Woodstock z U2
#1
Napisano 25 lutego 2016 - 15:41
Wpadłem sobie na pomysł jak w temacie. Pomyślałem, że jeśli dzieją się u nas w kraju takie rzeczy z wolnością słowa, nagonką na Jurka Owsiaka itd. to fajnie bylobtiec na spodzie taki zespół jak nasze u2, których obchodzą takie rzeczy.
Nawet w sumie jeszcze nie sprawdziłem co w terminie woodstocku robią chłopaki, ale napisałem do Orkiestry.
Taka odpowiedź dostałem
"Siema Jonasz, pomysł masz wspaniały, ale obawiam się, że to nie jest kapela na nasz woodstockowy budżet. Ale spróbować zawsze możemy :)"
Teraz się zastanawiam czy Wasze środki kontaktów z zespołem pod moją nieobecność jakoś się poprawiły?
Sygnaturka
#5
Napisano 25 lutego 2016 - 22:10
#6
Napisano 25 lutego 2016 - 22:16
Jeśli w przyszłym roku WOŚP będzie zbierał na afrykańskie dzieci to jest całkiem możliwe, że w podzięce Bonias zagra z Edgem akustyczne Desire na Woodstocku
A tak serio to jedyny cień szansy jest na spotkanie z Bono w ramach Akademii Sztuk Przepięknych. Z tym że Owsiak musiałby stworzyć jakieś silne lobby w najbliższym otoczeniu B (które wytłumaczyłoby mu co to jest ten polski Woodstock, ze rock and roll, że może pogadać o szczepionkach na AIDS do młodych ludzi, no i że ma bardzo blisko ze swojego ukochanego Berlina) no i oczywiście przygotować duuużo mamony.
#7
Napisano 25 lutego 2016 - 22:52
Orkiestra już dawno temu wałkowała ten temat i U2 na Woodstock nie przyjedzie. Nie dziwię się zresztą. Na Prodigy przyjechało 700 000 ludzi, wystarczy teraz przełożyć to sobie na skalę "darmowy koncert U2 (z tanim piwem)". To byłby organizacyjny dramat nie do opanowania. Nie bez powodu Stonesi wielki koncert grali akurat na plaży Ze względów bezpieczeństwa, zwykłego uruchomienia wyobraźni - ja bym tego koncertu nie chciał. (a najgorsze jest to, że gdyby już miał się odbyć, to oczywiście bym pojechał )
Co do tego hejtu na Owsiaka, to moim zdaniem w tym roku był wyjątkowo łagodny, ale wszystko przed nami
#10
Napisano 26 lutego 2016 - 20:58
O siema Jonasz! Dawno Cię nie było a sam pomysł pewnie całkowicie nierealny...
And I found alcohol
I was looking for The Soul
And I bought some style
I wanted to meet God
And they sold me religion...
I still haven't found what I'm looking for...
#11
Napisano 29 lutego 2016 - 22:15
Wiadomo, że JUREK Owsiak kilka razy próbował sprowadzić U2 na Woodstock, ale nigdy mu się to nie udało (jak dobrze pamiętam, to kiedyś się z woodstockowej sceny usprawiedliwiał, że "może nie ma U2, ale za to mamy łuk jak na Popmarcie!") i raczej nigdy mu się to nie uda, zwłaszcza biorąc pod uwagę wąty Larry'ego po Glasto, że absolutnie nigdy już więcej nie zagrają na żadnym festiwalu.
Zresztą też nie bardzo to sobie logistycznie wyobrażam - strefa Schengen ma wystarczająco dużo problemów na głowie, żeby ją jeszcze obarczać DARMOWYM koncertem U2 w Polsce
#14
Napisano 01 marca 2016 - 08:40
@Jacob: nie mam czasu teraz szukać tej wypowiedzi, ale chodziło generalnie o granie przed nie swoją publiką - powiedział coś w stylu, że nigdy już więcej nie wystąpią przed publicznością tak zdystansowaną wobec nich (mówił chyba nawet o "przepaści" między zespołem i widzami). Zresztą z tego co pamiętam wszyscy byli średnio zadowoleni z tego występu, choć różne z tego wyciągali wnioski (Adam powiedział, że mogłoby być znacznie lepiej, ale się cieszy, że to zrobili). W sumie trudno im się dziwić i nawet nie uważam, że chodziło tu o transparenty "Bono pay your tax": po prostu po tylu latach grania wyłącznie dla widowni, z którą rozumiesz się bez słów i która je ci z ręki, niełatwo wyjść z regularnym koncertem do "obcych".
(oczywiście, Woodstock jest znany z tego, że nawet Arka Noego wywołuje tam ekstazę wśród publiczności, ale nie sądzę, by U2 zechcieli tej argumentacji wysłuchać )
#15
Napisano 01 marca 2016 - 10:52
#16
Napisano 01 marca 2016 - 12:38
Aha, to o to chodzi. No tutaj znowu jest właśnie problem z interpretacją wypowiedzi - ja tez zrozumiałem to tak jak Max, że chodziło przede wszystkim o dystans fizyczny. Pamiętam, że Bono nawet stojąc na końcu mini-wybiegu był z 10 metrów od pierwszego rzędu publiczności i tak naprawdę chwilami sprawiało to wrażenie jakby śpiewał do fotoreporterów stojących pod sceną. A z perspektywy Larry'ego pewnie wyglądało to jeszcze gorzej, więc nie dziwię się takiej wypowiedzi. Ale o dystans emocjonalny, artystyczny też mogło mu chodzić. Wiadomo, że taka publika festiwalowa to zupełnie inna bajka niż na koncertach. Aczkolwiek myślę, że jakby występowali częściej na tego typu wydarzeniach nabraliby wprawy, no ale po co - lepiej zastosować odwrotną taktykę i w ogóle nie występować
#17
Napisano 01 marca 2016 - 12:47
W wypowiedzi na backstage'u ewidentnie chodziło mu o scenę, racja; wypowiedź, o której pisałem, padła w wywiadzie dla The Observer trzy lata później, powiedział wtedy: "I will never, ever do that again. I will never do a gig where you have that distance between yourself and the audience". Niezależnie od interpretacji, wychodzi na jedno, warunki festiwalowe są wszak jakie są (i Woodstock się tu nie wyróżnia). Zresztą to niejedyny problem - już przed Glasto Larry narzekał w mediach, że nie mogą się porozumieć co do setlisty: ten chce zacząć od Streets, znowu inny od zestawu achtungowego, "there are awful lot of opinions" etc. Tak jak napisałeś, panowie po prostu odwykli od tego rodzaju występów i wygląda na to, że Glastonbury im nie pomogło.
Dodaj odpowiedź
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych