Czy Waszym zdaniem jest w repertuarze naszych Irlandczyków choćby jeden utwór, który można uznać za perfekcyjny, doskonały? Taki, w którym nie sposób byłoby cokolwiek dodać, usunąć - wszystko jest na swoim miejscu i brzmi perfekcyjnie, piosenka 10/10.
Swego czasu czytałem, że Edge uznaje za jedyny utwór U2, w którym nie chciałby nic zmienić The Unforgettable Fire, z kolei Bono ponoć wielbi Stay.. A Wy? Czy macie swój doskonały utwór U2? Albo utwory? Takie perły w koronie ich twórczości, które nie są skażone żadnym brakiem i niedoskonałością?