Otóz od roku '80 az do dzis styl gry Lawrence'a Mullena ulegl radykalnej zmianie. Dla ulatwienia porownajcie sobie styl gry na R&H DVD, a Chicago 2005
Topic dotyczy Waszych uwag na temat stylu Jego gry, oraz tego w jaki sposob ten styl ewoluowal. Ja omowie gre Larrego w okresie 1987 - 1989 (TJT - R&H)
Byl to chyba najzywszy Larry jakiego widzialem. Sama jego mimika twarzy odzwierciedlala w 100% to co czuje za bebnami. Na przyklad na Vertigo Tour rzadko to robil...
![:rolleyes:](http://u2forums.com/public/style_emoticons/default/rolleyes.gif)
Po za tym, albo mi sie wydaje, albo wiele piosenek na koncertach w tym czasie bylo wykonywanych w szybszym tempie (In God's Country, I Will Follow, Silver And Gold, Pride, Sunday Bloody Sunday). Tempo zalezy chyba od gry perkusisty (w wiekszym stopniu). Utknelo mi w pamieci kilkusekundowe ujecie na R&H DVD podczas "In God's Country". Hi-hat, potem werbel i lewy kociol... blyskawiczna perfeckja...
![:rolleyes:](http://u2forums.com/public/style_emoticons/default/rolleyes.gif)
(no i talerz oczywiscie). Pride - solowka The Edge'a i przejscie Larry'ego z tym wytknietym jezykiem
![:P](http://u2forums.com/public/style_emoticons/default/tongue.gif)
Angel Of Harlem - "jakbym mial taki leb to bym go zakopal"
![;)](http://u2forums.com/public/style_emoticons/default/wink.gif)
Tez tak czasami mowie do kumpli... Po prostu Larry smialo okazywal uczucia jakie czerpie z gry na perkusji - radosc i wolnosc. Na ZooTV raczej tego zabraklo. Na PopMarcie rowniez. Podczas ET bylo ciut lepiej... A na Vertigo Tour Larry mial mine jakby chcial powiedziec "znow ta pieprzona perkusja..." Wiem ze tak nie bylo, ale tak mowila Jego buzka...
![;)](http://u2forums.com/public/style_emoticons/default/wink.gif)
Dlatego okres 87-89 jest dla mnie najlepszy jesli chodzi o Jego styl gry. I tylko o styl gry
Czekam na Wasze spostrzezenia