Ranking płyt !
#641
Napisano 23 stycznia 2021 - 21:49
#643
Napisano 25 stycznia 2021 - 17:35
żartownisie
A tak na poważnie to w zeszłym roku na nowo odkryłem bombkę i awansowała u mnie w rankingu płyt wydanych po latach 90 na 1 miejsce. Teraz to wygląda mniej więcej tak:
1. Bombka
2. Horyzont
3. Niewinność
4. Doświadczenie
5. Walizka
Miejsca 2 i 3 wymiennie ze sobą zależnie od nastroju
#644
Napisano 25 stycznia 2021 - 22:40
okej, wyrosłem z encyklopedycznego podejścia i na szybko ułożyłem listę - pod względem tego, która płyta jest mi najbliższa i jak często do niej wracam, jaka Ważna piosenka tam się akurat znajduje.
że ostatnia płyta wyżej niż spiżowe Drzewko? trochę tutaj szukam kontrowersji, ale fakty są takie, że na TJT nie ma piosenki, która robiłaby mi tak bardzo jak Get Out Of Your Own Way
(pewnie dlatego, że WOWY mam w swojej głowie z wersji live ot, co)
01. All that you can't leave behind
02. Achtung Baby
03. The Unforgettable Fire
04. POP
05. Songs of Experience
06. The Joshua Tree
07. Zooropa
08. War
09. How to Dismantle an Atomic Bomb
10. Songs of Innocence
11. No Line on the Horizon
12. Boy
13. Rattle and Hum
14. October
#645
Napisano 26 stycznia 2021 - 08:45
Ostatnio złapałem się na tym, że najczęściej wracam do HTDAAB, NLOTH.
Ja mam podobnie. Do studyjnego U2 sprzed 2000 r. praktycznie nie wracam, a najczęściej słucham kawałków z HTDAAB (oraz Window In The Skies które po latach okazało się niesamowitym growerem - ciekawe czy ten ponoć cały album nagrany z Rickiem Rubinem ujrzy kiedyś światło dzienne).
#646
Napisano 26 stycznia 2021 - 17:14
U mnie na dziś:
#647
Napisano 28 stycznia 2021 - 08:26
Ciekawe, dla mnie Bomba jest w głowie i pamięci nadal najsłabszym, najgorzej wyprodukowanym (tak, gorzej niż Pop) albumem. Żeby zrobić ranking musiałbym trochę sobie walnąć shota ze wszystkich a mi się nie chce, w każdym razie Waliza (All That You Can't Leave Behind, podpowiedź dla Corso ) to moja płyta życia z tym zespołem, będę miał z nią a nie z drzewkiem tatuaż Dziś na podium jeszcze zmieściłby się właśnie Pop i Zooropa, wymiennie z U.Fire. Chociaż chodzę z drzewkiem wpiętym w klapę czy to marynarki czy płaszcza, jakoś tak obiektywnie ceniąc geniusz tego albumu, subiektywnie i czysto emocjonalnie rzadko do czegoś z niego wracam. W ogóle mam takie wrażenie, jak pewnie Wy wszyscy, że dorastam z tym zespołem, jego rozumieniem. Najbardziej to odkryłem kiedy na przestrzeni ostatnich lat np Every Breaking Wave stało się dla mnie bardzo osobiste, ostatnio niestety ale też The Troubles. Nie pamiętam nawet tracklisty SoI (Songs of Innocence, Corso, czemu zmuszasz ) po kolei ale te piosenki są na zawsze ważne.
Aha, no i o ATCYLB się na tym forum wykłócam od dobrych 15 lat, nie przestanę, proszę mi tego nie szarpać, zostawcie pieska bo ugryzie zanim wyjaśni czemu to genialny, urwa, album
#648
Napisano 28 stycznia 2021 - 18:28
No niestety ATYCLB to taka nawet nie subtelna oznaka kryzysu U2. Nagle z zespołu rozwijającego się, szukającego nowych rozwiązań, idącego stale do przodu, tam gdzie nikt przed nimi nie dotarł, stali się dinozaurami zjadającymi własny ogon. Zrobili ogromny krok wstecz w strefę swojego własnego komfortu i tam się zabunkrowali i niestety siedzą tam już od 20 lat. I choć zdarza im się nagrać lepsze i gorsze płyty, czasem coś pokombinują, innym razem przekombinują, choć są na ich nowszych albumach kawałki wielkie, to jednak całość już się tak nie broni jak w latach 80 i 90.
