setlista:
The Miracle (Of Joey Ramone)
Out Of Control
Do You Remember Rock 'n' Roll Radio? (snippet) / Vertigo / God Save The Queen (Sex Pistols) (snippet)
I Will Follow
Iris (Hold Me Close)
Cedarwood Road
Song For Someone
Sunday Bloody Sunday
Raised By Wolves / Psalm 23 (snippet)
Until The End Of The World / Love And Peace Or Else (snippet) / Singin' In The Rain (snippet)
(Intermission - The Fly)
Invisible
Even Better Than The Real Thing
Mysterious Ways
Desire
Angel Of Harlem / Into The Mystic (snippet)
Torna A Surriento (snippet) / Every Breaking Wave
October
Bullet The Blue Sky / Ode To Joy (snippet)
Zooropa
Where The Streets Have No Name / California (There Is No End To Love) (snippet)
Pride (In The Name Of Love)
With Or Without You / Shine Like Stars (snippet)
encore(s):
City Of Blinding Lights
Beautiful Day / Torna A Surriento (snippet)
Mother And Child Reunion (snippet) / I Still Haven't Found What I'm Looking For / People Have The Power (snippet)
Największą przyjemnością jest jednak dla mnie przejście z Zooropy w Streetsy. Sama Zooropa bardzo okej nie tak krótka jak The Hands That Built America no i ta cudowna gitara Edka z Shimmerem <3 Perełka. Mimo wszystko wiekszą perełką jest to co się dzieję po zakończeniu Zooropy. To outro/intro do WTSHNN <3 Przez długi czas ta piosenka była zagubiona , na 360 niby ładne przejścia z fajnych snnipetów ( Purple Rain było absolutnie cudne ) ale jednak coś tu nie grało , a i same wykonania jakieś takie bez mocy , na Vertigo zaczynało się typowo bez szału , no wiadomo na Elevation zawsze zajebiste przejście z 40 , na Popmarcie super zaaranżowane outro , ale jednak tym jedynym intrem do Streetsów na które mam autentyczne ciary od stóp do głów jest to wiadome z ZooTv. Te dźwięki kiedy Bono idzie wybiegem po Runningu a z tej wrzawy powoli wyłaniają się Streetsy. No majstersztyk. Więc kiedy teraz usłyszałem że po Zooropie powtarzają się te same dźwięki to ciary weszły automatycznie ! Można mówić że powtarzalność , ale to jest jedyne prawilne intro do tej piosenki. Po drugie wreszcie jest ona w odpowiednim miejscu a nie rozpoczyna z dupy bisy. Mówcie co chcecie ale od tej pory , mimo wszystko Streetsy to dla mnie znów highlight tych koncertów. Miałem już straszne przesycenie tym numerem , szczególnie po tych miałkich wykonaniach z 360 ( podobnie jak Wow-y , na IE też wróciło w glorii) ale teraz ? Dawno nie był grany tak dobrze i jest zdecydowaną perłą tej trasy tak samo jak te 20 lat temu. Mogę się założyć że o ile utrzymają do intro do Berlina , to 28 moje uszy doświadczą orgazmu 
Niech mi dadzą jeszcze Bad albo AIWY i będę człowiekiem spełnionym 
