6!
W sobotę mnie dopadło, ale że sobota = reset, a niedziela to leczenie z resetu i net padl, no to dzis...
Przecudowny tekst. Ja tam sie zakochalem, zona twierdzi ze to bulszit - wiec jestem w kropce... kogo bardziej kocham - zone, czy ten tekst? ;P Nawet jak go sobie troszke, w paru miejscach, dopasowalem pod siebie (nie tylko do rytmu).
Nie pisze interpretacyji, w ogole po macoszemu troche go potratkowalem - bo tylko pare razy grali, z czego mam tylko swoje nagranie (https://1drv.ms/v/s!AvIre4Pg6HzA2jk9JumPWgEGLyhP) - wiec troche ze sluchu, troche z roznych wersji transkrypcji.
Ale... to jest utwor 'of Experience'! To jest znowu to gdzie mozna kopac, kopac, glebiej i glebiej i dna-sensu pewnego nie ma; znowu mozna na milion sposobow interpretowac.
Czy to strach Bono przed wypaleniem i siegnieciem juz do ostatnich rezerw intelektu i serca? Czy to facet zdajacy sobie sprawe, ze probowal juz naprawiac swiat najlepiej jak mogl, wlacznie z ocieraniem sie o swoja smiesznosc, czy to moze maz kochajacy zone, ktory mial maly kryzys, ale ktory wie co (kto) jest jego zawsze bezpieczna przystania...
Kocham. Po prostu kocham.
To co robi Cię Tobą
Noc w pieśń obraca się,
Blask światła daje dzień.
Krok pewny masz więc świat już
U Twoich stóp.
Tak świeżo, lekko gdy
W sercach radość jest, nie łzy.
Lecz to fałsz jest, jak ja mogę
Tylko widzieć to?
Oh, jestem jak duch.
Widzę Ciebie,
Zobacz proszę mnie.
Te drobnostki przez które znam Cię;
Ukrywasz myśli gdzieś, bo
Subtelność – nie znasz jej.
To drobiazgi – męczą, zdradzają się,
Najpierw tropią by wraz dopaść Cię
Te co prawdą chcą
Prawdą swoją chcą, zarzucić Cię.
Na schodach mijam Cię
Nie zauważasz wcale mnie;
Bo dialog zniknął, rozmawiać
Trudno tak.
Ponad burzę wznosisz się
Lecz huragan zbliża się.
Czy wolność ta
Nie spęta jednak Tobie rąk?
Te drobiazgi, to z nich składasz się.
Myśl nie zmienia w słowo się;
Zrazić innych boisz się.
Tak kuszące lecz zdradzają cię,
W cel zamienia dzisiaj łowca się.
To detale lecz
To z detali składamy się.
Czasem
Uwierzyć mi w siebie trudno;
Patrzę na siebie z boku
I wrócić ciężko mi.
Czasem
W powietrzu napięcie,
Rozum rwie się przed serce
Niewinność obca jest już mi.
Czasem
W nocy nagle się budzę,
W ciemności tonę i brodzę
Strach wciąż zdejmuje mnie.
Czasem, czasem, czasem
Pełny gniewu i żalu,
Wiary nagle brakuje, że
Znowu śpiewa dusza mi.
Czasem
Końca ciągle nie widzę
Nie widzę, a
On nadszedł już.
Czasem (x5)
Świat się cały nam kończy,
Tylko Ty wciąż coś znaczysz,
Choć nie mogę sięgnąć przez strach.
Czasem
Końca ciągle nie widzę
Nie widzę, bo
Koniec jest już tu.
Czasem…
pozdro, Wiercioch