Ranking płyt !
#224 Guest_Panna Anna_*
Napisano 15 września 2007 - 15:14
1. War
2. cała reszta
Kiedy ja studyjnie tej płyty od miesiąca około nie mogę. No nie mogę i już. I co ja na to poradzę?
Tak, doceniam wielkość, ważność, geniusz kompozycji, kontekst historyczny i inne takie ale nijak inaczej niż koncertowo tych utworów ostatnio słuchać nie mogę.
#226 Guest_Panna Anna_*
Napisano 15 września 2007 - 15:25
Żeby nie było niejasności co miałam na myśli pisząc ten tajemniczy wyraz. Wygląda to tak, że ograniczona muzycznie i tępa Panna Anna, mimo że nie jest fanką - słucha sobie jakiegoś bootlegu. No i trafi się tam jakiś utwór z War i wtedy zwykle brzmi dla niej GE-NIAL-NIE.
Jasiek, litości, ja od środy od 18 do wczoraj do około południa z łóżka się nie mogłam podnieść a Ty mnie słabą, ledwie dzisiaj doszłam do autobusu, wykrzynikami tak okrutnymi straszysz
#227
Napisano 15 września 2007 - 15:26
A ja ostatnio "odkryłem" Like A Song. A też nie mogłem i nie mogłem przed dłuuuugi czas
Na forum warto byc choćby po to, by co jakiś czas przeczytać dziwy, jakich najstarsi górale nie słyszeli Ja zawsze myślałem, że Like A Song to jeden z najszybciej " wchodzących " utworów zespołu, a juz na pewno najchwytliwszy utwór na płycie..
#228
Napisano 15 września 2007 - 15:30
A dla mnie najbardziej chwytliwy to Two Hearts beat as one...Na forum warto byc choćby po to, by co jakiś czas przeczytać dziwy, jakich najstarsi górale nie słyszeli Ja zawsze myślałem, że Like A Song to jeden z najszybciej " wchodzących " utworów zespołu, a juz na pewno najchwytliwszy utwór na płycie..
#229
Napisano 24 września 2007 - 20:52
1. The Joshua Tree
2. Passengers (a co)
3. October
4. War
5. All That You Can't Leave Behind
6. Boy
7. The Unforgettable Fire
8. Rattle And Hum
9. Zooropa
10. Pop
11. Achtung Baby (ale spada )
12. How To Dismantle An Atomic Bomb
#230 Guest_u2megafan_*
Napisano 24 września 2007 - 21:07
Żart to 8,9,10
Uaktualniło mi się troszkę
1. The Joshua Tree
2. Passengers (a co)
3. October
4. War
5. All That You Can't Leave Behind
6. Boy
7. The Unforgettable Fire
8. Rattle And Hum
9. Zooropa
10. Pop
11. Achtung Baby (ale spada )
12. How To Dismantle An Atomic Bomb
Teraz Ty żartujesz z 10,11,12.
#232 Guest_u2megafan_*
Napisano 20 grudnia 2007 - 21:39
Mój ranking płyt za rok 2007 przedstawia sie następująco:
1. The Joshua Tree
Płyta, która przez pewien czas nie górowała u mnie za sprawą HTDAAB, ale jednak przypomniała mi o czasach świetności i wspomnieniach, więc uznałem ,że należy się jej pierwsze miejsce. Dla takiej płyty po prostu warto żyć należy wysłuchać jej przed śmiercią.
2. How to dismantle an atomic bomb
Album, który od momentu ukazania dręczy mnie do dziś. Zdaję sobie sprawę,że nie należy do najbardziej lubianych przynajmniej na tym forum, ale jestem przekonany o pewnym geniuszu muzycznym tego krążka i swoje wiem.
Po za tym takie banalne dla niektórych Vertigo, jest dla mnie poranną kawą, Red Bullem, czy guaraną i spełnia jeszcze wiele funkcji w moim życiu, a to tylko jeden utwór z tej płyty...
3. The Unforgettable Fire
Krążek, który zawsze był u mnie w "3" i myślę, że tak pozostanie na zawsze. Dla mnie jest zapowiedzią TJT, choć takiej perfidnej analogii nie wskażę. Pride sprawia, że porównuję ten utwór do zawodnika jakiejkolwiek drużyny, który sam potrafi wygrywać mecze i taki właśnie jest ten kawałek. Potrafi wynieść mego ducha na niewyobrażalne wyżyny, nawet wobec "Elevation". Najczęściej słuchany kawałek we wszelakich wersjach.
