Survivor 4 - Achtung Baby
#301
Posted 02 maja 2007 - 23:48
#302
Posted 03 maja 2007 - 00:01
(Grusia ma rację)
#303
Posted 03 maja 2007 - 00:46
#304
Posted 03 maja 2007 - 01:21
#305
Posted 03 maja 2007 - 06:25
oby rozstania nadszedł czas
#306
Posted 03 maja 2007 - 07:42
#307 Guest_MacPhisto18_*
Posted 03 maja 2007 - 08:00
#309
Posted 03 maja 2007 - 09:45
#310
Posted 03 maja 2007 - 10:41
niech będzie...
Corso, zooostaw Acrobata
#311
Posted 03 maja 2007 - 10:45
#312
Posted 03 maja 2007 - 14:30
#313
Posted 03 maja 2007 - 14:38
#314
Posted 03 maja 2007 - 14:54
Może do tej pory wyrzucanie poszczególnych kawałków poszło dosyć sprawnie to teraz zaczną się prawdziwe emocje. Jak już można zauważyć głosy rozkładają się bardzo ciekawie
Bo zaczęła się ta lepsza połowa płyty, poprzednia była dość oczywista, co potwierdza że Achtung to płyta nierówna bardzo i.. i wiadomo, Johnny już się z Wami kłócił Gdyby zastosować Mario Twą teorię z surwajwora HTDAAB okazałoby się że również to potwierdza.
The Fly. Też bez większych wątpliwości, potem będę głosował na One, ale i tak nie odpadnie. Bardzo mozliwe że nawet wygra. Trudno
#315
Posted 03 maja 2007 - 15:21
#316 Guest_Mrówa_*
Posted 03 maja 2007 - 15:49
paszoł won od love is blindness
#317
Posted 03 maja 2007 - 15:50
#318
Posted 03 maja 2007 - 16:06
Zgadzam się z Acrem. O ile już wywalona ( za wyjątkiem The Fly ) połowa Achtunga to najsłabsza połowa w ich karierze ( nie licząc Tryin' - i co za tym idzie, zgodnie z teorią Atomica
A jednak miałeś śmiałość!
Nie chcę na siłę bronić Achtunga. Jednak dla mnie plyta genialana. Genialność albumu nie musi jednak oznaczać, że muszą się na niego składać wyłącznie genialne utwory. Genialnym może być płyta, która składa się z genialnych, bardzo dobrych i dobrych piosenek. Pod jednym warunkiem - że razem składają się na genialną całość. Tak jest z Achtungiem. Ten album dużo traci gdy jest rozkładany na czynniki pierwsze (tak jak w tej zabawie). Zupełnie inaczej odbiera się (a przynajmniej u mnie tak jest) np. Acrobata i Love Is Blindness gdy się słucha je pojedynczo a inaczej gdy słuchasz całej płyty i kończysz właśnie na nich. A do czego zmierzam? Takie Who's Gonna Ride Your Wild Horses, So Cruel, Tryin' czy Ultraviolet nie są kawałkami genialnymi. Wkomponowują się jednak idelanie w album jako całość, składając się na jego genialność
#319
Posted 03 maja 2007 - 16:08
Muszka wymiata przecież, oczywiście rozumiem że ktoś ma inne zdanie,
nawet mogę to uszanować
nie będę wciskał komuś czyiś upodobań
ale chciałbym wiedzieć o co kaman
#320
Posted 03 maja 2007 - 20:49
Zoo Station
a następne poleci chyba jednak The Fly a nie Love, ponieważ dochodzę do wniosku że jest to utwór, który najbardziej na tej płycie traci względem /prawie/ zawsze świetnej wersji LIVE. Zwłaszcza że Mucha to mój ulubiony utwór w całym reprtuarze, wersja albumowa jest niezła, ale wydaje się strasznie surowa i strasznie traci względem LIVE... A ja The Fly kocham dzięki koncertom Ale to dopiero (nie)daleka przyszłość.
1 user(s) are reading this topic
0 members, 1 guests, 0 anonymous users