29 replies to this topic

[feedback]

Bo oni grają tylko to co im pasuje do narracji, czy też przesłania koncertu. Spontanicznie dodany utwór im tą misternie zbudowaną narrację psuje. Trochę mnie to boli, że nie chcą zagrać jakiejś piosenki "bo tak", tylko musi mieć to jakieś głębsze podłoże. W tej setliście z 2018 nie ma miejsc na takie luźniejsze kawałki, jak było w 2015, gdzie grali też generalnie więcej piosenek w secie.

nie do końca zgodzę się z tym, że w obecnym secie nie ma miejsca na jakiekolwiek rotacje. przecież IWF spokojnie mogliby zastępować innym starszym kawałkiem, nie wspominając o Even Better, które tłukli już w 2015 i aż się prosi o rotację z czymś pokroju Discotheque, Mofo czy Lemon.. (tak tak wiem, już schodzę na ziemię). nikt mnie nie przekona też do tego, że Elevation i Vertigo są częścią jakiejś głębszej, bardziej złożonej narracji. grają te numery, bo ubzdurali sobie, że bez nich nie byłoby wielkiego show. i okej, na upartego niech zostawią jeden z tych kawałków, ale zamiast drugiego mogliby dać np The Fly albo Zoo Station. o ogranym do urzygania COBL szkoda się nawet rozpisywać. kolejny numer, który tylko potęguje podobieństwo aktualnej trasy do tej z 2015, a spokojnie mógł zostać od początku wymieniony na coś innego, bo też nie jest częścią żadnego głębszego przesłania..

[Jacob]

Nie stać. Jest jedna podstawowa sprawa. U2 to nadal muzyczni analfabeci. Są zajebiści w tym, co robią, ale nigdy nie będą spontan bandem, wszystko muszą wyćwiczyć. To ich ogranicza, a jednocześnie daje im siłę. Ja ich za to podziwiam. Za tę świadomość własnych ograniczeń i wykorzystywanie ponad miarę swoich możliwości.

No ale nikt im nie każe grać jazzowych standardów albo repertuaru Pink Floyd tylko piosenki, które sami napisali Myślę, że jedna próba przed koncertem by w zupełności wystarczyła, żeby to przyzwoicie wypadło. Zwłaszcza, że większość ze swoich utworów już grali w przeszłości, więc gdzieś muszą mieć to zapisane w głowach. Nie róbmy z nich takich debili, którzy muszą ćwiczyć każdą piosenkę 10 razy bo inaczej się skompromitują    

[kade]

No sorry, EDGE ma za każdym razem zagwozdkę pt. "jak ja to grałem?".
Nie, nie zagrają na spontanie większości kawałków.

[kade]

Potrafią zjebać grane od 40 lat SBS. Jakieś pytania?

[feedback]

kade ma rację. niestety w większości wygląda to tak, że musieliby ograć wcześniej numery na które się zdecydują. a nawet, jeśli niektóre z nich mogłyby im wyjść na spontanie to i tak mają za duże kije w dupach, żeby odważyć się na coś takiego tak mają i nic się na to nie poradzi. ale dlatego mogliby się przygotować do rotowania w jakiś 3-4 miejscach, przećwiczyć kilka opcji i nie męczyć ludzi 4 prawie identycznymi setami w jednym mieście.

[Jacob]

Potrafią zjebać grane od 40 lat SBS. Jakieś pytania?

Zjebać w sensie aranżacji czy wykonania? Aranżacja to wolny wybór artystyczny - mogą grać jak chcą i czasami takie eksperymenty wychodzą świetnie (Edge na PopMarcie) a czasem gorzej ("bombowe" wykonania w 2015 i obecnie). A co do jakiegoś gorszego wykonania live to normalne - tylko roboty się nie mylą. Wystarczy gorszy dzień jednego z czwórki i wszystko się sypie jak domek z kart.

[kade]

Co do wykonania. Wiem, że to normalne. Ale popatrzmy obiektywnie. Brakuje im wykształcenia muzycznego.
E żeby nie było, ja serio uwielbiam to w nich. Gdyby byli wykształconymi muziorami to wszystko by nie zagrało. Dla mnie są mistrzami.

[Miracle Man]

Czasem myślę,że oni to robią po prostu ze zwykłego lenistwa, które na dodatek jeszcze postępuje. Ostatnim razem w Berlinie zagrali chociaż Zoo Station, a teraz? Z drugiej strony może powinniśmy przyjąć, że oni są już na etapie zdziadzienia i docenić np to, że Acrobat jest stałym elementem setu (kto by do niedawna w ogóle o tym pomyślał), że Red Hill został zagrany, ze Exit był, że wciąż kombinują z NYD

[vicryn]

Czasem myślę,że oni to robią po prostu ze zwykłego lenistwa, które na dodatek jeszcze postępuje. Ostatnim razem w Berlinie zagrali chociaż Zoo Station, a teraz? Z drugiej strony może powinniśmy przyjąć, że oni są już na etapie zdziadzienia i docenić np to, że Acrobat jest stałym elementem setu (kto by do niedawna w ogóle o tym pomyślał), że Red Hill został zagrany, ze Exit był, że wciąż kombinują z NYD

zgadzam się z powyższym. Są wyjątki , artyści co zmieniają set często ale jednak zespół jedzie w trasę z konkretnym setem. Większość ludzi chodzi na koncert a nie multi koncerty jak najwięksi fani. Jaki jest procent osób ktore chodzi na więcej niż 1 koncert na trasę? Na pewno znikomy. Co mi da to że zagrają TUF lub Stay skoro mnie na tym koncercie nie będzie ? Słuchanie koncertu w necie to pikuś przy emocjach na koncercie na którym się jest. Koncerty są generalnie dla tych co na nie chodzą. A skoro większość chodzi na 1 to zmiany w secie są niepotrzebne. Nie powiem - fajne było na 1 Berlinie czekać na to "co zmienili"... fajnie będzie jak coś dołożą na drugim Berlinie na którym będę ale nie oczekuje wiele. Myślę że bardziej byłbym wkurzony jakby wycięli Acrobata z listy niż jakby za niego wrzucili The Fly którego slyszalem na żywo już kilka razy. Bardziej mnie boli że nie grają streetsow...

[Bem-all]

Taki już ich urok i uwielbiam ich takimi, jacy są Doceniam Acrobata, Exit, RHMT na starość w secie, fajnie jakby czasem zagrali coś spontanicznie, pozostaje jednak cieszyć się niespodziankami na koncertach innych zespołów. Moim zdaniem jednak grając 4 koncerty w jednym miejscu przyzwoicie byłoby z 4 piosenki pozmieniać, nawet w systemie show 1 =show 3 i show 2 = show 4. Miejsc na podmienienie faktycznie parę by się znalazło, niemniej jak się uprą na konkretny utwór to nie ma zmiłuj... Taki COBL np. narracyjnie po prostu chodzi o to, by zakończyć główny set czymś "epickim", nie ma przekazywać jakichś konkretnych wartości (o Unii itp.). Nie zamienią więc tego na utwór "nie epicki", Streetsów nie grają w tym roku, w ich mniemaniu mają związane ręce. Ja bym za to widział np. TUF skoro już to grali na próbach, jest epicki, fani lubią... Czemu nie grają to już tylko oni dokładnie wiedzą.