Co do sentymentu, to ja również mam go do tej płyty. Przypomina mi o fantastycznym okresie w moim życiu, którego był ścieżka dźwiękową. Jest na nim kilka kawałków, które są dla mnie ważne, ale niestety druga część płyty ze wszystkimi wild honeyami, in a little while-ami i peace on earthami, po prostu nie przystoi zespołowi, który nagrał albumy takiego kalibru jak joshua tree, achtung baby, pop czy cokolwiek innego z lat 80 i 90. Rzekłem
#649
Napisano 28 stycznia 2021 - 19:47
#650
Napisano 29 stycznia 2021 - 07:22
Oczywiście szanuję Twoje zdanie, ale nie przekonasz mnie, tak jak pewnie ja nie przekonam Ciebie Dla mnie WIld honey jest takim wyznacznikiem wszystkiego co nie zagrało na tej płycie, cukierkowatości produkcyjnej i czasami braku pomysłu na zawartość. Rozumiem chęć powrotu do korzeni, nagranie albumu, który będzie bez spiny, ale niestety to nie był jednorazowy wypadek. Ta płyta jest takim początkiem gorszej ery U2. No i jak już pisałem wcześniej 2 część walizki jest po prostu słaba (może z wyjątkiem When I look at the world), nieciekawa i nudna. A na bombie choć nie było Kite, czy Walk on i też nie wszystkie kawałki były najwyższych lotów, to jednak tak słabych momentów nie miała.
PS. Peace on earth ma u mnie dużego plusa za genialne intro w Walk on po zamachach 11.09. Było warto, aby ten kawałek powstał choćby dlatego, aby panowie mogli zagrać jego niespełna minutową wersję podczas tego występu
#651
Napisano 29 stycznia 2021 - 09:13
Zadam tylko jedno, zajebiście ważne pytanie, jak jeden Laska w "Chłopaki Nie Płaczą" - w którym momencie tego albumu U2 próbuje "wrócić do korzeni" czy coś?
A, czepianie się produkcji Walizki ceniąc Bombę - tak, nigdy się nie porozumiemy, przepraszam
#652
Napisano 29 stycznia 2021 - 13:21
2 ja też nigdy nie rozumiałem i nie rozumiem opinii że ATYCLB to jakiś "powrót do korzeni". Zawartość tej płyty ma się kompletnie nijak do wszystkiego co U2 robiło wcześniej, nie ma tam absolutnie żadnego "wracania" do czegokolwiek. Mam wrażenie że ludzie do twierdzenia (poniekąd słusznego) że U2 na ATYCLB odeszli od eksperymentowania po prostu dopisywali sobie "aha, czyli wrócili do korzeni" jako taki logiczny wniosek, który jednak nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Podobnie jest np. z mitem że U2 są jednym z symboli brzmienia "lat 80-tych", mimo że w rzeczywistości praktycznie cały czas (z wyjątkiem moze Boya, a i to tylko częściowo) szli kompletnie obok tego co się działo w muzyce pop lat 80-tych.
#653
Napisano 29 stycznia 2021 - 14:02
Aż z ciekawości odpaliłam google i takie iks de
https://blog.discogs...th-anniversary/
But for All That You Can’t Leave Behind, the band made a return to that organic, big sky sound they perfected in the mid-80s with 1984’s The Unforgettable Fire and the 1987 kingmaker The Joshua Tree
https://www.stereogu...he-anniversary/
But at the same time, All That You Can’t Leave Behind did not sound quite like anything U2 had done before. It was a return to form spiritually, not exactly aesthetically. It still presented a U2 savvy enough about what was new, crafting a modern 21st century rock iteration of what this band could be; synths and contemporary production tricks remained, but sat tastefully in the backdrop rather than driving the songs off into more adventurous territory.
Tymczasem zespół:
Bono said that he didn't want people to view this as a return to a "rootsy, bluesy" style, as that had never really been what U2 had been about. Larry has also stated that this is not a backward step, rather a continuation of what U2 has always done i.e. experimenting with different sounds.
Tak że powrót do braku powrotów;p
#655
Napisano 29 stycznia 2021 - 16:54
To chyba właśnie o powrót do main streamu chodziło. Że w końcu pojawił się album U2 znośny dla przeciętnego Kowalskiego/Smitha, z którego utwory mogły znowu śmigać w radiu - album zupełnie różny od brzmień z lat 90 (poza AB). I wokół tego wyrósł mit, że to powrót do tradycyjnych brzmień U2, co nijak ma się do rzeczywistości. Słowem: wrócili do main streamu, ale z innym repertuarem niż poprzednio.
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych