Skocz do zawartości


Zdjęcie

Trasa Zoo Tv


341 replies to this topic

#61 Michał

Michał

    Edziomaniak

  • Members
  • 934 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Zooropa

Napisano 18 listopada 2007 - 20:20

CHcialbym taka kamizelke/kurtke

Dołączona grafika


#62 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 20 listopada 2007 - 11:07

03/13/1992 The Centrum - Worcester, Massachusetts, USA

Zoo Station, The Fly, Even Better Than The Real Thing, Mysterious Ways, One, Until The End Of The World, Who's Gonna Ride Your Wild Horses, Tryin' To Throw Your Arms Around The World, Angel Of Harlem, Satellite Of Love, Bad / All I Want Is You (snippet), Bullet The Blue Sky, Running To Stand Still, Where The Streets Have No Name, Pride (In The Name Of Love), I Still Haven't Found What I'm Looking For
encores: Desire, Ultra Violet (Light My Way), With Or Without You / Shine Like Stars (snippet), Love Is Blindness


Był to dzień 32. urodzin Adama, nie dziwi więc, że atmosfera wśród zespołu była cokolwiek balangowa. Sygnał do rozpoczęcia party dał Bono już w trakcie intra - do tradycyjnego zaśpiewu jakiejś-tam-piosenki ( zapomniałem co to było - zwłaszcza, że w związku z jakością nagrań, i nałożonym na wokal efektem, słyszę tam głównie " eeeeeeeuuuuumeeee " ) dołożył bardzo fajne, jakby " dalekowschodnie " wokalizy. Zaraz potem popisał się The Edge, który już pierwsze swoje wejście w końcert, na początku Zoo Station, albo spieprzył, albo tak się zabawiał specjalnie, wydłużając przerwy między kolejnymi wejściami riffu, przez co Larry nie bardzo wiedział, jak zacząć.. i w rezultacie zmuszony został do pominięcia tradycyjnego wstępu. Kolejną wpadkę zaliczył gitarzysta w solówce The Fly, i bynajmniej nie była ona ostatnią tamtego wieczoru. " I love being in a rock'n'roll band!.. I love being in a rock'n'roll band in Massachusetts!.. I love being in a rock'n'roll band in Massachusetts with The Pixies!.. I love being in a rock'n'roll band in Massachusetts with The Pixies on Adam's birthday! " - zwierzył się Bono przed Even Better, a The Edge zaliczył wpadkę w riffie prowadzącym. Zanim zaczęło się Mysterious Ways, wokalistę w pierwszych tego dnia życzeniach urodzinowych dla Jego Lordowskiej Mości wyręczyła ze sceny jakaś kobieta - nie wiem kto.. w każdym razie wpłynęło to na bardzo " party-jne " wykonanie ( nie licząc problemów Edge'a na początku ). W końcówce One byliśmy świadkami kolejnego etapu w rozwoju " here me coming Lord " ( i fałszów The Edge'a na początku - poza tym ciekawe, że tym razem channel hopping miał miejsce dopiero teraz, tuż po One właśnie ), zaś Until charakteryzował się głównie spieprzeniem przez The Edge'a solówki, i ( pierwszy, i nieliczny raz w historii ) charakterystycznego riffu. Coś chyba pospieszyli się ze wznoszeniem toastów :D Tryin' znów zapowiedział solenizant, tym razem poprzestając na samych konkretach - piosenka jest o facecie, który wraca z pubu późną nocą, i kiedy dochodzi do swojego domu nie może znaleźć klucza, więć he's tryin' to throw his arms around the world - wszystko jasne i proste. Pod koniec numeru Bono zaintonował improwizowane happy birthday, z tym, że nie na znaną powszechnie melodię, tylko wymyśloną na poczekaniu, co wyszło genialnie.. zwłaszcza, że The Edge w tymże momencie, i po raz pierwszy na Zoo TV, zaczął grać akordy znane z jednego z fragmentów Achtung Baby Outtakes, będącego pierwowzorem Tryin' ( znane mi propozycje tytułu to " Going Down South " i " Montgomery's Visit " ), a publika bardzo fajnie zaśpiew podchwyciła. Angel Of Harlem to już powszechne klaskanie, niestety, nie udało się ludzi utrzymać przy życiu na dłużej, więc w Bad znów zabrakło " let it go ! ". W zamian za to powrócił do świata żywych i świadomych The Edge, który w Bullecie zaproponował kolejny, nieznany wcześniej, wariant solówki. Warto w nawiasie zauważyć ( miało to już miejsce wcześniej, ale notorycznie zapominałem o tym wspomnieć ), że po fragmencie " outside it's America " Adam, zamiast tradycyjnym motywem, wchodził fajnymi, groovowymi zagrywkami. Running To Stand Still to kolejna zapaść gitarzysty, który przez cały numer nie może się odpowiednio " wstrzelić ". A że trzeba być konsekwentnym i solidarnym z niedysponowanym kolegą, Bono zaraz potem koszmarnie pogubił się na wejściu w Streets ( choć może dlatego, że wcześniej spóźnił się Larry :P ), co poskutkowało całkowitym rozwaleniem kawałka - każdy z muzyków grał sobie, Bono śpiewał sobie, a podkład klawiszowy leciał sobie.. wreszcie sytuację mniej więcej w połowie utworu uratował Willie Williams, wyłączając klawisze, co ułatwiło panom artystom zgranie się ze sobą, i od razu przypomniało bezklawiszowe zwrotki Streets na Popmarcie, z tym, że w Worcester podkład nie wrócił nawet w końcówce - nie powiem, ciekawy efekt.. zimną krew w sytuacji kryzysowej reżyser odbił sobie już w następnym numerze, kiedy wideo z MLK puścił mniej więcej od połowy.. Jeszcze tylko Bono pomieszał tekst do Ajstyla, i tak dotarliśmy do finiszu części zasadniczej.

