https://www.youtube.com/watch?v=iRVYOmOJwlg&feature=youtu.be
Co jak co, ale wykonanie piękne.
Napisano 23 października 2017 - 10:28
https://www.youtube.com/watch?v=iRVYOmOJwlg&feature=youtu.be
Co jak co, ale wykonanie piękne.
Napisano 23 października 2017 - 14:04
Podobno U2 po raz kolejny zostali zhejtowani, tym razem w Brazylii... Podobno za wywiad w telewizji, która ma coś na sumieniu; ogólnie to nie wiem, nie znam portugalskiego... Nie przypominam sobie, żeby U2 byli krytykowani w Brazylii z byle jakich powodów.
Napisano 23 października 2017 - 17:40
od 5:15 Vertigo (Acoustic)
https://www.youtube.com/watch?v=W5zepvR-WNs
Napisano 23 października 2017 - 20:18
Vertigo trochę takie jak na tym DVD dołączonym do HTDAAB, urocza wersja.
No ale niezagranie nic z TJT/SOE to jakaś pomyłka, też prawda.
When the lights go out
And you throw yourself about in the darkness where you learn to see
---
24/09/2015//Berlin
12/07/2017//Berlin
31/08/2018//Berlin
29/09/2018//Kopenhaga
10/11/2018//Dublin
13/12/2023//Las Vegas
Napisano 23 października 2017 - 20:35
Napisano 23 października 2017 - 21:14
bardzo ładnie im to wyszło. widać i słychać, że dobrze się czują w takich akustycznych wykonaniach. Bono jak się nawet drze, to nie razi i nie wadzi.
natomiast Larry to już na bank brat bliźniak Toma Cruisa
IrishGirl z u2.heh.pl
Napisano 23 października 2017 - 23:36
U2logic is still Alive..
Nie gramy nic z obecnej trasy.. nie gramy nic z nadchodzącego albumu..
Co więcej, gramy utwór, który zapowiadaliśmy, że będą grać na obecnej trasie, nawet zbielali nagrania wideo od fanów, a ostatecznie dali ciała... ;P Super. Może chociaż w Sao Paulo usłyszymy na koncercie OL?
Co jak co, ale wykonanie piękne.
Wykonanie niezłe, głos chyba nawet lepszy niż w wersji studyjnej. Nadal nie rozumiem, czemu tak bardzo omijają ten utwór?
od 5:15 Vertigo (Acoustic)
Też fajne, głos Bono równie dobry, a w takiej wersji mógł polec.
Co ciekawe grali prawdziwe 2 akustyki, zazwyczaj dzięki Adamowi i jego elektrycznej gitarze utwory można zaliczyć do półakustyków, a tu miła niespodzianka i rzadkość u chłopaków
PS. Bono znowu zapuszcza włosy?
Napisano 24 października 2017 - 05:11
Wykonanie niezłe, głos chyba nawet lepszy niż w wersji studyjnej. Nadal nie rozumiem, czemu tak bardzo omijają ten utwór?
A jakoś go bardzo omijają? 11 wykonań podczas I+E to może nie za wiele, ale jednak są bardziej omijane utwory
No chyba że chodzi ci o tę Wielką Akcję przed rozpoczęciem JT'2017 z nagrywaniem siebie śpiewającego refren, żeby BYĆ MOŻE wylądować na wielkim ekranie Ciekawe czy nic z niej nie wyszło bo zespół kategorycznie odmówił zagrania OL choćby raz, czy też było na odwrót
Napisano 25 października 2017 - 20:28
A jakoś go bardzo omijają? 11 wykonań podczas I+E to może nie za wiele, ale jednak są bardziej omijane utwory
No chyba że chodzi ci o tę Wielką Akcję przed rozpoczęciem JT'2017 z nagrywaniem siebie śpiewającego refren, żeby BYĆ MOŻE wylądować na wielkim ekranie Ciekawe czy nic z niej nie wyszło bo zespół kategorycznie odmówił zagrania OL choćby raz, czy też było na odwrót
No, na I+e Tour jako tako grali, ale czemu nie częściej? Przecież to był singiel. Czemu wersji z Paryża nie wydali chociażby w bonusach DVD/BD? Na TJT 2017 wcale... (no chyba, że dziś).
O tej akcji też mówię, ale to już w ogóle nie zrozumiałe.
Napisano 26 października 2017 - 04:21
Napisano 26 października 2017 - 11:10
Cóż, tour za nami. Pora na krótkie podsumowanie:
moim zdaniem był on jednak niepotrzebny. Jedyne istotne zalety jakie uzyskaliśmy to ASOH, Exit i Red Hill live. Ale równie dobrze mogliby te piosenki wpleść w setlistę podczas E+I (oczywiście wiem, że by tego nigdy nie zrobili, ale teoretycznie tak mogłoby byc )
Poza tym to pomysł na set (parę kawałków z lat 80, Joshua i nowsze przeboje) strasznie ich usztywnił i odebrał im resztki kreatywności. Przy okazji wychodzi na to, że jednak dobrze, iż nie poszli tą drogą na I+E (jedna noc - lata 80; druga - lata 90 itp.). Zdecydowanie lepiej wychodzą im sety mieszane.
Poza tym z mankamentów:
- za szybko wystrzeliwali się z przebojów (SBS, Bad, Pride, Streets, WOWY, I stil) - w zasadzie już podczas pierwszych 30 minut koncertu
- Streets nie miało dobrej nadbudowy narracyjnej , bo pojawiało się zanim wiele osób na stadionie dopiło pierwszego browara (nie mówiąc już o tym, że czasem było jeszcze jasno)
- przez układ piosenek oparty na trackliście TJT strasznie zbladły pierwsze cztery utwory z tej płyty, które na innych trasach był absolutnymi highlightami
- Bono w nowej stylówie wyglądał jak 80-letni piosenkarz country
- na pochwałę zasługuje wspomniany już ASOH, ale też nowy remix B.Day - fajnie, że na coś takiego wpadli
- wizualnie scena rzeczywiście przepiękna i miejmy nadzieję, że ładnie ją sfilmowali spece od Antona
- wykonania Bad w Europie - jedne z lepszych od wielu lat
- fajnie, że grali nowe kawałki
- bez pomysłu na zakończenie koncertu - Little Things moim zdaniem nie do końca się jednak sprawdzał
- zespół w bardzo dobrej formie - Bono rozkręcał się z koncertu na koncert i pod koniec już dawał radę znakomicie
Ogólnie trasę jednak uważam za niepotrzebną, może nie że do zapomnienia ale jakby jej nie było świat by się nie zawalił. Choć oczywiście przedsiębiorstwo U2 i ich partnerzy biznesowi dostali przypływ gotówki i w zasadzie o to się rozchodziło od początku
Byleby tylko zmęczenie po tym tourze nie odbiło się na kondycji chłopaków i by w 2018 byli w jak najlepszej formie (bo skoro w tym roku wychodzi płyta to mam nadzieję, że nie ulega wątpliwości iż na wiosnę znów ich widzimy na stadionach/w halach)
Napisano 26 października 2017 - 12:06
Napisano 27 października 2017 - 08:27
Jacob, Ty byłeś na jakimś koncercie?
Bo nie wierzę, że można pisać takie bzdury, jeśli się było (z całym szacunkiem i sympatią).
Poza paroma kawałkami w bisach te koncerty były genialne (tak naprawdę to wywaliłbym tylko UV i MS), a opóźnienie trasy SoE raptem o 1 rok dla DODATKOWEJ TRASY KONCERTOWEJ po Europie to absolutna wygrana życia dla fanów. Maruda z Ciebie.
PS Bo wiecie, koncerty są dla tych, którzy w nich uczestniczą, a nie słuchają kilkudziesięciu streamów. Skostniała setlista mnie też nie cieszy, ale nie ma co hejtować trasy z tego powodu.
PS2 a streetsy... ten czerwony ekran.. ta celebracja.. nigdy nie zapomnę tej ekstazy.. Coś pięknego. Obok Heroes i Exit - 3 najbardziej ciaro-genne momenty koncertów. Nawet na bullecie miałem.. bluźnisz, Jacob.
Napisano 27 października 2017 - 13:13
Bremo napisał w sumie wszystko pod czym mogłabym się podpisać. Ale dodam też coś od siebie.
