25 replies to this topic

[Jacob]

Czy Waszym zdaniem jest w repertuarze naszych Irlandczyków choćby jeden utwór, który można uznać za perfekcyjny, doskonały? Taki, w którym nie sposób byłoby cokolwiek dodać, usunąć - wszystko jest na swoim miejscu i brzmi perfekcyjnie, piosenka 10/10. 

 

Swego czasu czytałem, że Edge uznaje za jedyny utwór U2, w którym nie chciałby nic zmienić The Unforgettable Fire, z kolei Bono ponoć wielbi Stay.. A Wy? Czy macie swój doskonały utwór U2? Albo utwory? Takie perły w koronie ich twórczości, które nie są skażone żadnym brakiem i niedoskonałością? 

[corso]

Bad

[Rodia]

Wydaje mi się, że najbliżej tego ideału jest With or Without You. Może jeszcze Exit, ale Exit wiem, że wielu ludziom nie pasi, moja fascynacja tym kawałkiem jest mocno osobista. Ale WoWy to jest, po prostu, doskonale skrojona piosenka, nie ma tam zmarnowanej sekundy, tak mi się zawsze wydawało. Niekoniecznie moja ulubiona, ale tak "obiektywnie", "formalnie", chyba najlepsza, jaką zrobili.

 

 

Bad jest za długie, fakt że Bono tak często zmienia tam tekst i swobodnie skraca/wydłuża ten kawałek na koncertach też nie świadczy na jego korzyść jako niesamowitym formalnym osiągnięciu. TUF blisko... ale też za długi

 

W ogóle piosenki z czwartej płyty są trochę zbyt rozmyte, rozsmarowane, przeciągnięte. Tak, jak Bono powiedział, to są często tylko skecze, dokończyli je dopiero na TJT.

[feedback]

Wydaje mi się, że najbliżej tego ideału jest With or Without You. Może jeszcze Exit, ale Exit wiem, że wielu ludziom nie pasi, moja fascynacja tym kawałkiem jest mocno osobista. Ale WoWy to jest, po prostu, doskonale skrojona piosenka, nie ma tam zmarnowanej sekundy, tak mi się zawsze wydawało. Niekoniecznie moja ulubiona, ale tak "obiektywnie", "formalnie", chyba najlepsza, jaką zrobili.

i ja się tutaj z Rodią w 100% zgodzę, a nawet w 1000000%. czy ktoś WOWY lubi, czy nie, to jest kawałek idealny. każdy z chłopaków robi tam genialną robotę, żadnego z nich nie jest za dużo albo za mało.
a Exit, u mnie też osobiście (obok Lemon) zdecydowany top. ale tak jak np w Lemon jakieś drobnostki bym zmieniła, żeby było perfekcyjnie, tak Exit jest nie do ruszenia. klimat, szczególnie kiedy utwór wchodzi na albumie słuchanym w nocy, jest tak miażdżący, że będę pamiętać pierwszy odsłuch do końca życia. i z proporcjami jest dokładnie jak w WOWY. cała czwórka odwala świetną robotę i ten numer nie byłby tym czym jest bez którekogolwiek z chłopaków.

[morleigh]

Mi jest żal piosenek z POP. Co najmniej kilka miałoby szansę na doskonałość, gdyby tylko je dopracować...

 

A piosenką doskonałą jest dla mnie WoWY. Wzruszający, głęboki tekst. Świetny wokal. Wpadająca w ucho melodia. Świetna muzyka. Nawet, jak ktoś nie lubi U2, to zazwyczaj zna i lubi With or Without You.

 

Koncertowo: miazga!

 

A kto nie zna i nie pamięta sceny z "Przyjaciół", kiedy Ross po zdradzie chciał odzyskać Rachel puszczając w radiu właśnie With or Without You 

[Koziol]

Przy WOWY też ją zdradził z dziewczyną z Xero. Tylko tam puszczona była wersja uptempo na potrzeby produkcji, tak jak w filmie ,,Blown away,, ten sam zabieg.

[Łukasz U2]

Mothers of the Disappeard.
A dla mnie tu są objawy absolutnej perfekcji.
Podkład, wchodząca gitara, przytłumione bębny i poruszający śpiew Bonia.
Tak jak feedback, odpalenie w nocy, gwarantuje zmiażdżenie emocjonalne klimatem. Przynajmniej w moim przypadku: P

[feedback]

Przy WOWY też ją zdradził z dziewczyną z Xero.

Ross na pewno wyjaśniłby, że 'they were on a break'
a żeby nie był taki zupełny offtop, to chciałam dodać, że dotychczasowe komentarze wskazują na jeden istotny fakt. Drzewko to prawie ideał

[star]

WOWY bez 2 zdań. Z idealnie skrojone uznałbym też NYD, The Fly, Unforgettable fire. Z Pop blisko tego byłoby singlowe Please 

[Unknown Caller]

WOWY zdecydowanie. Kilka dobrych wyborów wyżej też. Ale jeszcze dodałbym Pride, Stuck, Every Breaking Wave. A za taki idealny utwór U2 zawsze uważałem In God’s Country: po prostu zawiera wszystkie elementy jakie powinien zawierać idealny, a może tylko przeciętny utwór U2.

[acr]

Ground Beneath Her Feet. Mówcie co chcecie ale. Utwór który każdym dźwiękiem wbija szpile.

[morleigh]

Ground Beneath Her Feet. Mówcie co chcecie ale. Utwór który każdym dźwiękiem wbija szpile.

acr, ja zawsze wiedziałam, że z ciebie to wrażliwiec jest. Mnie też to zawsze porusza, chyba najbardziej to "let me love you, let me rescue you" 

[derka]

No akurat wczoraj Ground Beneath mnie siekło po dłuższej przerwie
Zaryzykuję stwierdzenie, że Beautiful Day. Idealnie skrojony hit, gdzie wszystko też wydaje się na miejscu, bez zbędnych przynudzań, przedłużań i wpadający w ucho.

[soulmate.]

Tak. Jest. Mofo.

[Owłos]

Hmmm, jak dziś bym myślał, to chyba The Unforgettable Fire jednak. Ale to może dlatego, że nie da się tego zagrać lepiej niż na płycie. A wypadku WOWY tak nie jest.

[Koziol]

Dla mnie jeden z lepszych kawałków to Stateless

https://youtu.be/klwjg3S1cB8

[niesamowity]

Streets i One

[acr]

Płytowe One jest rzygiem. Koncertówki może jakieś...

 

 

Ale sam nie robilem, ale warto byłoby robić uzasadnienie wyborów,

[star]

Płytowe One jest rzygiem. Koncertówki może jakieś...

 

 

Ale sam nie robilem, ale warto byłoby robić uzasadnienie wyborów,

 

U mnie w przypadku one jest odwrotnie  Nie lubię koncertówek, z wyjątkiem kilku wyjątków, szczególnie z czasów zoo tv. Jednak w koncertówkach jest kilka elementów, które jakby znalazły się na płytowym one (fajniejsze intro, czy hear us comming lord), to podniosłyby go do poziomu zajebistości 

[corso]

Płytowe One jest rzygiem.

Toś Pan pojechał...