Luźna i zabawowa atmosfera udzieliła się Panu Kula Dyskotekowa, który tym razem wygłosił kilka dłuższych od " you're fucking beautiful ! " sentencji. Nie wiem natomiast co się stało, że w Ultraviolet znowu było " all messed up " :P Znowuż świetnie wypadło WOWY, tym razem Bono i Edge stoczyli prawdziwy pojedynek gitarowy (sic!), a pod koniec, dokładnie tak jak w Charlotte, został sam Adam, do którego dołączył ze swoimi akordami wokalista.. szkoda, że nie pociągnęli dłużej. Przedłużone natomiast zostało Love Is Blindness - tak jak i ( o ile dobrze pamiętam ) w Atlancie po ostatnich słowach Bono The Edge dograł na koniec jeszcze jedną solówkę.

Imprezowy, luźny, typowo urodzinowy show, z mnóstwem wpadek :P W sumie słuchało się tego bardzo dobrze. Tzn. słuchałoby się tego bardzo dobrze, gdyby bezstresowe słuchanie gwarantowała jakość nagrania :P
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#63 Guest_Mrówa_*

Guest_Mrówa_*
  • Guests

Napisano 20 listopada 2007 - 17:25

Johny, wrzuciłbyś ten koncert może na jakis serwer? :>
Ciekaw jestem bardzo tych "popisów" the edge'a ;)

#64 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 741 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 20 listopada 2007 - 17:41

Nie mam możliwości niczego wysyłać - na stancji nie mam neta, korzystam z tego na uczelni.. polecam wątek " Please, Please.. " :)



#65 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 21 listopada 2007 - 11:46

Chyba wpiszę to sobie w sygnaturkę :P

03/15/1992 Providence Civic Center - Providence, Rhode Island, USA - show nr. 10 :)

Zoo Station, The Fly, Even Better Than The Real Thing, Mysterious Ways / Love To Love You (snippet), One, Until The End Of The World, Who's Gonna Ride Your Wild Horses, Tryin' To Throw Your Arms Around The World, Angel Of Harlem, Satellite Of Love, Bad / All I Want Is You (snippet), Bullet The Blue Sky, Running To Stand Still, Where The Streets Have No Name, Pride (In The Name Of Love), I Still Haven't Found What I'm Looking For
encores: Desire, Ultra Violet (Light My Way), With Or Without You / Shine Like Stars (snippet), Love Is Blindness


Stolica najmniejszego stanu w USA nie miała szczęścia do Zoo TV - trafiła akurat na zespół leczący się z kaca po urodzinach basisty. Wrażenie " zmęczenia materiału " pogłębia jeszcze bootleg, oparty w większości na zwolnionej, wlokącej się niemiłosiernie taśmie.. uaaaa... (ziew). Bono zdaje się w początkowej części trochę nadrabiać nagromadzeniem zaśpiewek - nie dam głowy, czy koncert nie zawierał znacznie większej ilości snippetów, niż to wynika z powyższej setlisty ( nawiasem mówiąc, setlista dostępna w sieci znów jest nieprawdziwa - kolejny raz nie zauważono snippetu Love To Love You w Mysterious Ways, wymyślono za to chyba Not Fade Away w Desire.. ), niestety, kieprawe nagranie uniemożliwiło mi bliższą analizę tego problemu. Przemowa przed Even Better tym razem ograniczona była do minimum, przy czym Bono asekuracyjnie zastrzegł: " I guess we're even better than the real thing.. " - zadziwiający, w porównaniu z poprzednimi koncertami, zanik poczucia własnej wartości :P Ciekawe, czy ma to związek z problemami technicznymi - podobnie jak w Worcester wokalista, odnosząc się do telewizyjnego osprzętu, zagaił w stylu: " the best thing about this shit is that.. we don't need it ! ".. Do formy zaczyna powracać The Edge - pojedyncze wtopy jeszcze się trafiają ( solo w The Fly ), ale generalnie gitarzysta jest znacznie pewniejszy, niż poprzednim razem. Za to skracana z koncertu na koncert przemowa Adama Claytona przed Tryin' osiągnęła zapewne swój finał - basista ograniczył się tym razem do: " how are you, this is a song called Tryin To Throw Your Arms Around The World ". Właściwie dopiero pod koniec tego numeru zrobiło się w Providence ciekawie - kiedy to The Edge strzelił zapewne bardzo fajne solo gitarowe, którego jednak niespecjalnie spoza tych wszystkich szumów było słychać, zaś już w Bad Bono, mimo nędznej wcześniej partycypacji publiki w show, zdołał wycisnąć z niej skandowanie " let it go ! " ( była to chyba pierwsza publika na Zoo TV, która " let it go " otrzymała niezasłużenie :P ). W trakcie All I Want Is You gitarę The Edge'a dopadły jakieś problemy, przez co niemal cały snippet odśpiewany został przez wokalistę i publiczność bez żadnego akompaniamentu ( nie wiedzieć czemu Willie Williams także wyłączył swoje organy ). Jakby wynagradzając tą wpadkę The Edge zaprezentował w Bullecie znowuż bardzo dobre, popisowe solo. Streets i Pride minęły bez większych ekscesów - w tym drugim utworze po raz pierwszy na Zoo TV udało się idealnie zgrać fragment z MLK - czyli Larry wszedł z przejściem już na ostatnich słowach przemówienia. Ajstyl zaś charakteryzował się bardzo ładnym brzmieniem gitary Bono, przypominała ni to klawisze, ni to syntezator..