Jedyne istotne zalety jakie uzyskaliśmy to ASOH, Exit i Red Hill live. Ale równie dobrze mogliby te piosenki wpleść w setlistę podczas E+I (oczywiście wiem, że by tego nigdy nie zrobili, ale teoretycznie tak mogłoby byc )
- przez układ piosenek oparty na trackliście TJT strasznie zbladły pierwsze cztery utwory z tej płyty, które na innych trasach był absolutnymi highlightami
wydaje mi się, że zalet było zdecydowanie więcej, ale oczywiście to tylko moja subiektywna opinia.. każdy pisze od siebie i za siebie, ale serio czy MoD albo Running live nie chwytały za serce na tej trasie? Czy możliwość usłyszenia OTH na każdym koncercie też jest nudna i zupełnie nie cieszy?
wiem, że większość z Was narzekała na to, że Drzewko jest grane w takiej kolejności jak na albumie. Dla mnie to było spełnienie marzeń. Usłyszeć na żywo album w taki sam sposób jak milion razy wcześniej w domowym zaciszu. Czy komuś się ta kolejność podoba, czy nie to jest właśnie TJT jakie znamy i układ, który dostaliśmy moim zdaniem idealnie nadawał się na taką rocznicową trasę.
- za szybko wystrzeliwali się z przebojów (SBS, Bad, Pride, Streets, WOWY, I stil) - w zasadzie już podczas pierwszych 30 minut koncertu
- Streets nie miało dobrej nadbudowy narracyjnej , bo pojawiało się zanim wiele osób na stadionie dopiło pierwszego browara (nie mówiąc już o tym, że czasem było jeszcze jasno)
szczerze mówiąc mam w dupie czy ktoś zdąży dopić browara, czy nie. Czy Janusze i Grażyny będą płakać, bo nie znają większości kawałków, które lecą w drugiej części koncertu. Raz zarzucamy dziadom, że za bardzo chcą się przypodobać szerokiej publice, a teraz będziemy się martwić tym, że ta o to szeroka publika dostaje za mało hitów?
Zgodzę się jednak, że rozpoczynanie koncertów zbyt wcześnie i tym samym Streetsy grane kiedy było jeszcze dość widno ujmowało trochę z całego klimatu, bo chociażby ekran nie dawał w tym momencie takiego efektu jaki powinien był dawać.
Ogólnie trasę jednak uważam za niepotrzebną, może nie że do zapomnienia ale jakby jej nie było świat by się nie zawalił.
oczywiście, że świat by się nie zawalił, ale czy możliwość usłyszenia w całości na żywo jednego z najlepszych albumów najważniejszego (bo chyba dlatego jesteśmy na tym forum) zespołu jest niepotrzebna? zbędna? jeśli tak to ja już nic nie wiem..
ogólnie polecam trochę bardziej przeżywać serduchem, a trochę mniej rozkładać wszystko na części pierwsze..
Midnight is where the day begins.
Napisano 27 października 2017 - 15:54
To że nie byłem na żadnym koncercie tej trasy jest w moim przekonaniu plusem, a nie minusem jeśli chodzi o ocenianie trasy. Gdybym był to z pewnością dostałbym ekstazy na samo chrząknięcie Bono do mikrofonu, a po powrocie z koncertu ogłosiłbym, że to najlepsze show ever. Ale czy to oznacza, że faktycznie było to najlepsze show? Nie, a właśnie brak doświadczeń subiektywnych pozwala w tym wypadku na zachowanie pewnej dozy obiektywizmu (choć oczywiście można się spierać czy w ogóle coś takiego jak obiektywizm istnieje )
Nie uważam też siebie za specjalną marudę jeśli chodzi o U2. Np. poprzednią trasę oceniam bardzo wysoko (wtedy też oczywiście były narzekania choćby na skostniały set, ale po latach widać że to był pikuś w porównaniu z tegoroczną - przecież dostaliśmy np. nową wersję Magnificent, Zoo Station a nawet dwa utwory dodatkowe z płyty live, żyć nie umierać).
