Oj, ja w okolicach lipca któregośtam w autobusie <nie, nie oglądałam zdjęć Reznora wtedy> doznałam The Downward Spiral i od tego czasu podróżując nie słucham niczwgo innego. Tzn. słucham - prześwietnego bootlegu z koncertu NIN z woodstocku. Ostatecznie pewnie moglibyśmy cośtam eee... zanucić?Szkoda, ze nie jezdzimy tym samym autobusem moglibysmy razem pospiewac
Ha, wyodrębniłam nowy gatunek "muzyka do szorowania ptasich kup z płytek balkonowych" idealnie wszystkie wymagane kryteria spełnia wtedy koncertówka Slayera - Live Undead
Wtedy mam pewność, że nie będę pamiętała nic z czytanej ksiązki/gazety/ulotki/CzegoTamJeszczeCoMożeSłużyćDoCzytania.Za Chiny Ludowe nie mogę pojąć jak można słuchać muzy np. z odtwarzacza mp3 i coś czytać. Podzielność uwagi nic tu nie ma do znaczenia.