Bisy wybrzmiały poprawnie, acz bez rewelacji. Tym razem Bono, niestety, dał sobie spokój z popisami gitarowymi w WOWY ( ewentualnie po prostu nie było ich słychać ). Ciekawie zakończyło się Love Is Blindness - małe niezrozumienie między wokalistą a gitarzystą w efekcie dało kilka sekund z samym śpiewem Bono i perkusyjnym podkładem by taśma i Larry - miłe.

Koncert przeciętny, bez wielkich wpadek, ale też bez szczególnie wzniosłych momentów, na dodatek fatalnie nagrany. Można bez obaw pominąć.

Próba rankingu po 10 koncertach..

1. Atlanta
2. Uniondale
3. Worcester
4. Philadelphia
5. Charlotte
6. Lakeland
7. Miami
8. Hartford
9. Hampton
10. Providence
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#66 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 23 listopada 2007 - 12:13

03/17/1992 Boston Garden - Boston, Massachusetts, USA

Zoo Station, The Fly, Even Better Than The Real Thing, Mysterious Ways, One, Until The End Of The World, Who's Gonna Ride Your Wild Horses, Tryin' To Throw Your Arms Around The World, Angel Of Harlem, Dirty Old Town, Satellite Of Love, Van Diemen's Land, Bad / All I Want Is You (snippet), Bullet The Blue Sky, Running To Stand Still / The Needle and the Damage Done (snippet), Where The Streets Have No Name, Pride (In The Name Of Love), I Still Haven't Found What I'm Looking For
encores: Desire, Ultra Violet (Light My Way), With Or Without You / Shine Like Stars (snippet), Love Is Blindness


