nie, to słusznie. sam nie słucham radia od dawna bo po co ale tu rozkmińmy jedną kwestię - czy XXX poleci w takich stacjach jak Martin wymienił czy jednak jest za dobre żeby w nich się przyjęło? oraz moje drugie pytanie - w czasach internetu, who cares?
XXX - Kendrick Lamar z U2
#43
Napisano 22 kwietnia 2017 - 07:38
Ja wiem, że pitchfork, że dziennikarzyny, że hipsterka, że się nie znajo, że nic przeca nie wiedzo o prawdziwej muzyce, że są opłaceni przez masonerię, że to tylko taki trend, że recki są na zamówienie, że nie ma już prawdziwych dziennikarzy muzycznych i tak dalej, ale nowy album Lamara, który tworzy g*wno, jest czarnuchem i pseudoartystą, dostał jedynie 9.2/10.
http://pitchfork.com...ms/23147-damn/
#44
Napisano 25 kwietnia 2017 - 19:30
http://kajetkulturow...ide-is-america/
Napisałem tekst o tej kolaboracji, jest szeroko o związkach U2 z tematem obecnego Kendricka, nie wiem, czy więcej niż tutaj, ale rok po roku istnienia Jutu przedstawiam w czym się zgadzali
edit: wdarł się chochlik drukarski i oczywiście Zooropa to 1993, wybaczcie
#46
Napisano 26 kwietnia 2017 - 08:16
Too geeky
Ale przypomniałeś mi o czym - jak wyglądałby odbiór takiego pobocznego projektu w dzisiejszych czasach, na dzisiejszym rynku muzycznym
Do tej pory mało kto wie, że U2 eksperymentowało TAK BARDZO, że zrezygnowało ze swojej bombatyczności. Że Bono tak bardzo zchował dumę do kieszeni, że zrobił płytę jako niewinny "Pasażer".
Równorzędna współpraca z legendą Eno? Tylko pochwalić.
I może oni sami by się nie wstydzili takich rzeczy, gdyby ktoś ich za to pochwalił.
Dzięki internetowi mamy zupełnie inne media muzyczne, inny odbiór nowych rzeczy. Mainstream zarabia kasę, ale mało kto utożsamia go z dobrą muzyką.
Jest oddzielne kryterium sprzedaży i oddzielne uznania artystycznego (to, że U2 cały czas myśli że uda im się to połączyć to temat na inną opowieść).
Ale do rzeczy - Damn. zostało wydane nagle i bez jakiejś super promocji. Nie jest też najprostszym, najprzyjemniejszym brzmieniowo albumem, ale krytycy patrzą głównie na przekaz. Co gdyby POP został wydany w takich warunkach? Nie musieliby się bawić w promocje, śledzić listy sprzedaży, a wpływowi malkontenci wśród krytyki muzycznej na pewno zrozumieliby taki flirt z popkulturą. Może mała sprzedaż nie byłaby dla chłopaków najważniejsza, mogliby się zadowolić uznaniem bardziej alternatywnej publiczności?
Nie wiem, przyjmuję, że wcześniej nie byłą ona tak bardzo zauważalna, co jest ryzykownym pomysłem bez podstaw. Ale chyba dzisiaj Pitchfork ma większe pole rażenia niż Rolling Stone i wpływa na większą grupę słuchaczy. POP jako najbardziej szanowana płyta U2? Brzmi jak marzenie, ale mogłoby się to udać...
edit: a może właśnie 1997 był takim momentem zmiany zasad gry? Za trzy lata Pitchfork już wyniósł pod niebiosa Kid A. Cały czas myślę, jak krytycy mogli NIE OGARNĄĆ koncepcyjnego geniuszu POPa, a może U2 po prostu zwróciło się nie do tej publiczności co trzeba? Tradycyjne gitarowe media spod znaku Rolling Stone były już słabe (dlatego nie ogarnęły POPa), a alternatywne dlatego rosły w siłę, ale nie zdążyły pokazać się U2?
Dyskutujcie, bo ja jestem za młody
Użytkownik Yarpen edytował ten post 26 kwietnia 2017 - 08:21
#47
Napisano 27 kwietnia 2017 - 02:03
Ja chyba też bo nie umiem się nie zgodzić i mogę odpisać tylko klasykiem że "U2 wrote Miami" I od siebie dodać że zrobili to prawie 10 lat zanim Burial to zrobił, bo tak, to nasi jako rock star legends z dobrymi producentami wymyślili dub-step. Albo przynajmniej genialnie antycypowali. Wtedy sami w siebie wierzyli, a kiedy w siebie wierzą a nie mają kryzys, to naprawdę potrafią.
#48
Napisano 27 kwietnia 2017 - 07:42
#49
Napisano 27 kwietnia 2017 - 11:24
W kwestii sentymentu do POP to w sumie nic straconego: był taki zespół Weezer który w drugiej połowie lat 90 wydał album "Pinkerton" - niezrozumiany, inny od wcześniejszego brzmienia i dość przeciętnie przyjęty przez krytyków - brzmi znajomo?
Po 10 latach wydali reedycję i reakcje były odmienne, ocenki w stylu 10/10, i miejsca na listach najlepszych albumów dekady.
Więc chyba pozostaje czekać na reedycję, ale chyba na 25 lecie najwcześniej :/
When the lights go out
And you throw yourself about in the darkness where you learn to see
---
24/09/2015//Berlin
12/07/2017//Berlin
31/08/2018//Berlin
29/09/2018//Kopenhaga
10/11/2018//Dublin
13/12/2023//Las Vegas
#52
Napisano 29 kwietnia 2017 - 17:55
W kwestii sentymentu do POP to w sumie nic straconego: był taki zespół Weezer który w drugiej połowie lat 90 wydał album "Pinkerton" - niezrozumiany, inny od wcześniejszego brzmienia i dość przeciętnie przyjęty przez krytyków - brzmi znajomo?
Po 10 latach wydali reedycję i reakcje były odmienne, ocenki w stylu 10/10, i miejsca na listach najlepszych albumów dekady.
Więc chyba pozostaje czekać na reedycję, ale chyba na 25 lecie najwcześniej :/
Pomysł fajny, ale kto do niego przekona samo U2?
Moment jest idealny, ktoś odnosi się do zespołu w zupełnie innym, bardziej eksperymentalnym kontekście, a oni co robią? Wyjeżdżają w trasę z płytą, która jest najbardziej tradycyjna.
#U2logic powiecie, a ja zapytam - czy nie można było zrobić podwójnej trasy rocznicowej? Połowa koncertu TJT, a połowa POP, zupełnie różne oblicza zespołu. Przecież tak bardzo dzielili ostatnio na "Innocence" + "Experience" Ale spokojnie, wrócą do tego konceptu już niedługo - przy okazji kolejnej reedycji Achtunga, koncerty zaczną największe przeboje, żeby bardziej zaznaczyć "dźwięk ścinania Joshua Tree" XDDD
#53
Napisano 29 kwietnia 2017 - 18:43
Ale spokojnie, wrócą do tego konceptu już niedługo - przy okazji kolejnej reedycji Achtunga, koncerty zaczną największe przeboje, żeby bardziej zaznaczyć "dźwięk ścinania Joshua Tree" XDDD
Aż strach pomyśleć jak wielkie będzie pudło kolejnej reedycji achtunga
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych