Pomyśl jak na jednej płycie można wrzucić coś z trancu, metalu i muzyki afrykańskiej? Rzecz praktycznie niewykonalna (no chyba, że robi się bezsensowny zlepek piosenek, a nie przemyślaną i ułożoną całość).
To jest możliwe, niekoniecznie robiąc bezmyślny misz-masz.
Przede wszystkim, zbyt dosłownie bierzecie te określenia.
Metal w wykonaniu U2 to Acrobat i Fly na żywo na ostatnich trasach.
Trance? No dobrze, nie trance, ale Mofo jest uważane za kawałek pod bardzo silnym wpływem muzyki techno. To jest U2'owe techno. A In a Little While to kombinacja soul'u, blues'a i hip hopu. W wersji U2.
Muzyka afrykańska, to może być coś w stylu "Worlds Apart" Springsteen'a, albo trochę inaczej, Kula Shaker'owa Govinda - połączyli czadowego rock and roll'a z "indyjskimi krishnami". To wszystko da się połączyć w spójną całość i nie takie kombinacje się uskutecznia w czasach, kiedy wszystko już było i tylko łączenie gatunków, albo nagrywanie The Ghost Of You Lingers zostało..
Użytkownik acr edytował ten post 06 grudnia 2007 - 17:36