A przełożenie oczywiście, że jest. Jak dla mnie.
No ale jakie? Przecież to, jaki jest album, zależy od tego, jakie są wszystkie numery znajdujące się na nim, a nie tylko jeden.
To pewnie modlisz się żeby zabrali się za autocover całej SOI i byłaby to (naj)lepsza U2 płyta ever..
Nie modlę się i co do zasady wolałbym, żeby nie nagrywali ponownie już nagranych piosenek, jak to robi wielu innych wykonawców. Niemniej, w tym wypadku, po pierwsze, nie mamy do czynienia z "ponownie nagraną piosenką", tylko co najwyżej z ponownie nagranym (a wcześniej jeszcze przerobionym) refrenem, a, po drugie, jest to moim zdaniem uzasadnione ogólną koncepcją obydwu albumów, które miały stanowić pewną całość. Tak więc nie mam o to pretensji, tak jak nie mam pretensji np. o to że na The Wall znajdują się trzy wersje tej samej piosenki, bo wynika to ze z góry powziętej koncepcji. No a przede wszystkim nic nie poradzę na to, że (oczywiście moim zdaniem) 13 naprawdę jest na tym albumie najlepsze, niezależnie od moich odczuć co do pomysłu zrobienia takiego numeru i umieszczenia go na płycie. Jak na następnej płycie nagrają remake Streets nieodstający specjalnie od oryginału, to pewnie też będzie on na nim najlepszy, niezależnie od tego, czy tego rodzaju pomysł popieram czy nie (zdecydowanie nie popieram).