Może też dlatego tak krytykuje bo nie lubię wszelkiej maści tras rocznicowych - celebrowania tego, że 30 lat temu nagrało się genialny album (kiedy w Polsce rządził Jaruzelski, a telefony komórkowe były wielkości garażu). Tak samo denerwuje mnie to u innych artystów (nawet u byłych Floydów te ich wieczne trasy pod szyldem The Wall). Czas płynie do przodu i choć z pewnością Joshua jest genialną płytą, to jednak uważam, że w sztuce obowiązuje taka zasada: jesteś tak dobry jak twoje ostatnie dzieło. Odświeżanie starszych dokonań niebezpiecznie mi pachnie zjadaniem własnego ogona, kryzysem twórczym lub - jak w tym przypadku - zwyczajnym skokiem na kasę (bo nie oszukujmy się, że Bono i spółka tak bardzo chcieli odegrać TJT w całości; po prostu musieli z racji na pewne umowy i zobowiązania finansowe).
Napisano 27 października 2017 - 18:24
Podsumowanie? Dzięki tej trasie odnoszę wrażenie, że "dorosłam" do Drzewka, którego wcześniej nie lubiłam, najprawdopodobniej było dla mnie zbyt trudne. Teraz nie. Zrozumiałam tę płytę i jej fenomen, dużo poczytałam o kontekstach i innych pierdołach, przy okazji zainteresowałam się tematem Ameryki. Bardzo ważna to była trasa też, bo znów się z Wami spotkałam, z niektórymi przelotem, z innymi na dłużej, piękne to chwile były. To takie moje prywatne odczucia.
A Jacob, dzięki za opinię, ale zupełnie się z nią nie zgadzam. Myślę podobnie jak bremo i feedback i pewnie wiele z Was tu na forum
Music can change the world, because it can change people.
Napisano 27 października 2017 - 19:35
- za szybko wystrzeliwali się z przebojów (SBS, Bad, Pride, Streets, WOWY, I stil) - w zasadzie już podczas pierwszych 30 minut koncertu
Ostatecznie myślę, że to jednak dość dobrze się uważyło.
- przez układ piosenek oparty na trackliście TJT strasznie zbladły pierwsze cztery utwory z tej płyty, które na innych trasach był absolutnymi highlightami
Moim zdaniem Streets było akurat w porządku. Ajstyl byłby, gdyby miał lepszy film. WOWY często udało się ratować Bono, w sumie wiele razy wyszło bardzo fajnie. Ale już Bullet został zmarnowany. Szkoda. Tak jakby cała para poszła w Exit i na Bulleta już nie starczyło.
- Bono w nowej stylówie wyglądał jak 80-letni piosenkarz country
Zgadzam się, Shadow Man to był dramat.
- na pochwałę zasługuje wspomniany już ASOH
Jakoś nie zostałem fanem tego wykonania. Wolałbym tradycyjnie.
, ale też nowy remix B.Day - fajnie, że na coś takiego wpadli
Szkoda tylko że, oczywiście, na kolejnej trasie znowu będzie zwyczajny (najprawdopodobniej).
Ogólnie trasę jednak uważam za niepotrzebną, może nie że do zapomnienia ale jakby jej nie było świat by się nie zawalił.
Jasne że była niepotrzebna. Ale w sumie fajnie, że się coś takiego zdarzyło. Wiele osób nazywa to takim "prezentem" od zespołu, ot, taka niezobowiązująca gratka. Miło się to będzie wspominało. Natomiast zdecydowanie nie życzyłbym sobie czegoś podobnego w przyszłości Wracajmy do normalności
Napisano 27 października 2017 - 22:12
Te fajne hajlajty trasy można by równie dobrze wkomponować w normalną Exp.Tour, gdyby tylko U2 się czasem ogarnęło i pomyślało że takiego Red Hilla, Exit czy OTH można grać normalnie a nie od święta. Zgadzam się z J99, fajny gifcior, ok, ale zajmijmy się poważnymi sprawami już, dobrze?
Napisano 28 października 2017 - 05:20
kto byl na TJT gig wie ze bylo fantastycznie (Berlin, Roma).......w moze to juz ostatni tour ?
I was only outside when u left me .. I was blind.....the end is here............
Napisano 30 października 2017 - 10:36
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych