Trasa Zoo Tv
#1
Posted 07 listopada 2007 - 17:16
Pod względem scenografi, techniki - niezwykłe widowisko. ZooTV powinno było dostać
złoty medal. .
Zespół wiele ryzykował decydując się na coś takiego wielkiego i kosztownego groziło
im bankructwo o Boże co by było wtedy gdyby rzeczywiście zbankrutowali.
Ale Bogu dzięki naszczęście tak się nie stało :rolleyes.
Poprostu kino. ZOO TV.
#2
Posted 07 listopada 2007 - 17:23
Moim zdaniem trasa ZooTv to niezwykłe wydarzenie. To jest poprostu teatr, tolk show.
Pod względem scenografi, techniki - niezwykłe widowisko. ZooTV powinno było dostać
złoty medal. .
Zespół wiele ryzykował decydując się na coś takiego wielkiego i kosztownego groziło
im bankructwo o Boże co by było wtedy gdyby rzeczywiście zbankrutowali.
Ale Bogu dzięki naszczęście tak się nie stało :rolleyes.
Poprostu kino. ZOO TV.
Trudno sie zdecydowac
#7
Posted 07 listopada 2007 - 20:33
Za mało rock, za bardzo show, jeśli o ZooTv chodzi moim skromnym.
Ale bez przerostu formy nad treścią, tak jak to miało miejsce na Pop Mart. Wielka trasa, wielka płyta, dużo humoru i w dalszym ciągu ideologiczne zaangażowanie. Czyli wszystko czego brakowało trasie promującej album POP!
#8
Posted 07 listopada 2007 - 20:37
Ale bez przerostu formy nad treścią, tak jak to miało miejsce na Pop Mart. Wielka trasa, wielka płyta, dużo humoru i w dalszym ciągu ideologiczne zaangażowanie. Czyli wszystko czego brakowało trasie promującej album POP!
Za to muzycznie było słabiej. Na PopMart gdybym miał iść, to nie oglądać cytrynę i filmik z Last Night On Earth, tylko słuchać genialnych wykonań i aranżacji tych wszystkich utworów. Na ZooTv mnie tak nie ciągnie. Love is Blindness tylko żałuję tak naprawdę, trochę Dirty Day, trochę Lemon, choć kto wie, jakie by były, gdyby się pojawiły gdzie indziej.
Ale pewnie się nie zgodzisz
#12
Posted 07 listopada 2007 - 21:34
Trabanty, odjazdowe skórzane wdzianka Bono, monumentalne telebimy, Macphisto, Unchained Melody, telefony do znanych polityków, autoironia, wizyta w Berlinie, narodziny nowego U2, stare dobre U2, światła, ostatni naprawdę wielki występ najlepszego zespołu w historii muzyki rozrywkowej, odważne brzmieniowe eksperymenty...
To jest to!!! Mogę jeszcze długo wymieniać, tylko po co?
#13
Posted 07 listopada 2007 - 21:46
Jedyne co mi sie podobało w tej trasie to:
(...)
Mogę jeszcze długo wymieniać, tylko po co?
Ale ja się czepiam, niech mi ktoś coś zrobi..
Zastanawiam się, jak te dwa zdania ze sobą korespondują.
Po co? Żebyśmy mogli się nad tym poznęcać i poobalać <demoniczne spojrzenie i cichy śmiech>
Trabanty, odjazdowe skórzane wdzianka Bono, monumentalne telebimy, Macphisto, (..), telefony do znanych polityków,
No fajne, fajne, tylko co w tym wielkiego, niesamowitego, U2owego..
autoironia,
ZooTv to pastisz na wizerunek gwiazdy rock'a w ogóle. Czy robili sobie jaja z siebie konkretnie, z tego U2 lat 80tych? Oni zawsze byli inni. Gdyby chcieli robić sobie jaja z samych siebie, nie graliby Pride z przemówieniem M.L.King'a np.
A autoironia to było PopMartowe "this is not a rebel song" przed Edge'owym karaoke w Belfaście
I to potem zdaje się śpiewał "did you come here to play Jesus? - well I did".
wizyta w Berlinie,
E, zżyna z Bowie'go
Ale poważniej, to Ci się w TRASIE podobało?
narodziny nowego U2, stare dobre U2,
Gdzie to stare dobre? W śladowych ilościach, a jak już, to zupełnie nie korespondowało z resztą, z całą oprawą.
ostatni naprawdę wielki występ najlepszego zespołu w historii muzyki rozrywkowej,
Dżizas, co masz na myśli? Nie mam pojęcia o czym mówisz, nie wiem o jakimś koncercie czy co?!
odważne brzmieniowe eksperymenty...
I znów, więcej tego było na PopMarcie. W sumie to była najświeższa jeśli o brzmienie i aranże chodzi ich trasa.
Subiektywnie, brzmienie na ZooTv mi się średnio podobało, a czasem nie podobało (okropna perka, kto się zgadza?) poza bardzo mocnymi, ale jednak tylko momentami.
Edited by acr, 07 listopada 2007 - 21:47 .
#15
Posted 07 listopada 2007 - 22:03
No może nie okropna, ale niepowalająca
Lubie jak Larry mocno przywali w te bębny, a nie pieprzy się tak troche. Po prostu wole jak jest go bardzo dobrze słychać, a na POP Mart było o niebo lepiej
Ale samo brzmienie jakieś takie nijakie, płytkie, zupełnie płytkie. A ja kocham głębie dźwięku. Nawet w Zoo Station to nie było to, co być mogło i powinno. Zreflektowali się dopiero przy Vertigo Tour - i nie powie mi nikt, że nie tak powinno to brzmieć
#16
Posted 07 listopada 2007 - 22:42
Na AB jest najbardziej mi odpowiadające brzmienie perkusji jakie znam.
Zresztą tak się wtedy bębny nagrywało - podobnie np na płycie "Cult" grupy The Cult.Cos takiego ostatnio słyszałem na St. Anger Metallicy.
Uwielbiam taki suchy, twardy dźwięk, bez pogłosu.
#17
Posted 08 listopada 2007 - 10:07
Na temat trasy Zoo Tv wypowiem się bardzo obszernie - bo właśnie zaczynam jej przesłuchiwanie I, niestety dla tych, którzy nie cierpią moich postów, zamierzam pisać tutaj o każdym koncercie
#18
Posted 08 listopada 2007 - 16:21
No fajne, fajne, tylko co w tym wielkiego, niesamowitego, U2owego..
Jesli będziesz rozpatrywał każdy aspekt Zoo TV oddzielnie, to rzeczywiście nic.
A co było niesamowitego w ogolonej pale Bono na Pop Mart? Albo kiczowatej cytrynce?
Ale poważniej, to Ci się w TRASIE podobało?
To mi sie podobało w tamtym okresie, który traktuje jako nierozerwalną cześć TRASY. Tak samo jak wojaże po Ameryce podczas Joshua Tour.
I znów, więcej tego było na PopMarcie.
Czyli zdecydowanie za dużo.
Lubie jak Larry mocno przywali w te bębny, a nie pieprzy się tak troche. Po prostu wole jak jest go bardzo dobrze słychać, a na POP Mart było o niebo lepiej
Co niby było lepiej? Perkusja na Pop Mart brzmi jakby grał na niej Pinokio. Choc i tak lepiej niż na samej płycie.
#19
Posted 08 listopada 2007 - 19:15
Co niby było lepiej? Perkusja na Pop Mart brzmi jakby grał na niej Pinokio. Choc i tak lepiej niż na samej płycie.
W tym momencie absolutnie nie masz racji. Perkusja na AB była tragiczna, ale taki mieli zamysł muzyczny, tak to chcieli nagrać tak wyszło. Na koncertach było troszkę lepiej ale i tak słabo. A na PopMarcie perkusja zyskała zarówno muzycznie (świetne partie w nowych kawałkach, np. Please, Last Night czy nowinka typu Mofo), Larrego bylo wreszcie dobrze słychać, i jak dla mnie była to jego najwyższa forma gdzieś tak od TJT Tour... A im dalej w kierunku dzisiejszych czasów tym lepiej.
Zresztą co to za porównanie że grał jak Pinokio? A niby jak Pinokio gra na perkusji?
#20
Posted 08 listopada 2007 - 20:35
A niby jak Pinokio gra na perkusji?
Tak jakby miał drewniane ręce:)
Perkusja na AB była tragiczna(...)
Była znakomita. Larry przestał grać sztywno, pozwolił sobie na więcej luzu. Przesłuchaj Mysterious Ways - delikatnie wybijany rytm i ostre akcenty - tak samo jak w Zoo Station. Albo zakręcony One - podkład perkusyjny wprost rewelacyjny. Acrobat to natomiast ukłon w stronę starszych kawałków (WTSHNN) lecz zagrany z większą gracją, miękko i bez nerwów.
Nie twierdze broń boże, że Larry na AB grał lepiej niz kiedykolwiek. Jednak zdecydowanie lepiej niż na Zooropie i Pop.
Achtung Baby znajduje sie w moim prywatnym rankingu na 5 miejscu, wiec nie jestem jakimś tam fanatykiem tej płytki
Reply to this topic
0 user(s) are reading this topic
0 members, 0 guests, 0 anonymous users