No i nie mówiłem ? Rzuć nazwę " Kelly Family ", a odzewem zawsze będzie słowo " absurd ", albo śmiech. Corso, ile płyt KF słyszałeś, że się autorytarnie na ich temat wypowiadasz ? W całości ? Niby dlaczego zestawianie ich z BTW trąci absurdem ? Szczerze nie rozumiem. Dla mnie to żaden absurd - Kellysi nie nagrali ani jednej płyty równie gównianej co BTW. To raczej BTW jest " absurdem " - absurdem to jest, że ktoś chciał coś takiego wydać, i że są ludzie, którzy takich rzeczy słuchają.
Co do ostatniego Pearl Jam - wieśniacki nie jest, ale słaby - tak. Ostatnia płyta Britney Spears lepsza może nie jest ( choć i tak przesłuchałem ją więcej razy ) - ale już np. album " Futuresex/Lovesounds " Justina Timberlake'a jest od ostatniego PJ znacznie lepszy. Aha, nie wiem co to znaczy " znać proporcje ".
Więc tak:rzeczywiście w całości żadnej z wielkich płyt KF nie słyszałem.Słyszałem (i co gorsza widziałem) kilka "hitów".
Jakoś nie potrafię serio traktować eunuchowatych cherubinków w mieniących się wszystkimi barwami tęczy wdziankach, wyśpiewujących rzewnymi głosikami że chieliby być aniołami, czy jak to tam leciało.
Co znaczy znać proporcje?
To, że nie godzi się porównywać "oratorium" Rubika z oratorium Haendla, smooth jazzowego popierdywania z Milesem Davisem, a czysto użytkowej, cynicznie wysmażonej dla określonego targetu dźwiękowej breji z nawet nie do końca udanym albumem takich zespołów jak PJ czy RHCP.