To może nie ja, blog Słuchanie Zabija czyli stary forumowy 'znajomy' mój i J99 słusznie poleca z tym tekstem: "Święta.
Jedna z najsmutniejszych i najładniejszych piosenek jakie nagrano. A w święta to już na pewno najsmutniejsza i najładniejsza.
Tę piosenkę i w ogóle Jima White'a znam z filmu "Searching for the Wrong-Eyed Jesus." White zabiera tam widza w podróż po amerykańskim południu. Szukamy zezowatego Jezusa (tak, zezowatego, a nie jak chcieliby tłumacze z Religia TV jednookiego; oryginalny tytuł wyraźnie podkreśla wydźwięk filmu i nawiązuje do pospolitych w tamtym rejonie Stanów obciążeń genetycznych spowodowanych mieszaniem genów w gronie rodziny). Znajdujemy ducha prawdziwej Ameryki (chociaż skąd ja mam to wiedzieć?) oraz tonę doskonałej muzyki. Film doskonały.
Tak naprawdę nienawidzę świąt. Happy B-day Jesus!"
http://www.youtube.com/watch?v=hc6vlBpbk5g&feature=youtu.be
Coś jakby Sufjan Stevens i Elliot Smith na chwilę byli jedną osobą.