St.Patrick's Day w Bostonie ! Już na początku Zoo Station, kiedy Bono zaśpiewał: " I'm ready.. ready for St.Patrick ! " wiadomo było, że będzie to koncert niezwyczajny. Jak to ujęto w setlistach - " festive one ". Jednak dość sterylne ( co nie znaczy wspaniałe ) brzmienie bootlegu trochę zagłusza atmosferę wielkiej zabawy. Na dodatek przez większość czasu taśma, odwrotnie niż w Providence, jest przyspieszona.. Bono od samego początku ma mnóstwo do powiedzenia, i może dlatego znów zapomniał o channel hopping. Za to " awaryjność " zespołu uległa znacznemu zredukowaniu, Edge machnął się właściwie tylko raz w Even Better. Wątpliwości budzi we mnie Until - po pierwsze, zdecydowanie wyróżniało się jakością nagrania ( lśniące i błyszczące excellent audience ), po drugie znacznym progresem w stosunku do Untilów poprzednich - było " lalalala ", a końcowe solo Edge'a przemówiło tym razem w pełnej krasie. Czy to aby na pewno był Until z Bostonu ? A może ja mam jakiegoś wybrakowanego bootlega ? Cóż, przekonamy się w New Jersey.. jeśli tam usłyszę Untila cofniętego w rozwoju, to będzie problem :P Natomiast bez żadnych wątpliwości z Bostonu pochodziło Tryin', mimo, że Adam, po odpuszczeniu sobie w Providence, powrócił do tradycyjnej historyjki o facecie, który zgubił klucz. Samo wykonanie było bardzo luzackie - z tego, co dało się usłyszeć, partycypowała w nim panienka z widowni ( może zresztą niejedna ), wskutek czego Bono zapomniał o głośnym obwieszczeniu bridge'a, i.. w rezultacie było to pierwsze bezmostkowe Tryin' na Zoo Tv ( Larry zresztą wyraźnie starał się wcześniej do bridge'a doprowadzić, został jednak zgaszony przez bawiącego się doskonale wokalistę ). Angel Of Harlem było już rzeczywiście głośne i " festive ", nie dam zresztą głowy, czy pod koniec nie odezwał się tam Larry ( a może Adam ? ). Zaraz potem nastąpił prawdziwy " Zoo Tv moment " - do głosu pierwszy raz w historii zespołu ( chyba się nie mylę ? ) doszedł perkusista U2 ! Niemiłosiernie fałszując ( pierwszy raz jest zawsze najtrudniejszy :P ), za to w prawdziwie irlandzko-pubowym stylu odśpiewał pierwszą zwrotkę Dirty Old Town, przy akompaniamencie Bono i Edge'a, którzy następnie, w odwrotnej kolejności, przejęli mikrofon. Ekstaza ! Z Boston Garden momentalnie zrobił się irish pub.. i nie dość na tym - po krótkim Satellite Of Love na scenie pozostał The Edge, by fantastycznie zagrać i zaśpiewać Van Diemen's Land.. razem złożył się z tego pierwszy prawdziwy mini-set akustyczny na Zoo TV, i jak dotąd zdecydowanie najwspanialszy moment trasy.. Nic już nie mogło potem zatrzymać zespołu - chóralne " let it go ! " w Bad, ostry Bullet ( znowu znakomite solo The Edge'a, z " zagrywkami " - poza tym fajnie zabrzmiał tym razem fragment " outside it's America " - Larry skończył grać zanim Bono do tego fragmentu doszedł, więc słowa powyższe wokalista wypowiedział w absolutnej ciszy.. monstrualny efekt ), potem Running To Stand Still, okraszone cytatem z legendarnej, narkotykowej ballady Neila Younga ( tak przynajmniej twierdzą setlisty - ja miałem wtedy zaćmę umysłową, i nie mogłem skojarzyć, co Bono śpiewa.. wiedziałem, że skądś to znam, ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd.. muszę to jeszcze dziś sprawdzić ), Streets, w którym Bono odpuścił sobie pierwszą zwrotkę ( znów na najniższym rejestrze, ni to śpiew, ni to recytacja.. tym razem jednak nie wynikało to z problemów wokalnych, a powrót do normalnego śpiewania w zwrotce drugiej dał znowu ciekawy, oryginalny rezultat ), rozśpiewane Pride, i na koniec Ajstyl, w którym Bono drugi raz na Zoo TV ( pierwszy raz miał miejsce w Hartford ) zepsuł widowni niespodziankę, obwieszczając: " you're louder than the suit I'm about to come out when I leave the stage ! " :P I po co było zdradzać ? :P Dobrze, że w zamian za to publiczność w finale dostała szansę do dłuuugiego, chóralnego darcia gąb..

Bisy - standard, poza tym, że kolejny raz setlisty nie zauważają Shine Like Stars w WOWY ( to już się robi dziwne ). Niestety, Bono znów nie wysila się na gitarze.. szkoda.

Koncert bardzo dobry, jednak atmosferę tłamsi trochę brzmienie bootlegu. Wykonania też jakoś specjalnie nie powalają. Jest to jeden z klasyków pierwszej części Zoo TV, i na pewno w rankingu zasługuje na wysokie miejsce, zwłaszcza ze względu na rewelacyjny set akustyczny - w pozostałej jednak części nie zanotowałem wielu powalających fragmentów. Niemniej, ze względu właśnie na tych kilka fragmentów - must hear.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#67 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 30 listopada 2007 - 13:23

03/18/1992 Brenden Byrne Arena - East Rutherford, New Jersey, USA

Zoo Station, The Fly, Even Better Than The Real Thing, Mysterious Ways / Love To Love You (snippet), One, Until The End Of The World, Who's Gonna Ride Your Wild Horses, Tryin' To Throw Your Arms Around The World, Angel Of Harlem, Satellite Of Love, Bad / All I Want Is You (snippet), Bullet The Blue Sky, Running To Stand Still, Where The Streets Have No Name, Pride (In The Name Of Love), I Still Haven't Found What I'm Looking For
encores: Desire / Not Fade Away (snippet), Ultra Violet (Light My Way), With Or Without You, Love Is Blindness


Tym razem krótko, bo mam już powyżej uszu zmagania się z kulowskim kompem:

1) channel hopping na solówce Edge'a :P
2) gitarzysta fajnie sobie " próbuje " przed Even Better; można dokładniej obczaić brzmienie, na którym odgrywa kawałek
3) snippety wszędzie prawidłowe - choć nie wiem, czy nie było jeszcze jednego w Bad; Bono coś tam sobie podśpiewywał, że " New Jersey ", ale to pewnie improwizacje
4) Adam zapowiada Tryin' jak zwykle
5) Until " cofnął się w rozwoju " - czyli niestety mój bootleg z Bostonu jest wybrakowany - nie wiem, czy ma ktoś " właściwego " Untila z tamtego show ?
6) kolejna znakomita solówa w Bullecie, znowu z " zagrywkami "
7) Bono przez cały koncert bardzo rozmowny - wyraźnie nie opadły jeszcze emocje po Bostonie
8) fantastyczne Pride, publika spontanicznie intonuje " o - oo - o "
9) WOWY znowu wydłużone za sprawą Adama - kolejny raz został sam po wybrzmieniu pozostałych instrumentów, więc reszta zespołu do niego dołącza, i jeszcze chwilę " ciągnie " - Edge ma okazję na bardzo fajne solo

PODSUMOWANIE: koncert bardzo dobry, ale bez wyskoków. Jakość bootlegu jak zwykle kiepska.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#68 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 01 grudnia 2007 - 14:23

03/20/1992 Madison Square Garden - New York, New York, USA

Zoo Station, The Fly, Even Better Than The Real Thing, Mysterious Ways / Love To Love You (snippet), One, Until The End Of The World, Who's Gonna Ride Your Wild Horses, Tryin' To Throw Your Arms Around The World, Angel Of Harlem, Satellite Of Love, Bad / All I Want Is You (snippet), Bullet The Blue Sky, Running To Stand Still, Where The Streets Have No Name / All You Need Is Love (snippet), Pride (In The Name Of Love), I Still Haven't Found What I'm Looking For
encores: Desire / Not Fade Away (snippet), Ultra Violet (Light My Way), With Or Without You / Shine Like Stars (snippet), Love Is Blindness


Zoo TV zawitało do Nowego Jorku, co tak ucieszyło wokalistę U2, że zapomniał o przeprowadzeniu channel hopping. Z rzeczy wartych odnotowania - rekordowo cicho zabrzmiał w MSG kiczowaty klawisz w Wild Horses - i bardzo dobrze. Podczas Tryin' ( poprzedzonego zapowiedzią Adama ) zespół znów miał " mostkowe " problemy - Bono kolejny raz zmylił Larry'ego, i zapewne znowu było to skutkiem zabaw z panienką z publiki. Początek Angel Of Harlem został przerwany przez wokalistę, by ten mógł wyrazić swoją radość z bycia tam gdzie jest, i wyjaśnić, iż " trzy lata czekali, by móc zagrać tą piosenkę w Nowym Jorku ", za co publiczność podziękowała chóralnym odśpiewaniem numeru, wraz z wyjątkowo głośnymi i spontanicznymi " je je ". Niestety, solówka Edge'a w Bullecie tym razem nudziła - gitarzysta zdecydował się na " syrenę ", długie, przeciągłe dźwięki, bez większych urozmaiceń. Hallelujah w Running powróciło do normalności - szkoda, bo w New Jersey Bono lekko zmienił wtedy głos, nadając mu jakby " kobiecą " barwę, co nieźle korespondowało z tekstem. Przy okazji sprawdziłem Running z Bostonu - ja tam, cholera, w żaden sposób nie jestem się w stanie dosłuchać The Needle And The Damage Done.. Bono śpiewa inną melodię, tekstu nie słychać. No nic, pozostaje wierzyć na słowo. W Streets znowu popsuło się brzmienie - po co ten metronom tak głośno ? I, oczywiście, jak zawsze nie słychać Edge'a.. za to pojawił się ( niezauważony przez setlistowców ) snippet z All You Need Is Love. A wszelkie kiepskie wrażenia ( i tak nieliczne ) zatarło znowuż wspaniałe i chóralne Pride..

Pod koniec bisowego WOWY zdało się, że nowojorska publiczność również dostanie " wydłużoną " wersję - tym razem jednak zespół nie " podążył " za Adamem. Trochę szkoda.

Bootleg niezłej jakości, taśma lekko zwolniona, ale nie przeszkadza to specjalnie w słuchaniu. Warto.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#69 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 02 grudnia 2007 - 12:06

03/21/1992 Knickerbocker Arena - Albany, New York, USA

Zoo Station, The Fly, Even Better Than The Real Thing, Mysterious Ways / Love To Love You Baby (snippet), One, Until The End Of The World / It's The End Of The World As We Know It ( And I Feel Fine ) (snippet), Who's Gonna Ride Your Wild Horses, Tryin' To Throw Your Arms Around The World / Love And Affection (snippet) / Three Little Birds (snippet), Angel Of Harlem, Satellite Of Love, Bad / All I Want Is You (snippet), Bullet The Blue Sky, Running To Stand Still, Where The Streets Have No Name, Pride (In The Name Of Love), I Still Haven't Found What I'm Looking For
encores: Desire / Not Fade Away (snippet), Ultra Violet (Light My Way), With Or Without You, Love Is Blindness


