Ja się dziwię, że jeszcze nikt nie zwrócił uwagę na Rejoice. Larry wymiata na 3 pierwszych płytach, ale w tym utworze jest geniuszem. Nie jestem perkusistą, nie znam się na tym czy to są proste czy trudne przejścia, ale kiedy po raz pierwszy usłyszałem ten utwór, to... nie da się opisać tego uczucia
Nie odbierając nic Laremu. To wygląda to tak właśnie za sprawą studia. Ale pysł miał - to trzeba przyznać.
P.S. Gram na perkusji, też za Jego sprawą i wielu innych np. Bonam