4. All that you can't leave behind
5. Rattle and Hum
6. Boy
7. War
8. Pop
9. Achtung Baby
10. October
11. Zooropa
#234
Napisano 20 grudnia 2007 - 21:58
2. How To Dismantle An Atomic Bomb, POP
3. Joshua Tree, All That You Can`t Leave Behind, Passengers
4. Zooropa
5. Boy
6. War
7. Unforgettable Fire
8. Rattle and Hum, October
ciuch ciuch!
#236
Napisano 21 grudnia 2007 - 08:31
łał, wreszcie ktoś poza mną, Johnnym... ee, ktoś jeszcze był? stawia tak wysoko ATYCLB. Wporzo
Jak mogłeś o mnie zapomnieć
Swój aktualny ranking stworzę w wolnej chwilii. Napewno był to rok The Joshua Tree. Oczywiście nie na tyle aby w generalnej klasyfikacji zbliżyć się do lidera - Popa. W pierwszej trójce zmieści się również ATYCLB (które kiedyś u mnie nawet wygrywało z TJT). HTDAAB też napewno będzie wysoko, chociaż akurat chyba przechodzę "kryzys" związany z tą płytą. Na dzień dzisiejszy uważam tan album za zbiór świetnych piosenek, troszkę jednak brakuje mi tego czymn cechowały się wcześniejsze płyty zespołu - jakieś "myśli przewodniej" albumu, czegoś co sprawiało że pozostałe albumy zawsze traktuje jako spójną całość.
#237
Napisano 21 grudnia 2007 - 13:07
Na dzień dzisiejszy uważam tan album za zbiór świetnych piosenek, troszkę jednak brakuje mi tego czymn cechowały się wcześniejsze płyty zespołu - jakieś "myśli przewodniej" albumu, czegoś co sprawiało że pozostałe albumy zawsze traktuje jako spójną całość.
Mówisz o Bombie, czy ATYCLB?
HTDAAB rzeczywiście tego brakuje. Dlatego trudniej słucha mi się jej w całości. Takie zupełnie oderwane od siebie fragmenty.
Co ciekawe, zupełnie nie przeszkadza mi takie coś w płytach innych wykonawców. Ale jak wiadomo, jest muzyka i jest U2.
Myśl przewodnia ATYCLB jest dość przejrzysta, choć sam zespół deklarował że "to po prosu 11 dobrych piosenek", łączą się one w pewną całość, pewną jedność. Ale o tym można dużo pisać.
#238
Napisano 21 grudnia 2007 - 13:25
Na dzień dzisiejszy uważam tan album za zbiór świetnych piosenek, troszkę jednak brakuje mi tego czymn cechowały się wcześniejsze płyty zespołu - jakieś "myśli przewodniej" albumu, czegoś co sprawiało że pozostałe albumy zawsze traktuje jako spójną całość.
Woooooooooooooooow, od trzech lat powtarzam to non stop, i nareszcie ktoś poza mną też to zauważył
#240
Napisano 21 grudnia 2007 - 14:00
Jak mogłeś o mnie zapomnieć
I o mnie!
No bo piąte miejsce to ścisłe podium, no nie?
HTDAAB też napewno będzie wysoko, chociaż akurat chyba przechodzę "kryzys" związany z tą płytą. Na dzień dzisiejszy uważam tan album za zbiór świetnych piosenek, troszkę jednak brakuje mi tego czymn cechowały się wcześniejsze płyty zespołu - jakieś "myśli przewodniej" albumu, czegoś co sprawiało że pozostałe albumy zawsze traktuje jako spójną całość.
Dokładnie to samo ostatnio zauważyłem.
Nie przeszkadza to płycie w byciu świetną płytą bynajmniej. Ale każdy kolejny track jest oderwany od całości i to jest w tym albumie najdziwniejsze. Nie będę wysnuwał jakichś daleko idących teorii co do takiego stanu rzeczy, ale gołym okiem widać, że Bomba w tym aspekcie zupełnie nie współgra z poprzednikami. Przy innych płytach oceniamy tracki po tym, jak się bronią "wyjęte z kontekstu". Tutaj nie ma z czego wyjmować i jak dla mnie płyta nie ma tego charakterystycznego uroku. Każdy kawałek zagrany osobno - owszem, ale całość - zdecydowanie nie. Za dużo przypadkowości.
Dlatego jest u mnie na końcu
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych