Ogółem cała końcówka trasy Vertigo jest świetna - mieszanie w setach, pełno zaskakujących wykonań, goście na scenie. Mam wrażenie, że zluzowali wtedy w końcu gacie i już nie było takiej spiny, że coś MUSZĄ. No i wyszło pięknie. Poza tym pewnie mieli z tyłu głowy, że to może być ich ostatnia trasa (kryzys wieku średniego) to się chcieli wyszaleć.
Ostatnio słuchałem U2..
#882
Posted 28 kwietnia 2016 - 22:13
Zluzowali dopiero na ostatnich legach, trzeba zaznaczyć A w Honolulu był Wiercioch zdaje się. Pisał że ludzie na koncert przychodzili prosto z plaży, w klapkach. Btw. fajowe wykonanie Wild Horses tam, zbyt wolne, mocno spaprane, ale z dobrym pianem.
#890
Posted 20 czerwca 2016 - 20:55
Dziś wracając z pracy w moim mp3 poleciało "Numb" i "New year's day" i zaatakowała mnie taka refleksja, że naszych irlandczyków nie stać już na nagranie takich numerów. Przytoczone przez mnie piosenki stoją na 2 skrajnych końcach kija o nazwie ewolucja U2. Jedna surowa, z ostrą gitarą, be żadnych udziwnień - prosty przekaz, bez żadnego kombinowania, przeprodukowywania i wciskania na siłę przekazu politycznego (wprawdzie przekaz był, ale taki nienachalny i prosto z serca). Drugi kawałek to przesunięcie granicy wyznaczającej definicję piosenki (rockowej) w nowe miejsce. Niby składniki te same - gitara, perkusja, bas i klawisze, delikatnie polane sosem elektroniki, ale jaki efekt. To U2 w swojej najwyższej formie twórczej, nowatorskie, nie kalkulujące, ale dające się ponieść wizji. Dzisiejsze nagrania, choćby były naprawdę dobre, są takie trochę skrojone na miarę. Nie ma w nich spontaniczności, wizjonerstwa, nie ma luzu - wszystko ma swoje miejsce, jest dodane tysiąc smaczków dźwiękowych, lecz niestety, do bólu bezpiecznych.
#891
Posted 20 czerwca 2016 - 21:06
A ja sobie dziś oglądam Paris '87 i doznałem na nowo Ajstyla...
btw nie lubię tego okresu ich kariery ale koncert mega, a Exit z niego to całkiem.. odlot.
Ja akurat lubię ten okres, chyba najbardziej, ale akurat ten koncert mi się nie podoba przez wokal Bono, który nabrał rumieńców gdzieś tak koło września 1987.
#892
Posted 20 czerwca 2016 - 21:34
No NYD to kompozycyjny majstersztyk. Rewolucja tamtych czasów a teraz tworzą już tylko dobry rockpop. Inna sprawa, że z tych samych środków już czegoś równie wybitnego nie stworzysz dlatego nie próbują. Wydaję mi się, że sami są tego świadomi- tworzą i liczą na to, że chociaż z jednym utworem się wstrzelą. Wykorzystują różne środki twórcze i nie można powiedzieć, że niczego dobrego nie stworzyli, powiedziałbym, że całkiem niezły poziom trzymają.
#893
Posted 20 czerwca 2016 - 22:23
Nie ma co narzekać, wręcz przeciwnie - mogliby się dławić własnym ogonem i nagrywać auto-covery największych sukcesów a cały czas próbują jednak coś jak na siebie nowego i innego. Chyba nie ma drugiego 'emeryckiego' zespołu który by to robił z takim zaangażowaniem i jednak może nie z jakimiś epickimi, ale jednak osiągami których nie da się nie szanować. Jak na to spojrzeć z tej strony, wygląda dobrze
Co do NLOTH - u mnie to sinusoida z tym albumem, raz mnie męczy a raz po długiej absencji sam z siebie siedzi w głowie paroma piosenkami. Teraz właśnie niby dawno nie słuchałem a Crazy, Cedars i tytułowy mnie ostatnio nachodzą często w główce.
#894
Posted 20 czerwca 2016 - 22:56
Nie ma co narzekać, wręcz przeciwnie - mogliby się dławić własnym ogonem i nagrywać auto-covery największych sukcesów a cały czas próbują jednak coś jak na siebie nowego i innego.
Dokładnie, wyobraźcie sobie, że po sukcesie Joshuy stwierdzają: ,,O, to spotkało się z takim odzewem, jesteśmy na szczycie, to jest nasz styl muzyczny, tak będziemy teraz grać!". I by nas do dzisiaj katowali jakimiś ponurymi odmętami, które brzmiałyby zapewne jak country-wersje Streetsów, albo ubogie dzieci Trip Through Your Wires. A tak - zadziałało U2logic - ,,jesteśmy na szczycie, ten styl nam zajebiście wychodzi, rozwalamy wszystko i gramy od tej pory coś zupełnie innego". Powstało AB, resztę historii już znacie.
Uważam, że w tym wypadku należy U2logic zdecydowanie docenić P
#895
Posted 20 czerwca 2016 - 23:39
Z tym że AB spotkało się znów z sukcesem, potem były genialne Zooropa i Pop które wcale nie były kontynuacją AB wbrew obiegowej opinii dyletantów, no a potem dopiero wg. wielu zaczął się okres stagnacji. Bollocks, bullshit, horseshit. Nieprawda Ja mam 27 lat i już z większą przyjemnością wracam do muzyki którą jarałem się dawniej niż odkrywam nowości, choć ciągle się staram, żeby nie było. Oni są po 50tce a muszą te nowości przełożyć na siebie, swój styl i wrażliwość no i nagrać tę muzykę. Sprawa 1000 razy trudniejsza, zwłaszcza z presją bycia tak wielkim bandem. No i jakoś się im udaje. Czasem starają się za mocno, czasem nieco wygłupiają, ale komą. Próbują i generalnie wychodzi dobrze in plus. Oni już swoje nagrali i nikt by się nie obraził gdyby olali to ciepłym moczem i wydawali same składanki żeby mieć więcej hajsu na starość. Ale U2 się naprawdę stara, Najlepsze twórcze lata ma dawno za sobą, ale jednak. Nadal są mocni. Nadal są za każdym razem inni i wcale nie kiepscy ani trochę.
#897
Posted 29 czerwca 2016 - 20:06
#900
Posted 02 sierpnia 2016 - 20:29
Najlepsze wykonanie One
https://www.youtube....h?v=1VuuSnzO_t0
Reply to this topic
1 user(s) are reading this topic
0 members, 1 guests, 0 anonymous users