Koncert w stolicy stanu Nowy Jork zaczął się.. dość osobliwie. Po obfitującym w problemy ( The Edge'a ) zakończeniu Zoo Station nastąpiła wyjątkowo długa przerwa.. a następnie Willie Williams, nie wiadomo dlaczego, puścił podkład z Even Better. Konsternacja na pokładzie - o co chodzi ? Larry nawet zaczął grać, ale po kilku sekundach podkład został wyłączony, Larry grać przestał, i wtedy dopiero poszedł podkład właściwy, czyli do The Fly.. ciekawe, z czego wynikła pomyłka ? Willie dostał złą setlistę ? Edge dostał złą gitarę ? Osobliwe.. i ciekawe, dlaczego Bono w trakcie tegoż numeru, zamiast zakrzyknąć zwyczajowo, zakrzyknął po.. włosku: " attenzione bambino ! " - właśnie sprawdzam, i nie widzę żadnych informacji o jakichś szczególnych włoskich koneksjach tego miasta, może poza faktem, że jego " miastem siostrzanym " jest Verona - gdzie U2 również zagrają podczas Zoo TV :P Wracając do meritum - wszystkie snippety w powyższej setliście dopisałem sam, setlisty w necie nie zawierają informacji o żadnym ( poza standardowym All I Want Is You ). Najważniejszym jest bez wątpienia snippet z R.E.M w Untilu - wg strony vertigo-tour.com ta piosenka została dosnippetowana tylko jeden raz w historii koncertów U2, w Mediolanie podczas Vertigo Tour. Jak widać, nie do końca jest to prawda :P Co prawda, snippet nie jest jakiś specjalnie wyrazisty, ot, Bono wykrzykuje po prostu wers tytułowy - ale jest. W Tryin' pojawia się natomiast pierwszy na Zoo TV snippet z Love And Affection ( przy czym znów ograniczony do odśpiewania tytułu ). Tym razem, żywotna podczas dosłownie każdego koncertu, sprawa mostka w tym numerze została rozwiązana autorytarnie przez resztę zespołu - Edge, nie zważając na to, co akurat wyczynia Bono, po prostu go zagrał, i zaraz potem dołączył do niego Larry. Prawidłowo :P W trakcie Bad odbyło się, jak odbywa się ostatnio co koncert, skandowanie, przy czym tym razem nie " let it go ! ", a " no ! no ! ". Końcówka jednakże wypadła nienajlepiej, Bono znów zaczął All I Want Is You od zwrotki, Willie powyłączał podkłady, Edge zamilkł, więc snippet pogrążony był w ciszy. Bullet natomiast otrzymał tym razem niekonwencjonalne zakończenie - być może tekstowe pomyłki Bono lekko skonfudowały Larry'ego, albowiem podczas fragmentu posolówkowego ( znów fajowe zagrywki Edge'a ! ) był perkusista wyraźnie nieswój - nie wiadomo dlaczego, bez żadnego końcowego akcentu, w samym środku " recytacji " Bono, bodyguard of the band po prostu przestał grać. Wokalista wybrnął z sytuacji w ten sposób, że bez specjalnych ceregieli natychmiast rozpoczął końcową nawijkę o tym, iż " we run into the arms ", a słowo " America " Larry zaakcentował pojedynczym walnięciem w werbel. Dziwne. Już jednak Streets zabrzmiało bardzo dobrze - Bono nie recytował pierwszej zwrotki ( jak to znowu uczynił koncert wcześniej ), za to pod koniec kolejny raz ( o czym permanentnie zapominałem wcześniej wspomnieć ), a pierwszy podczas tego akurat utworu, odniósł się do radosnego faktu posiadania od niedawna drugiego dziecka - " I wanna go theeeeere with.. two of you ! ". Wcześniej czynił to zazwyczaj w trakcie Tryin', zmieniając fragment ze słynnym malarzem na fragment ze swoją żoną - " I dream that I saw Ali, with a supermarket trolley, she was tryin' to throw her arms around two girls ! " - ładnie, czyż nie ?

Bisy nie zawierały właściwie żadnych niespodzianek, w trakcie WOWY obyło się nie tylko bez przedłużania, ale także bez Shine Like Stars.

Dobry koncert ( choć, niestety, na widowni tym razem cichutko ), bootleg dobrej jakości. Można brać bez obawy.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#70 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 03 grudnia 2007 - 15:29

03/23/1992 The Forum - Montreal, Quebec, Canada

Zoo Station, The Fly, Even Better Than The Real Thing, Mysterious Ways / Love To Love You Baby (snippet), One, Until The End Of The World, Who's Gonna Ride Your Wild Horses, Tryin' To Throw Your Arms Around The World, Angel Of Harlem, Slow Dancing, Satellite Of Love, Bad / All I Want Is You (snippet), Bullet The Blue Sky, Running To Stand Still, Where The Streets Have No Name, Pride (In The Name Of Love), I Still Haven't Found What I'm Looking For
encores: Desire, Ultra Violet (Light My Way), With Or Without You / Shine Like Stars (snippet), Love Is Blindness


Zoo TV po raz pierwszy opuściło USA, i zawitało do Kanady. Z tej okazji, jako bonus, Bono zaproponował publiczności pierwsze od LoveTown Tour wykonanie Slow Dancing. Wokalista zagrał utwór sam, poprzedzając go zapowiedzią, iż " napisał to dla Williego Nelsona, choć nie wie, czy mu się to spodoba " ( prawda ), i że " nigdy wcześniej nigdzie go nie zagrali " ( nieprawda ). Czas stracony na odegranie kawałka muzycy odbili sobie zaraz później ( niekoniecznie bym się na miejscu publiczności uradował ) - Satellite Of Love zostało skrócone do pierwszej zwrotki i refrenu, Bad również do minimum ( żadnych tam skandowań ), podobnie Bullet, w którym na dodatek Adam zapomniał o " klangowaniu " pod koniec.. wcześniej również nie zdarzyło się nic szczególnego, ot, poprawny koncert ( choć w Even Better Edge znowu miał problemy, podobnie jak w Albany na moment musiał nawet przestać grać - wszakże tym razem trwało to krócej :P ). Przed Mysterious Ways Bono znów dość dziwnie zagaił, że " ktoś musi grać rocka, bo cała reszta robi dance music " - tak, tak.. Mostkowy problem w Tryin' tym razem rozwiązał wokalista, najprościej na świecie - po prostu uprzejmie zwrócił się do pana gitarzysty, by ten nie zapomniał o przeprowadzeniu mostka, w odpowiedzi na co pan gitarzysta równie uprzejmie mostek raczył był przeprowadzić. Znów dziwna była sytuacja z channel hopping - Bono niby zagaił jak zwykle, że " let's check out this shit ", ale sekundę potem nakazał reszcie zespołu zacząć grać Even Better.. czyli chyba nie było. Pride znowu boskie - wystarczy wydatny udział publiki, i już najwspanialszy na świecie utwór brzmi tak, jak powinien. Rozochocona publika dała mnóstwo głosu także w Ajstylu, przy wydatnej pomocy Larry'ego, który dłuuugo asystował jej na stopie, nie zważając na fakt, iż reszta zespołu już skończyła piosenkę..

Desire tym razem utraciło snippet Not Fade Away, za to WOWY zyskało Shine Like Stars. Niestety, Bono nadal niesłyszalny w aspekcie gitarowym.

Jakość bootlegu dobra, choć taśma przyspieszona. Koncert, poza obecnością Slow Dancing, niczym szczególnym się nie wyróżnia.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#71 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 741 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 03 grudnia 2007 - 16:29

(...) Slow Dancing (...) Czas stracony na odegranie kawałka...


Bullshit. Fakt faktem, że można było to grać/śpiewać lepiej, ale za Slow Dancing byłbym skłonny oddać cały inny kawałek z setu. Ale to moje zdanie ;)

#72 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 04 grudnia 2007 - 08:11

Bullshit. Fakt faktem, że można było to grać/śpiewać lepiej, ale za Slow Dancing byłbym skłonny oddać cały inny kawałek z setu. Ale to moje zdanie wink.gif


Hehe, powiedzmy, że była to prowokacja mająca na celu sprawdzenie, czy ktoś te wypociny w ogóle czyta :D
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#73 Daniel84

Daniel84

  • Members
  • 3 657 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Warszawa

Napisano 04 grudnia 2007 - 14:24

Czytam bd chętnie.

#74 Witas

Witas

    Użytkownik

  • Members
  • 7 064 Postów
  • Płeć:Mężczyzna

Napisano 04 grudnia 2007 - 15:01

Ich auch!

#75 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 04 grudnia 2007 - 15:06

Bardzo się cieszę :) Następna relacja ( Toronto - a będzie to już 16 koncert, czyli półmetek 1st leg ) w piątek, bo muszę się uczyć do kolokwium :(
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#76 conr4d

conr4d

    Użytkownik

  • Members
  • 2 255 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Wałbrzych

Napisano 04 grudnia 2007 - 15:30

Ja również bardzo chętnie czytam tę relacje, jak do tej pory wszystkie relacje z koncertów przeczytane!
Powodzenia na kolokwium ;-)

#77 acr

acr

    mam tu fajne drzewko

  • Moderatorzy
  • 17 741 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:skądinąd.

Napisano 04 grudnia 2007 - 15:35

Czytamy, czytamy. Nawet udało Ci się tymi relacjami zmienić trochę moje nastawienie do ZooTv, które mi się totalnie znudziło i dawno nie ściągnąłem żadnego nowego koncertu tej trasy. Nawet pomyślałem, coby zgapić pomysł i przelecieć jakiś inny tour, choćby LoveTown na początek, tyle że żadnego nie mam w całości, ha, po ostatnim formatowaniu dysku w ogóle nie mam wielu koncertów. Muszę poszukać po płytach.. no mniejsza. Powodzenia na kolosie :)

#78 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 11 grudnia 2007 - 10:02

Wszystkich zainteresowanych przepraszam za opóźnienie, ale z przyczyn ode mnie niezależnych ( naprawdę ) nie mam teraz czasu na uważne przesłuchiwanie bootlegów, zatem Zoo TV odchodzi na przedwczesną przerwę świąteczną. Po świętach wracamy.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#79 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 06 stycznia 2008 - 15:34

03/24/1992 Maple Leaf Gardens - Toronto, Ontario, Canada

Zoo Station, The Fly, Even Better Than The Real Thing, Mysterious Ways, One, Until The End Of The World, Who's Gonna Ride Your Wild Horses, Tryin' To Throw Your Arms Around The World, Angel Of Harlem, Satellite Of Love, Bad / All I Want Is You (snippet), Bullet The Blue Sky, Running To Stand Still, Where The Streets Have No Name, Pride (In The Name Of Love), I Still Haven't Found What I'm Looking For
encores: Desire, Ultra Violet (Light My Way), With Or Without You, Love Is Blindness


I znów nie bardzo jest o czym pisać. Przed Even Better znów można było odnieść wrażenie, że channel hopping miał być, ale coś się zepsuło - Bono zaczął poganiać The Edge'a, by grał już tego rock'n'rolla. Przed MWays znowu gadka o dance music. Tryin' pod koniec lekko się uakustyczniło - Larry uderzał coraz ciszej i ciszej, zostawiając coraz więcej wolnego pola Bono i Edge'owi. Warto zwrócić uwagę na Satellite Of Love - może to zasługa hali, może nagrania, ale brzmiało to tak, jakby utwór został wzbogacony o klawiszowe tło, przy czym na pewno nie była to zasługa Magicznego Zestawu gitarzysty. Zapewne była to po prostu jego własna magia.. Kulminacją wieczoru był tym razem Bullet - zdecydowanie jeden z najlepszych na 1st leg, głównie dzięki.. Edge'owi oczywiście, który zaprezentował kolejny zestaw gitarowych zagrywek, może nawet lepiej niż słowa obrazujących przesłanie tej piosenki.. za to Streets zniszczył Adam - od początku mieszało mu się na basie, więc Larry wszedł źle, za czym, jak to już wcześniej bywało, zespół nie zestroił się z organowym podkładem, na co zresztą Bono zwrócił ze sceny uwagę dźwiękowcom, niestety, bez efektu.. zespół jednak umiał podnieść się po tej porażce, i Ajstyl zakończyły chóralne śpiewy publiki przy akompaniamencie samej tylko stopy perkusyjnej. Bisy nie przyniosły już niespodzianek.

Co do jakości - pierwsze trzy numery chowają się za mgłą, dopiero potem sytuacja klaruje się do niezłego audience.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.

#80 Johnny99

Johnny99

    Nothingman

  • Members
  • 10 523 Postów
  • Płeć:Mężczyzna
  • Skąd:Club Tip Top

Napisano 08 stycznia 2008 - 08:32

03/26/1992 Richfield Coliseum - Cleveland, Ohio, USA

Zoo Station, The Fly, Even Better Than The Real Thing, Mysterious Ways, One, Until The End Of The World, Who's Gonna Ride Your Wild Horses, Tryin' To Throw Your Arms Around The World, Angel Of Harlem, Satellite Of Love, Bad / All I Want Is You (snippet), Bullet The Blue Sky, Running To Stand Still, Where The Streets Have No Name, Pride (In The Name Of Love), I Still Haven't Found What I'm Looking For
encores: Desire, Ultra Violet (Light My Way), With Or Without You / Shine Like Stars, Love Is Blindness


Punkciki dzisiaj, bo już jestem spóźniony:

1) Cały zespół w świetnym humorze - wypiwszy ? Bono co chwila miesza, i myli teksty;
2) Zoo Station jak dotąd najlepsze pod względem perkusyjnym - Larry się nie oszczędza;
3) channel hopping jest, i nareszcie wyraźnie to słychać, choć dźwięku nadal nie podłożono - za to Bono komentuje " wydarzenia " na ekranie, w pewnym momencie komplementując jakąś " ładną blondynkę ";
4) Tryin' rządzi chaos, Bono mało przejmuje się śpiewaniem właściwego tekstu, układem zwrotek itd. bardziej zajęty jest zabawianiem dziewczyny z publiki. Reszta zespołu sama radzi sobie z mostkiem;
5) Pod koniec Angel Of Harlem Larry uzyskał głos - zabawny moment, choć tym razem perkusista poradził sobie bez fałszów;
6) Running tym razem " podbija " publiczność klaskanie, co najwyraźniej wtedy jeszcze Bono nie przeszkadzało ( pamiętam któryś koncert VT, na którym wokalista w trakcie tego numeru skarcił widzów słowami: " don't clap, you can sing " :P
7) Ślicznie zabrzmiało WOWY - bez fajerwerków, za to perfekcyjnie, spójnie, i z " duszą " zagrane zostało;

Bardzo dobry koncert. Taśma bootlegu lekko przyspieszona, ale nie przeszkadza to specjalnie w słuchaniu.
Drink Scotch whiskey all night long
And die behind the wheel

Tak uważam.



Dodaj odpowiedź



  


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych