---
Swoją drogą, pewnie to naciągane co powiem, ale listy takie przez totalny brak rotacji większości tracków mogą utrwalać przekonanie sporej części słuchaczy, że oto właśnie najlepsza muzyka na świecie, kilku, kilkunastu najlepszych wykonawców i to jest WIELKIE, a jak będę chciał czegoś nowego, to posłucham w liście cotygodniowej, ale że w tej liście nic TAK wielkiego nie ma, to zostanę przy swoich starych winylach/płytach legend/etc.
Tzn. upraszczam i może wyrażam się mało precyzyjnie (zmęczonym dziś, wybaczcie), ale zastanawiam się, czy nie dokłada się tu kolejnej cegiełki do muzycznego.. może nie tyle analfabetyzmu, co niskiego poziomu edukacji muzycznej polaków. Bardzo duża część społeczeństwa (możecie się nie zgodzić, to moja paroletnia i dość szeroka obserwacja) ma ledwo muzyczną podstawówkę.
A gdyby tak wprowadzić jakaś rotację, jakąś zmienność? Powiedzmy, jeśli utwór był na liście (powyżej pewnego miejsca) już pięć (czy ileś) razy, spada na kolejne parę edycji do "poczekalni"? Trzeba by też wymusić na redaktorach częstsze promowanie większej ilości mniej znanych, a również wielkich, coby ludzie wiedzieli, że coś istnieje i głosować na to można i warto.
Takie tam ogólnikowe przemyślenia.
Użytkownik acr edytował ten post 18 grudnia 2007 - 22:09