnym problemem, jak napisałeś, podmienić nazwiska i już mamy zgrabne podsumowanie tego, o co w tu chodzi. A raczej, o co nie chodzi.
Rozwijając ten ostatni, zacytowany akapit, przyjmujemy bardzo różne kryteria, również (a może przede wszystkim w ocenie muzyki popularnej) subiektywnie emocjonalne. Zestawienie lepsze/gorsze, przy ocenianiu dzieł innymi kryteriami może wydawać się niecelowe, ale jednak, zakładając że bazujemy głównie na emocjach, szeregujemy wg. intensywności emocji, wrażeń, jakie wywołują w nas dźwięki, choćby były to emocje bardzo różne. Do tego dokładamy też podejście "techniczne", już drugorzędne, ale też bardzo ważne.
I jeszcze, już na przykładzie, stawiać Pink Floyd w jednym rankingu, obok Afro Kolektywu? Jak najbardziej, bo mimo iż przyjmujemy różne, z tych wspomnianych, kryteria oceny ich muzyki, w każdym z kryteriów osiągnąć mogą, dajmy na to, najwyższy poziom. A tu pojawia się problem, które kryterium ważniejsze. I cóż. Tu jest jesteśmy więźniami własnego subiektywnego umysłu
Z tego całego misz maszu emocji i analizy, lepimy swój własny obraz dzieła, który to, całościowo, porównany z innymi, umiejscawiamy w danym miejscu na drabinie skali.
I trochę dygresyjnie, ale pomyślałem teraz: na czym polegać ma więc dziennikarstwo muzyczne, pisanie recenzji, pisanie o muzyce? Na nie sileniu się na nierealny obiektywizm, a na pisaniu swojego, nie popadając jednocześnie we wrażeniowo-emocjonalny bełkot, próbować go, choć to bardzo ciężkie, uzasadnić, naprowadzić czytelnika, pozwolić mu zrozumieć, czemu oceniamy tak, a nie inaczej. Z czym się zgodzi, albo nie zgodzi.
Pomijając braki w pewnych miejscach, już nie mam siły pisać, to jest to najbliższe temu, co myślę o całej sprawie w tej chwili.
Edited by acr, 30 września 2008 - 23:45 .