To jest dla mnie klątwa TJT. Bardzo mi się nie podoba jak Boncio śpiewa WOWY na tej trasie. A to pohukiwanie sowy przy you hu hu hu to mnie do szewskiej pasji doprowadza. Oczywiście wtedy najbardziej kombinował Edek z solo, najbardziej przeciągali, tak jak napisałeś Shine Like Stars było standardem i potrafili zmajstrować to co tutaj na koniec. Ech...
Samego wykonania nie kojarzę, ale chyba kiedyś dawno przesłuchałem wszystkie Dubliny z tras stadionowych więc powinienem natrafić. Ale może nie zapamiętałem właśnie z wyżej wymienionych powodów.
Super, że odgrzebałeś, ale ekhem, ekhem, czy to na tej trasie powinieneś się skupiać?